Mają pięć godzin na napisanie programu wyborczego, ustalili, że za zakłócenie ciszy wyborczej grozi dziesięć pompek, a swoje komitety nazwali "Jesteśmy tutaj dla pieniędzy" czy... "Pipki", czyli Powszechna Inicjatywa Partii Konserwatywnych Idealistów. Młodzi elblążanie przygotowują się do eurowyborów. Zobacz więcej zdjęć.
Polska to kraj, w którym na eurowybory się nie chadza. Potwierdzają to statystyki, które mowią, że tylko jedna piąta uprawnionych do głosowania bierze w nich udział. Fundacja Schumana ma ambicje, żeby to zmienić. Dlatego też organizuje symulacje do eurowyborów dla młodzieży, a Elbląg oraz Malbork to dwa miasta na mapie Polski, które znalazły się na mapie projektu.
- Spotykamy się, żeby pokazać młodym ludziom, którzy w tym roku będą mogli wziąć udział w wyborach do parlamentu europejskiego, jak one wyglądają – wyjaśnia Dorota Kondiuch z Fundacji Schumana.
Dziś (27 lutego) w takiej symulacji, która odbyła się w Elbląskiej Szkole Humanistyczno- Ekonomicznej wzięli udział młodzi ludzie z pięciu elbląskich szkół ponadgimnazjalnych.
Jedni zajęli się tworzeniem komitetów wyborczych (mogli im nadawać własne nazwy), inni zasiadali w komisji, jeszcze inni wcielili się w rolę dziennikarzy. Były programy wyborcze, debata, przedstawienie kandydatów. Łącznie w tym wszystkim wzięło udział około 70 osób.
- Tu nie chodzi tylko o to, jak to wygląda, ale również i o to, żeby młodzi ludzie mieli świadomość, że należy pójść na takie wybory i głosować - dodała Martyna Steckiewicz, również z Fundacji Schumana. - To ma pokazać, że głosowanie jest ważne, a Unie Europejska to nie jest coś abstrakcyjnego, możemy na nią wpływać.
- Spotykamy się, żeby pokazać młodym ludziom, którzy w tym roku będą mogli wziąć udział w wyborach do parlamentu europejskiego, jak one wyglądają – wyjaśnia Dorota Kondiuch z Fundacji Schumana.
Dziś (27 lutego) w takiej symulacji, która odbyła się w Elbląskiej Szkole Humanistyczno- Ekonomicznej wzięli udział młodzi ludzie z pięciu elbląskich szkół ponadgimnazjalnych.
Jedni zajęli się tworzeniem komitetów wyborczych (mogli im nadawać własne nazwy), inni zasiadali w komisji, jeszcze inni wcielili się w rolę dziennikarzy. Były programy wyborcze, debata, przedstawienie kandydatów. Łącznie w tym wszystkim wzięło udział około 70 osób.
- Tu nie chodzi tylko o to, jak to wygląda, ale również i o to, żeby młodzi ludzie mieli świadomość, że należy pójść na takie wybory i głosować - dodała Martyna Steckiewicz, również z Fundacji Schumana. - To ma pokazać, że głosowanie jest ważne, a Unie Europejska to nie jest coś abstrakcyjnego, możemy na nią wpływać.
mw