Powiedzonko: „Im ciemniej, tym przyjemniej” bawi, pod warunkiem, że dotyczy sytuacji towarzyskich. A na ulicach ma być jasno. Po pierwsze, podnosi to poziom bezpieczeństwa, po drugie - podkreśla urodę miasta. W Elblągu jest ponad 6 tysięcy 200 punktów świetlnych. Będzie więcej, bo latarnie miejskie zabłysną wreszcie w Próchniku i Dąbrowie.
To, że dobre oświetlenie ulic, placów czy parków ma wpływ na bezpieczeństwo, jest oczywiste. Jest też, niestety, kosztowne. Nowoczesne urządzenia są drogie, ale tylko takie zapewnią oszczędności w czasie ich wieloletniej eksploatacji.
W Elblągu od kilku lat prowadzona jest wymiana starych latarni, opraw i żarówek na te tanie w użytkowaniu. Ostatnio zakończono prace przy ulicach Kwiatowej i Traugutta. Do końca czerwca dokończona będzie iluminacja w Parku Kajki. Budowane jest też nowe oświetlenie w tych miejscach, gdzie go dotychczas nie było. Więcej światła będzie w peryferyjnych dzielnicach Elbląga: w Próchniku i Dąbrowie. Nowe latarnie staną też w mieście: przy ul. 3 Maja, Szkolnej, Leszno, Dąbrowskiego i Zajchowskiego. Niebawem, bo jeszcze w tym roku, projektanci rozpoczną prace nad oświetleniem ulic Wspólnej i Agrykola.
Prócz planowych inwestycji miejscy urzędnicy muszą uwzględniać w planach naprawy instalacji oświetleniowych. Niestety, najczęstszą przyczyną ich awarii jest dewastacja. Koszt remontów pokrywany jest z budżetu miejskiego, czyli tak naprawdę za wandali płaci każdy mieszkaniec Elbląga.
W Elblągu od kilku lat prowadzona jest wymiana starych latarni, opraw i żarówek na te tanie w użytkowaniu. Ostatnio zakończono prace przy ulicach Kwiatowej i Traugutta. Do końca czerwca dokończona będzie iluminacja w Parku Kajki. Budowane jest też nowe oświetlenie w tych miejscach, gdzie go dotychczas nie było. Więcej światła będzie w peryferyjnych dzielnicach Elbląga: w Próchniku i Dąbrowie. Nowe latarnie staną też w mieście: przy ul. 3 Maja, Szkolnej, Leszno, Dąbrowskiego i Zajchowskiego. Niebawem, bo jeszcze w tym roku, projektanci rozpoczną prace nad oświetleniem ulic Wspólnej i Agrykola.
Prócz planowych inwestycji miejscy urzędnicy muszą uwzględniać w planach naprawy instalacji oświetleniowych. Niestety, najczęstszą przyczyną ich awarii jest dewastacja. Koszt remontów pokrywany jest z budżetu miejskiego, czyli tak naprawdę za wandali płaci każdy mieszkaniec Elbląga.
Mira Stankiewicz – Telewizja Elbląska