12:06

Oskarżony o śmiertelne pobicie pod Bowling Clubem Jacek B. został skazany na karę pięciu lat więzienia. To trzeci wyrok, jaki w jego sprawie wydał elbląski sąd. Poprzednie kwestionował Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Obrona zapowiada kolejne odwołanie.
Długi proces
Dziś (2 września) sędzia Marek Omelan zakończył proces i ogłosił wyrok. Jacek B. jest winny zarzucanego czynu. Wspólnie z Marcinem P. i dwoma nieustalonymi osobami pobili Pawła M. i mogli przewidzieć skutek swojego działania.- tłumaczył sędzia.
- Ubolewam na tym, że postępowanie toczy się już trzy lata – mówił sędzia Omelan. – Osoby najbliższe pokrzywdzonemu muszą przechodzić przez to po raz kolejny. Wraz z upływem czasu umykają też społeczne cele, jakie ten wyrok miał nieść. Jednak obecność mediów na sali świadczy o dalszym zainteresowaniu tą sprawą.
Dlaczego wszystko tak długo trwało?
- Organom ścigania nie udało się przerwać zmowy milczenia świadków, a wielu osobom zabrakło cywilnej odwagi, by się zgłosić i powiedzieć, co widziały – wyjaśniał sędzia. – Ponadto oskarżeni ukrywali się po zdarzeniu, a to ułatwiało im ustalenie linii obrony. To wszystko sprawiło, że proces był żmudny i skomplikowany. Nie wszyscy sprawcy zostali osądzeni. Trudno jednak oczekiwać, że po trzech latach dojdzie do ujawnienia nowych dowodów – stwierdził sędzia Marek Omelan.
Silne poszlaki
Proces był poszlakowy. Sędzia opierał się na najistotniejszych dowodach z poprzednich spraw.
- Poszlaki te stanowią zamknięty łańcuch, który udowadnia, że Jacek B. był w grupie 4-osobowej, która ruszyła w pościg za Pawłem M, a następnie dokonała jego pobicia. Potwierdzają to zeznania kilku świadków – wyjaśniał sędzia. - Nie ma co prawda osobowych źródeł, czyli świadków, którzy widzieliby, jak Jacek B. bił Pawła M. Jednakże byłoby sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego twierdzenie, że mężczyzna ten jest niewinny.
Sędzia powoływał się m.in. na zeznania Marcina M., kolegi pobitego Pawła, a także na słowa kilku innych mężczyzn oraz dwóch młodych kobiet. Ponadto Jacek B. po zdarzeniu ukrywał się co też nie świadczy na jego korzyść. – Między bajki można włożyć jego tłumaczenia, że obawiał się, że ze względu na swoją wcześniejszą karalność i tu zostanie podejrzanym. Osoba niewinna tym bardziej w takiej sytuacji chce tego dowieść – dodał sędzia Omelan.
Będzie apelacja
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca oskarżonego mecenas Stanisław Borzdyński już zapowiedział apelację.
- To trzeci wyrok w tej sprawie i w zasadzie taki sam. Poprzednie też uchylał sąd apelacyjny – mówił dziennikarzom po wyjściu z sali. – Dowody wskazują na co innego.
- Takie jest prawo oskarżonego, że może się odwoływać – stwierdził Andrzej Sztuczka, ojciec śmiertelnie pobitego chłopaka. – Mam jednak nadzieję, że sąd apelacyjny utrzyma w mocy ten wyrok. Ja jestem z niego zadowolony, choć z drugiej strony, za zabicie człowieka tylko 5 lat?
W wyroku ujęte są również kary finansowe. Jacek B. ma wpłacić 5 tys. zł nawiązki na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz 4 tys. zł na rzecz Andrzeja Sztuczki (koszty procesu).