Fatalny stan chodnika przy ul. Częstochowskiej, zbyt krótka sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ul. Broniewskiego i Ogólnej, zakorkowana ul. Brzechwy. Mieszkańcy osiedla Nad Jarem, a także okolicznych ulic mają wiele problemów, z którymi zwrócili się do prezydenta Elbląga. - Ta kadencja jest krótka, ale mam plany na przyszłość, dlatego spotykam się z wami, byście w najbliższych wyborach oddali swój głos na dobrego gospodarza – nie ukrywał Jerzy Wilk. Zobacz zdjęcia ze spotkania.
Prezydent Wilk konsekwentnie kontynuuje swoje tournee po dzielnicach Elbląga. Spotyka się z mieszkańcami, by wysłuchać ich problemów i szukać satysfakcjonujących obie strony rozwiązań.
- Zależy mi na takich otwartych rozmowach, które mogą odbywać się poza urzędowymi gabinetami, dając większą swobodę dyskusji i szerszy udział elblążan – podkreśla Jerzy Wilk, ale i nie ukrywa, że w ten sposób chce walczyć o głosy wyborców.
Dziś (21 lutego) spotkał się z mieszkańcami osiedli Nad Jarem, Kamionka i Bielany. Z czym zwrócili się do prezydenta miasta?
- Chodnik przy ul. Częstochowskiej jest w opłakanym stanie, a tam chodzą matki z dziećmi do przedszkola, może dojść do tragedii – alarmował jeden z mieszkańców obecny na dzisiejszym spotkaniu.
Prezydent zapewnił, że jeszcze w tym roku ruszą prace modernizacyjnej na tej ulicy: - Zostały one wpisane do miejskiego budżetu, pochłoną ponad 3 mln zł, ale i chodnik będzie. Za dwa, góra trzy lata w tym rejonie powinno być lepiej.
Mieszkańcy osiedla Nad Jarem z kolei chcieli wiedzieć, co z zagospodarowaniem terenów miejskich w ich sąsiedztwie. Jerzy Wilk zapowiedział, że są już zapewnione pieniądze unijne w kwocie 150 mln zł (co prawda, do podziału z pięcioma gminami), ale wystarczą na konieczne inwestycje.
Mieszkaniec ul. Leśmiana skarżył się na pędzące w pobliżu jego bloku samochody: - Od Ogólnej do Niepodległości pędzą nawet 80. na godzinę! - grzmiał. - Uważam, ze powinny być trzy spowalniacze na jezdni.
Zakrzyczeli go inni mieszkańcy, a prezes spółdzielni mieszkaniowej Nad Jarem zapowiedziała, że będzie spowalniacz, ale jeden – ten, który został zdemontowany na czas trwania pobliskiej budowy.
Mieszkańcy chcą też ławeczek, śmietników itp.
- Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ul. Ogólnej i Broniewskiego działa zbyt krótko – zabrał głos niewidomy mężczyzna. - W sobotę nawet już o godz. 14. Ja nie mam szans przejść przez ulicę.
- Spróbujemy to załatwić – odpowiedział Jerzy Wilk.
Były też pytania ogólnomiejskie, m.in. tradycyjnie już, o przyszłość Straży Miejskiej. I po raz kolejny prezydent odpowiedział, że to nie on może podjąć decyzję o likwidacji tej formacji, a Rada Miejska (choć w kampanii wyborczej był bardziej stanowczy). Póki co jednak, opinie policjantów są negatywne, straż zmienia swoje oblicze, ewoluuje w kierunku służby dbającej o porządek, a nie czerpiącej korzyści z wlepiania mandatów.
- W kwietniu lub w czerwcu złożę wniosek w sprawie Straży Miejskiej do Rady – zapowiedział prezydent Elbląga. - Jaka będzie jej decyzja, nie wiem. Wiem na pewno, że tę formację trzeba przeorganizować.
Na sali ośrodka kultury przy ul. Tuwima obecni byli także miejscy urzędnicy, którzy notowali sugestie mieszkańców, bo jak zapowiedział prezydent, wszystkie pytania doczekają się odpowiedzi.
- Zależy mi na takich otwartych rozmowach, które mogą odbywać się poza urzędowymi gabinetami, dając większą swobodę dyskusji i szerszy udział elblążan – podkreśla Jerzy Wilk, ale i nie ukrywa, że w ten sposób chce walczyć o głosy wyborców.
Dziś (21 lutego) spotkał się z mieszkańcami osiedli Nad Jarem, Kamionka i Bielany. Z czym zwrócili się do prezydenta miasta?
- Chodnik przy ul. Częstochowskiej jest w opłakanym stanie, a tam chodzą matki z dziećmi do przedszkola, może dojść do tragedii – alarmował jeden z mieszkańców obecny na dzisiejszym spotkaniu.
Prezydent zapewnił, że jeszcze w tym roku ruszą prace modernizacyjnej na tej ulicy: - Zostały one wpisane do miejskiego budżetu, pochłoną ponad 3 mln zł, ale i chodnik będzie. Za dwa, góra trzy lata w tym rejonie powinno być lepiej.
Mieszkańcy osiedla Nad Jarem z kolei chcieli wiedzieć, co z zagospodarowaniem terenów miejskich w ich sąsiedztwie. Jerzy Wilk zapowiedział, że są już zapewnione pieniądze unijne w kwocie 150 mln zł (co prawda, do podziału z pięcioma gminami), ale wystarczą na konieczne inwestycje.
Mieszkaniec ul. Leśmiana skarżył się na pędzące w pobliżu jego bloku samochody: - Od Ogólnej do Niepodległości pędzą nawet 80. na godzinę! - grzmiał. - Uważam, ze powinny być trzy spowalniacze na jezdni.
Zakrzyczeli go inni mieszkańcy, a prezes spółdzielni mieszkaniowej Nad Jarem zapowiedziała, że będzie spowalniacz, ale jeden – ten, który został zdemontowany na czas trwania pobliskiej budowy.
Mieszkańcy chcą też ławeczek, śmietników itp.
- Sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ul. Ogólnej i Broniewskiego działa zbyt krótko – zabrał głos niewidomy mężczyzna. - W sobotę nawet już o godz. 14. Ja nie mam szans przejść przez ulicę.
- Spróbujemy to załatwić – odpowiedział Jerzy Wilk.
Były też pytania ogólnomiejskie, m.in. tradycyjnie już, o przyszłość Straży Miejskiej. I po raz kolejny prezydent odpowiedział, że to nie on może podjąć decyzję o likwidacji tej formacji, a Rada Miejska (choć w kampanii wyborczej był bardziej stanowczy). Póki co jednak, opinie policjantów są negatywne, straż zmienia swoje oblicze, ewoluuje w kierunku służby dbającej o porządek, a nie czerpiącej korzyści z wlepiania mandatów.
- W kwietniu lub w czerwcu złożę wniosek w sprawie Straży Miejskiej do Rady – zapowiedział prezydent Elbląga. - Jaka będzie jej decyzja, nie wiem. Wiem na pewno, że tę formację trzeba przeorganizować.
Na sali ośrodka kultury przy ul. Tuwima obecni byli także miejscy urzędnicy, którzy notowali sugestie mieszkańców, bo jak zapowiedział prezydent, wszystkie pytania doczekają się odpowiedzi.
A