
O co chodzi w tzw. sprawie wiceprezydenta Elbląga Tomasza Lewandowskiego i mieszkania przy ul. Traugutta 18? Dziś (2 kwietnia) starał się to wyjaśnić dziennikarzom w imieniu grupy referendalnej Lech Kraśniański: – Zarówno prezydent Elbląga, jak i wiceprezydent, byli w stanie dotrzeć do tego, co ja ustaliłem, w ciągu godziny, może dwóch. Ale według mnie sprawę zamiata się pod dywan.
Lech Kraśniański zaczął od przedstawienia bohaterów tej historii: – Pan Tomasz Lewandowski jest odpowiedzialny za całą gospodarkę komunalną, wynika to z podziału obowiązków między wiceprezydentami naszego miasta. Dochodząc do wyjaśnienia sprawy związanej z mieszkaniem przy ul. Traugutta, chciałbym wskazać na uczestników tej transakcji. Wymienię osoby, które nadzorują pracę całej gospodarki komunalnej w Elblągu, poprzez prezydenta Grzegorza Nowaczyka i wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego dochodzimy do Agnieszki Kozoń, dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych, która nadzoruje również Biuro Zamiany Mieszkań. W sprawie tej też brał udział Departament Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji Urzędu Miejskiego. Nikt nie ukrywa, że Karolina W., osoba, która zamieniła to mieszkanie, jest bratanicą wiceprezydenta Lewandowskiego. W tej transakcji wiązanej brały jeszcze udział Danuta Ż., właścicielka mieszkania przy ul. 1 Maja oraz Danuta i Krzysztof K., byli najemcy mieszkania przy ul. Traugutta 18. Jest także Małgorzata G., osoba, która była zameldowana przy ul. Traugutta 18.
Podstawowy zarzut Lecha Kraśniańskiego wobec elbląskich władz dotyczy tego, że 24 lipca 2012 r., a więc dwa dni przed podpisaniem aktu notarialnego sporządzonego w jednej z kancelarii notarialnych na Starym Mieście, Referat Spraw Mieszkaniowych Urzędu Miejskiego „podpisał zgodę na zamianę mieszkań pomiędzy państwem K. z ul. Traugutta 18,a Karoliną W., jakoby w dniu 24 lipca 2012 r. właścicielką mieszkania przy ul. 1 Maja i odpowiedni dokument został w tym dniu sporządzony i wydany”.
– To jeden z kluczowych fatów w tej sprawie, że urzędnicy Urzędu Miejskiego i Zarządu Budynków Komunalnych, moim zdaniem, poświadczyli nieprawdę w tych dokumentach, gdyż pani Karolina W. nie była do 26 lipca właścicielką żadnego mieszkania w Elblągu – podkreślał Lech Kraśniański. – Przygotowując dokumenty do notariusza, poświadczali nieprawdę.
Karolina W., bratanica wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego, kupiła od Danuty Ż. mieszkanie przy ul. 1 Maja, by następnie zamienić się na mieszkanie komunalne przy ul. Traugutta z państwem K. Według Kraśniańskiego, z księgi wieczystej mieszkania przy ul. 1 Maja jasno wynika, że dla tego mieszkania sporządzono dwa akty notarialne – oba 26 lipca. Zgodnie z pierwszym Danuta Ż. sprzedała to mieszkanie Karolinie W., z drugiego wynika, że następnie Karolina W. zamieniła to mieszkanie z państwem Danutą i Krzysztofem K. na mieszkanie komunalne przy ul. Traugutta 18.
– Więc nieprawdą jest to, co mówił wiceprezydent Lewandowski, że jego bratanica, będąca właścicielem mieszkania w Elblągu, zwróciła się do Biura Zamiany Mieszkań celem zamiany tego mieszkania na jakiś inny lokal mieszkalny – twierdzi Lech Kraśniański. – Z odpisu księgi wieczystej wynika, że dopiero 26 lipca Karolina W. zakupiła to mieszkanie. Cała sprawa polega na tym, że dwa dni przed 26 lipca przygotowano wszystkie dokumenty w Biurze Zamiany Mieszkań i w Urzędzie Miejskim, żeby ta zamiana mogła być w tym dniu możliwa. Moim zdaniem w dokumentach przygotowanych do zamiany poświadczono nieprawdę, tak jakby zgadywano, że za parę dni ta pani stanie się właścicielką tego mieszkania i można będzie tej zamiany dokonać. Ta transakcja powinna stać się nieważna, bo podejrzewam, że popełniono przestępstwo.
Kraśniański wskazywał też na aspekt finansowy tej sprawy, powołując się na tekst z ubiegłego tygodnia w „Dzienniku Elbląskim”. Według niego mieszkanie przy ul. Traugutta zostało wycenione przez rzeczoznawcę na 333,5 tys. zł (wartość rynkowa). Karolina W. za mieszkanie przy ul. 1 Maja zapłaciła 126 tys. zł. – Do tego dojdzie 5 procent wartości mieszkania przy Traugutta – mówił Kraśniański – bo podanie o wykup tego mieszkania jest już złożone, jest to razem około 143,5 tys. zł. Między tym, a wartością rynkową mieszkania przy Traugutta jest różnica rzędu 190 tys. zł – tyle dla mnie jako mieszkańca Elbląga gmina miasto Elbląg straciła na tej transakcji.
Lech Kraśniański podsumował całą sytuację w następujący sposób: – Zarówno prezydent Elbląga, jak i wiceprezydent, którzy mają bezpośredni dostęp do tych dokumentów, byli w stanie dotrzeć do tego, co ja ustaliłem, w ciągu godziny, może dwóch. Wystarczyło popatrzyć na dokumenty, popatrzyć na daty, kiedy Karolina W. stała się właścicielką mieszkania, kto i kiedy przygotowywał dokumenty, że Karolina W. jest właścicielką, a ona jeszcze wtedy właścicielką nie była. Można to było łatwo sprawdzić i zadziałać. Ale według mnie sprawę zamiata się pod dywan, czeka się po prostu na czas po referendum.
Podstawowy zarzut Lecha Kraśniańskiego wobec elbląskich władz dotyczy tego, że 24 lipca 2012 r., a więc dwa dni przed podpisaniem aktu notarialnego sporządzonego w jednej z kancelarii notarialnych na Starym Mieście, Referat Spraw Mieszkaniowych Urzędu Miejskiego „podpisał zgodę na zamianę mieszkań pomiędzy państwem K. z ul. Traugutta 18,a Karoliną W., jakoby w dniu 24 lipca 2012 r. właścicielką mieszkania przy ul. 1 Maja i odpowiedni dokument został w tym dniu sporządzony i wydany”.
– To jeden z kluczowych fatów w tej sprawie, że urzędnicy Urzędu Miejskiego i Zarządu Budynków Komunalnych, moim zdaniem, poświadczyli nieprawdę w tych dokumentach, gdyż pani Karolina W. nie była do 26 lipca właścicielką żadnego mieszkania w Elblągu – podkreślał Lech Kraśniański. – Przygotowując dokumenty do notariusza, poświadczali nieprawdę.
Karolina W., bratanica wiceprezydenta Tomasza Lewandowskiego, kupiła od Danuty Ż. mieszkanie przy ul. 1 Maja, by następnie zamienić się na mieszkanie komunalne przy ul. Traugutta z państwem K. Według Kraśniańskiego, z księgi wieczystej mieszkania przy ul. 1 Maja jasno wynika, że dla tego mieszkania sporządzono dwa akty notarialne – oba 26 lipca. Zgodnie z pierwszym Danuta Ż. sprzedała to mieszkanie Karolinie W., z drugiego wynika, że następnie Karolina W. zamieniła to mieszkanie z państwem Danutą i Krzysztofem K. na mieszkanie komunalne przy ul. Traugutta 18.
– Więc nieprawdą jest to, co mówił wiceprezydent Lewandowski, że jego bratanica, będąca właścicielem mieszkania w Elblągu, zwróciła się do Biura Zamiany Mieszkań celem zamiany tego mieszkania na jakiś inny lokal mieszkalny – twierdzi Lech Kraśniański. – Z odpisu księgi wieczystej wynika, że dopiero 26 lipca Karolina W. zakupiła to mieszkanie. Cała sprawa polega na tym, że dwa dni przed 26 lipca przygotowano wszystkie dokumenty w Biurze Zamiany Mieszkań i w Urzędzie Miejskim, żeby ta zamiana mogła być w tym dniu możliwa. Moim zdaniem w dokumentach przygotowanych do zamiany poświadczono nieprawdę, tak jakby zgadywano, że za parę dni ta pani stanie się właścicielką tego mieszkania i można będzie tej zamiany dokonać. Ta transakcja powinna stać się nieważna, bo podejrzewam, że popełniono przestępstwo.
Kraśniański wskazywał też na aspekt finansowy tej sprawy, powołując się na tekst z ubiegłego tygodnia w „Dzienniku Elbląskim”. Według niego mieszkanie przy ul. Traugutta zostało wycenione przez rzeczoznawcę na 333,5 tys. zł (wartość rynkowa). Karolina W. za mieszkanie przy ul. 1 Maja zapłaciła 126 tys. zł. – Do tego dojdzie 5 procent wartości mieszkania przy Traugutta – mówił Kraśniański – bo podanie o wykup tego mieszkania jest już złożone, jest to razem około 143,5 tys. zł. Między tym, a wartością rynkową mieszkania przy Traugutta jest różnica rzędu 190 tys. zł – tyle dla mnie jako mieszkańca Elbląga gmina miasto Elbląg straciła na tej transakcji.
Lech Kraśniański podsumował całą sytuację w następujący sposób: – Zarówno prezydent Elbląga, jak i wiceprezydent, którzy mają bezpośredni dostęp do tych dokumentów, byli w stanie dotrzeć do tego, co ja ustaliłem, w ciągu godziny, może dwóch. Wystarczyło popatrzyć na dokumenty, popatrzyć na daty, kiedy Karolina W. stała się właścicielką mieszkania, kto i kiedy przygotowywał dokumenty, że Karolina W. jest właścicielką, a ona jeszcze wtedy właścicielką nie była. Można to było łatwo sprawdzić i zadziałać. Ale według mnie sprawę zamiata się pod dywan, czeka się po prostu na czas po referendum.
Piotr Derlukiewicz