
Petrobaltic znalazł w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku mierzący ok. 265 m długości wrak. Najprawdopodobniej jest to gigantyczny niemiecki lotniskowiec z II wojny światowej „Graf Zeppelin”.
Kadłub statku zalega na głębokości 80 metrów, ma około 265 m długości, ponad 30 m szerokości, ponad 30 m wysokości i płaski pokład. Jedyną tak wielką jednostką, jaka zatonęła w tym rejonie Bałtyku (kilkadziesiąt kilometrów od brzegu na wysokości Łeby), jest jedyny hitlerowski lotniskowiec „Graf Zeppelin” zwodowany w 1938 r. Okręt nigdy jednak nie wszedł do służby. W kwietniu 1945 r. zajęły go wojska radzieckie i został odholowany do Świnoujścia. Zatonął w 1947 r. w tajemniczych okolicznościach.
- Straż Graniczna zna dokładne położenie odkrytego na dnie Bałtyku obiektu, ale do czasu dokonania szczegółowych badań przez pracowników Centralnego Muzeum Morskiego, Urzędu Morskiego w Gdyni oraz Marynarki Wojennej, nie włącza się w żadne działania - poinformował nas Tadeusz Gruchalla pełniący obowiązki rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Obecnie do miejsca położenia obiektu dopływa okręt hydrograficzny Marynarki Wojennej ORP „Arctowski”, którego załoga dokona szczegółowych pomiarów, być może wykona też zdjęcia. W ślad za „Arctowskim”, za dwa-trzy dni, na miejsce znaleziska popłyną pracownicy Centralnego Muzeum Morskiego oraz Urzędu Morskiego w Gdyni, by określić tożsamości wraku i przeprowadzić badania. Do tego czasu obiekt na dnie Morza Bałtyckiego będzie pod dozorem załogi „Arctowskiego”.
- Straż Graniczna zna dokładne położenie odkrytego na dnie Bałtyku obiektu, ale do czasu dokonania szczegółowych badań przez pracowników Centralnego Muzeum Morskiego, Urzędu Morskiego w Gdyni oraz Marynarki Wojennej, nie włącza się w żadne działania - poinformował nas Tadeusz Gruchalla pełniący obowiązki rzecznika prasowego komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Obecnie do miejsca położenia obiektu dopływa okręt hydrograficzny Marynarki Wojennej ORP „Arctowski”, którego załoga dokona szczegółowych pomiarów, być może wykona też zdjęcia. W ślad za „Arctowskim”, za dwa-trzy dni, na miejsce znaleziska popłyną pracownicy Centralnego Muzeum Morskiego oraz Urzędu Morskiego w Gdyni, by określić tożsamości wraku i przeprowadzić badania. Do tego czasu obiekt na dnie Morza Bałtyckiego będzie pod dozorem załogi „Arctowskiego”.
PD