Zniknęły przystanki tramwajowe z ul. Płk. Dąbka (skrzyżowanie z ul. Węgrowską), a były one dużym udogodnieniem, szczególnie dla osób starszych, które chciały zrobić zakupy w pobliskim hipermarkecie – wskazują nasi Czytelnicy i pytają: czy wiaty wrócą?
Na mapie elbląskich przystanków komunikacji miejskiej duże zmiany. Całkowicie nowe wiaty zostaną ustawione w ramach trwających remontów m.in. drogi wojewódzkiej nr 503 (Robotnicza, Browarna), przy al. Armii Krajowej. Te, które już stoją, są poddawane modernizacji. Nowa odsłona już za dwa miesiące.
- Chcemy prawie 100 procent wiat przystankowych poddać modernizacji, która polega głównie na odświeżeniu, malowaniu, konserwacji – wymienia Zbigniew Orzech, dyrektor ZKM w Elblągu. - W niektórych miejscach przybywają wiaty, których mieszkańcy domagali się od dawna. Będziemy też wymieniać kasetony z informacją rozkładową, żeby były bardziej czytelne, szczególnie dla osób starszych czy słabowidzących.
Odświeżone przystanki będą cieszyć pasażerów, pytanie, jak długo. Wiaty niezmiennie bowiem kuszą wandali, którzy wybijają szybki z pleksi, niszczą słupki, kosze na śmieci.
- To problem Elbląga, ale i innych polskich miast – stwierdza Zbigniew Orzech. - Ubolewamy nad tym i staramy się jak najszybciej reagować, zgłaszając przypadki wandalizmu policji. Często sprawcy są wykrywani i karani. Współpracujemy też ze Strażą Miejską, chcemy również, by miejski monitoring rozwijał się dynamicznie. Równolegle staramy się naprawiać szkody – dodaje dyrektor ZKM - w trosce o komfort pasażerów.
Pasażerowie z kolei, również w trosce o swój komfort, domagają się przywrócenia wiat przystankowych na ul. Płk. Dąbka (skrzyżowanie z ul. Węgrowską), gdzie w tej chwili trwa duża przebudowa. Prosili o to m.in. podczas spotkania z prezydentem Elbląga.
Dyrektor ZKM wyjaśnia, że te wiaty były formą tymczasową, bo dokumentacja inwestycji drogowej opracowana kilka lat temu, zakładała, że z czasem znikną.
- Ze względu na poszerzanie tej ulicy, przystanki nie mogą tam istnieć – wskazuje Zbigniew Orzech. - Organizujemy wiaty tam, gdzie jest to technicznie możliwe, zgodne z zasadami bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jednak te przystanki były oddalone od następnych, w kierunku al. Odrodzenia, tylko o 120-130 metrów – dodaje. - Spotykaliśmy się również z głosami pasażerów, którzy wyrażali niezadowolenie z takiej gęstości przystanków, bo tej grupie akurat zależy na szybkości przejazdu. Wszystko opiera się jednak na kompromisie.
- Chcemy prawie 100 procent wiat przystankowych poddać modernizacji, która polega głównie na odświeżeniu, malowaniu, konserwacji – wymienia Zbigniew Orzech, dyrektor ZKM w Elblągu. - W niektórych miejscach przybywają wiaty, których mieszkańcy domagali się od dawna. Będziemy też wymieniać kasetony z informacją rozkładową, żeby były bardziej czytelne, szczególnie dla osób starszych czy słabowidzących.
Odświeżone przystanki będą cieszyć pasażerów, pytanie, jak długo. Wiaty niezmiennie bowiem kuszą wandali, którzy wybijają szybki z pleksi, niszczą słupki, kosze na śmieci.
- To problem Elbląga, ale i innych polskich miast – stwierdza Zbigniew Orzech. - Ubolewamy nad tym i staramy się jak najszybciej reagować, zgłaszając przypadki wandalizmu policji. Często sprawcy są wykrywani i karani. Współpracujemy też ze Strażą Miejską, chcemy również, by miejski monitoring rozwijał się dynamicznie. Równolegle staramy się naprawiać szkody – dodaje dyrektor ZKM - w trosce o komfort pasażerów.
Pasażerowie z kolei, również w trosce o swój komfort, domagają się przywrócenia wiat przystankowych na ul. Płk. Dąbka (skrzyżowanie z ul. Węgrowską), gdzie w tej chwili trwa duża przebudowa. Prosili o to m.in. podczas spotkania z prezydentem Elbląga.
Dyrektor ZKM wyjaśnia, że te wiaty były formą tymczasową, bo dokumentacja inwestycji drogowej opracowana kilka lat temu, zakładała, że z czasem znikną.
- Ze względu na poszerzanie tej ulicy, przystanki nie mogą tam istnieć – wskazuje Zbigniew Orzech. - Organizujemy wiaty tam, gdzie jest to technicznie możliwe, zgodne z zasadami bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jednak te przystanki były oddalone od następnych, w kierunku al. Odrodzenia, tylko o 120-130 metrów – dodaje. - Spotykaliśmy się również z głosami pasażerów, którzy wyrażali niezadowolenie z takiej gęstości przystanków, bo tej grupie akurat zależy na szybkości przejazdu. Wszystko opiera się jednak na kompromisie.
A