Elbląscy strażacy znów uczestniczyli w akcji gaszenia podpalonych traw. Mimo ciągłych apeli władz miejskich, straży czy policji nie przynoszą one praktycznie żadnego skutku.
Przed południem na ul. Dojazdową wezwano Straż Pożarną. Na miejscu okazało się, że palą się dosyć duże połacie traw.
- Na szczęście w pobliżu nie było żadnych zabudowań - mówił strażak aspirant Sławomir Sidorowski. - Tak więc zmniejszyło się zagrożenie zajęcia przez ogień budynków. W innej sytuacji byłoby to bardzo niebezpieczne zdarzenie.
Strażacy jeszcze raz przypominają, że wypalanie traw nie daje żadnych korzyści, a jedynie przynosi szkody. W pożarach niszczona jest pożyteczna roślinność, miejsca lęgowe ptaków, zabijane zwierzęta. Takie działania prowadzą także do pożarów domostw i śmierci ich mieszkańców. Wypalanie traw podlegają karze aresztu, ograniczenia wolności i grzywny.
- Na szczęście w pobliżu nie było żadnych zabudowań - mówił strażak aspirant Sławomir Sidorowski. - Tak więc zmniejszyło się zagrożenie zajęcia przez ogień budynków. W innej sytuacji byłoby to bardzo niebezpieczne zdarzenie.
Strażacy jeszcze raz przypominają, że wypalanie traw nie daje żadnych korzyści, a jedynie przynosi szkody. W pożarach niszczona jest pożyteczna roślinność, miejsca lęgowe ptaków, zabijane zwierzęta. Takie działania prowadzą także do pożarów domostw i śmierci ich mieszkańców. Wypalanie traw podlegają karze aresztu, ograniczenia wolności i grzywny.
DG