W ubiegłym tygodniu po porodzie w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu zmarła 24-letnia kobieta. Dziecko żyje. Partner zmarłej i ojciec małej dziewczynki złożył dziś (20 lipca) w Prokuraturze Rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez personel szpitala.
Napisała do nas koleżanka zmarłej 24-latki.
„Moja koleżanka Ania trafiła do nowego szpitala by urodzić pierwsze dziecko. Nic nie zapowiadało żadnego nieszczęścia. Urodziła przez cesarskie cięcie ok. godz. 23. Dziewczynkę Olimpię. Jest cała i zdrowa... lecz jej Mama już nie żyje. Nad ranem dostała obrzęku serca, obrzęku mózgu, reanimowali ją godzinę, i nie wyszła już z tego. (…) Zastanawia mnie jedno i nie daje spokoju, czy lekarze zrobili co trzeba, czy położne doglądali pacjentki po porodzie.”
Koleżanka twierdzi też, że podobno zmarła miała wcześniej problemy z sercem.
O śmierć 24-latki jej rodzina obwinia personel szpitala. Dziś (20 lipca) rano do Prokuratury Rejonowej w Elblągu wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Zawiadomienie złożył partner zmarłej – mówi prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. – Zlecona została sekcja zwłok, która zostanie przeprowadzona w środę w Akademii Medycznej w Gdańsku. Zabezpieczamy też dokumentację medyczną.
Szpital nie chce wypowiadać się na temat tej sprawy. Wystosował oświadczenie, w którym czytamy:
„W nawiązaniu do informacji dotyczących zgonu jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, która przebywała w Szpitalu w związku z porodem, uprzejmie informuję, że sprawa ta nie może być przedmiotem publicznych komentarzy ze strony Szpitala, z uwagi na ustawowy obowiązek zachowania w tajemnicy danych dotyczących pacjentki, a także danych związanych z procesem diagnostyczno-leczniczym. Dane te składają się na dokumentację medyczną pacjentki, która z mocy prawa nie jest udostępniana podmiotom trzecim, w tym mediom. Dostęp do danych zawartych w dokumentacji medycznej mogą uzyskać jedynie podmioty ustawowo uprawnione, jak np. prokuratura i sądy, o ile prowadzone będzie stosowne postępowanie”. Oświadczenie podpisała dyrektor szpitala Elżbieta Gelert.
Ojciec nie mógł zabrać dziecka do domu, bo nie był mężem 24-letniej Anny.
- Procedury zmuszają nas w tym momencie do oczekiwania na decyzję sądu, komu szpital ma wydać dziecko – informuje Anna Kowalska, p.o. rzecznika prasowego szpitala wojewódzkiego.
„Moja koleżanka Ania trafiła do nowego szpitala by urodzić pierwsze dziecko. Nic nie zapowiadało żadnego nieszczęścia. Urodziła przez cesarskie cięcie ok. godz. 23. Dziewczynkę Olimpię. Jest cała i zdrowa... lecz jej Mama już nie żyje. Nad ranem dostała obrzęku serca, obrzęku mózgu, reanimowali ją godzinę, i nie wyszła już z tego. (…) Zastanawia mnie jedno i nie daje spokoju, czy lekarze zrobili co trzeba, czy położne doglądali pacjentki po porodzie.”
Koleżanka twierdzi też, że podobno zmarła miała wcześniej problemy z sercem.
O śmierć 24-latki jej rodzina obwinia personel szpitala. Dziś (20 lipca) rano do Prokuratury Rejonowej w Elblągu wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Zawiadomienie złożył partner zmarłej – mówi prokurator Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. – Zlecona została sekcja zwłok, która zostanie przeprowadzona w środę w Akademii Medycznej w Gdańsku. Zabezpieczamy też dokumentację medyczną.
Szpital nie chce wypowiadać się na temat tej sprawy. Wystosował oświadczenie, w którym czytamy:
„W nawiązaniu do informacji dotyczących zgonu jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, która przebywała w Szpitalu w związku z porodem, uprzejmie informuję, że sprawa ta nie może być przedmiotem publicznych komentarzy ze strony Szpitala, z uwagi na ustawowy obowiązek zachowania w tajemnicy danych dotyczących pacjentki, a także danych związanych z procesem diagnostyczno-leczniczym. Dane te składają się na dokumentację medyczną pacjentki, która z mocy prawa nie jest udostępniana podmiotom trzecim, w tym mediom. Dostęp do danych zawartych w dokumentacji medycznej mogą uzyskać jedynie podmioty ustawowo uprawnione, jak np. prokuratura i sądy, o ile prowadzone będzie stosowne postępowanie”. Oświadczenie podpisała dyrektor szpitala Elżbieta Gelert.
Ojciec nie mógł zabrać dziecka do domu, bo nie był mężem 24-letniej Anny.
- Procedury zmuszają nas w tym momencie do oczekiwania na decyzję sądu, komu szpital ma wydać dziecko – informuje Anna Kowalska, p.o. rzecznika prasowego szpitala wojewódzkiego.
A