To rodzinna tragedia - tak o wypadku, do którego doszło podczas prac polowych w miejscowości Jezioro mówią prokuratorzy. 16-letniego chłopca wciągnęła prasa rolnicza do robienia balotów z siana. W charakterze świadka przesłuchany został ojciec nastolatka. Zebrany przez śledczych materiał dowodowy wskazuje, że prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek.
Do tragedii doszło we wtorek (10 czerwca) po południu we wsi Jezioro (gmina Markusy). - Ojciec z synem pracowali przy belowaniu siana - informował Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Jeździli po polu ciągnikiem, do którego przypięta była przyczepa - prasa. 35-letni ojciec twierdzi, że urządzenie wyłączył, bo poszedł do domu, by uzupełnić paliwo. Jednak pół godziny później, gdy wrócił na pole, usłyszał, jak maszyna chodzi na pełnych obrotach. Okazało się, że prasa wciągnęła 16-latka.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon chłopca. Policjanci sprawdzili natomiast trzeźwość 35-letniego ojca nastolatka. Okazało się, że mężczyzna miał pół promila alkoholu w organizmie.
Sprawę bada elbląska prokuratura.
- Prowadzimy postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje Jolanta Rudzińska, zastępca prokuratora rejonowego w Elblągu. - W charakterze świadka został przesłuchany ojciec nastolatka i jego zeznania wskazują, że doszło do nieszcześliwego wypadku. Zostanie też powołany biegły z zakresu mechanizacji rolnictwa, którego ekspertyza ma wyjaśnić, w jaki sposób mogło dojść do tragedii.
- Ta sprawa pokazuje, że nie należy lekceważyć maszyn, a także przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy - dodaje prokurator.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon chłopca. Policjanci sprawdzili natomiast trzeźwość 35-letniego ojca nastolatka. Okazało się, że mężczyzna miał pół promila alkoholu w organizmie.
Sprawę bada elbląska prokuratura.
- Prowadzimy postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - informuje Jolanta Rudzińska, zastępca prokuratora rejonowego w Elblągu. - W charakterze świadka został przesłuchany ojciec nastolatka i jego zeznania wskazują, że doszło do nieszcześliwego wypadku. Zostanie też powołany biegły z zakresu mechanizacji rolnictwa, którego ekspertyza ma wyjaśnić, w jaki sposób mogło dojść do tragedii.
- Ta sprawa pokazuje, że nie należy lekceważyć maszyn, a także przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy - dodaje prokurator.
A