
Prawie godzinę trzeba spędzić w kolejce do kasy Urzędu Miejskiego w Elblągu, by opłacić podatek od nieruchomości. Czynne są dwie z trzech kas, bo jest za mało kasjerek. Właśnie trwa rekrutacja na to stanowisko.
Luty to gorący miesiąc dla wszystkich elblążan, którzy są właścicielami lub użytkownikami wieczystymi nieruchomości. Urząd rozsyła do mieszkańców tysiące listów z wymiarem podatku na dany rok. Wiele osób nie płaci go przelewem, ale w kasie urzędu, która od kilku dni przeżywa prawdzie oblężenie. - Udało nam się zapłacić podatek po 45 minutach stania w kolejce – powiedziała nam jedna z elblążanek, którą spotkaliśmy w ratuszu.
Kolejki się tworzą, mimo że urząd wydłużył pracę kas. Są one otwierane o 8 rano i zamykane pół godziny przez zakończeniem pracy urzędu, by kasjerki mogły się rozliczyć z wpłaconych pieniędzy. Jak się okazuje, czynne są dwa z trzech okien, a przyczyną są braki kadrowe.
- W styczniu jedna z pań kasjerek przeszła na emeryturę, więc trwa rekrutacja osoby na jej miejsce. Do piątku były przyjmowane oferty, wkrótce nabór powinien być rozstrzygnięty i będą otwarte trzy stanowiska. By ułatwić obsługę mieszkańców, wydłużyliśmy godziny otwarcia kasy – wyjaśnia Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Kolejki się tworzą, mimo że urząd wydłużył pracę kas. Są one otwierane o 8 rano i zamykane pół godziny przez zakończeniem pracy urzędu, by kasjerki mogły się rozliczyć z wpłaconych pieniędzy. Jak się okazuje, czynne są dwa z trzech okien, a przyczyną są braki kadrowe.
- W styczniu jedna z pań kasjerek przeszła na emeryturę, więc trwa rekrutacja osoby na jej miejsce. Do piątku były przyjmowane oferty, wkrótce nabór powinien być rozstrzygnięty i będą otwarte trzy stanowiska. By ułatwić obsługę mieszkańców, wydłużyliśmy godziny otwarcia kasy – wyjaśnia Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
RG