Większość, jaką PiS będzie miało w Radzie Miejskiej, wynika z przepisów ordynacji wyborczej, a nie świadczy o tym, że większość elblążan poparła tych kandydatów - przekonuje Witold Wróblewski, który ubiega się o urząd prezydenta Elbląga. I przytacza liczby: na Prawo i Sprawiedliwość oddano niewiele ponad 35 proc. wszystkich głosów, zaś PO, EKO, SLD otrzymały w sumie 53-procentowe poparcie. - W swojej kampanii Jerzy Wilk manipuluje faktami - twierdzi Wróblewski.
Ostatnie godziny przed ciszą wyborczą kandydaci na urząd prezydenta Elblągu wykorzystują m.in. na uderzenie w kontrkandydata. Dwie godziny temu podczas konferencji prasowej Jerzy Wilk (PiS) wspólnie z europosłanką Anną Fotygą zarzucali Witoldowi Wróblewskiemu brak zaangażowania w pozyskiwanie środków unijnych i wskazywali na kontrakt wojewódzki, w którym - o czym Wilk mówił już wcześniej - Elbląg nie dostał pieniędzy m.in. na projekt związany z budową trakcji tramwajowej w ul. 12 lutego oraz na zakupów nowych tramwajów.
- To kolejny przykład na to, jak Jerzy Wilk manipuluje faktami i wykazuje się brakiem kompetencji - odpierał zarzuty podczas swojej konferencji prasowej Witold Wróblewski. - Mówiłem już, ale powtórzę: na ten cel Elbląg z kontraktu pieniędzy nie mógł uzyskać. To tak, jakby w konkursie na samochód ktoś chciał wygrać rower i dziwi się, że go nie dostał. Elbląg może ubiegać się o pieniądze na cele związane z tramwajami z Programu Infrastruktura i Środowisko.
I pozostając przy temacie tramwajowym: - Jerzy Wilk nie przyszedł na debatę w Bibliotece Elbląskiej, nie znalazł czasu na rozmowę o mieście, bo urządził sobie z kolegami wycieczkę tramwajem - wskazywał na wczorajszy tour wyborczy Jerzego Wilka i posła Tadeusza Cymańskiego. - Skierowałem do dyrektora spółki Tramwaje Elbląskie zapytanie, na jakiej podstawie tramwaj spółki miejskiej został udostępniony na cele kampanii wyborczej i kto za to zapłacił. My chcieliśmy przed pierwszą turą wyborów skorzystać ze słupów tramwajowych, ale nam odmówiono - stwierdził Witold Wróblewski.
Jerzy Wilk z kolei twierdzi, że zabytkowy tramwaj został wynajęty, a koszt wynajęcia pokryty przez jego komitet wyborczy. Problemu w tym nie widzi. - Pan Wróblewski też może sobie tramwaj wynająć i jeździć nim choćby w poniedziałek - skwitował obecnie urzędujący prezydent miasta.
- To kolejny przykład na to, jak Jerzy Wilk manipuluje faktami i wykazuje się brakiem kompetencji - odpierał zarzuty podczas swojej konferencji prasowej Witold Wróblewski. - Mówiłem już, ale powtórzę: na ten cel Elbląg z kontraktu pieniędzy nie mógł uzyskać. To tak, jakby w konkursie na samochód ktoś chciał wygrać rower i dziwi się, że go nie dostał. Elbląg może ubiegać się o pieniądze na cele związane z tramwajami z Programu Infrastruktura i Środowisko.
I pozostając przy temacie tramwajowym: - Jerzy Wilk nie przyszedł na debatę w Bibliotece Elbląskiej, nie znalazł czasu na rozmowę o mieście, bo urządził sobie z kolegami wycieczkę tramwajem - wskazywał na wczorajszy tour wyborczy Jerzego Wilka i posła Tadeusza Cymańskiego. - Skierowałem do dyrektora spółki Tramwaje Elbląskie zapytanie, na jakiej podstawie tramwaj spółki miejskiej został udostępniony na cele kampanii wyborczej i kto za to zapłacił. My chcieliśmy przed pierwszą turą wyborów skorzystać ze słupów tramwajowych, ale nam odmówiono - stwierdził Witold Wróblewski.
Jerzy Wilk z kolei twierdzi, że zabytkowy tramwaj został wynajęty, a koszt wynajęcia pokryty przez jego komitet wyborczy. Problemu w tym nie widzi. - Pan Wróblewski też może sobie tramwaj wynająć i jeździć nim choćby w poniedziałek - skwitował obecnie urzędujący prezydent miasta.
A