28 listopada 2020 r. odszedł od nas niezauważalnie Damazy Sulkowski. Może to przez COVID-19 nie przywołano i nie przypomniano jego zasług dla elbląskiej oświaty, stąd moje symboliczne pożegnanie i przypomnienie osoby profesora, znanego i uwielbianego przez młodzież.
Zobaczyłem go po raz pierwszy, gdy jako młody nauczyciel rozpoczął pracę w Szkole Podstawowej nr 1, która jeszcze funkcjonowała przy I LO im. Juliusza Słowackiego. Młody, stanowczy, z werwą, był opiekunem klasy, uczył matematyki i rozśpiewał szkołę zakładając chór, w myśl nieznanego jeszcze powiedzenia „śpiewać każdy może”.
Potem nasze drogi się rozeszły. Jak się później dowiedziałem, 3 września 1962 r. otworzył I „Tysiąclatkę”, nr 19, którą kierował do 1975 r. W szkole panowała dyscyplina. Także tu rozśpiewał uczniów i zainteresował nawet Filharmonię Narodową, do tego stopnia, że ta podarowała szkole fortepian. Warto wspomnieć, że profesor wprowadził w szkole szereg kół zainteresowań, dzięki czemu młodzież mogła rozwijać swoje talenty. Później pracował z oddaniem dla oświaty w kuratorium elbląskim.
Kilka lat temu przypadkowo spotkaliśmy się. O dziwo pamiętał mnie i niektórych uczniów jeszcze z podstawówki. Spotykaliśmy się potem okazjonalnie, kontaktowaliśmy telefonicznie. Zawsze był wzruszony pamięcią o Nim.
Od listopada nie mogłem połączyć się z nim telefonicznie. Niedawno dowiedziałem się od jego syna, że profesor, niestety, odszedł od nas...
Poczułem się tak. jakbym stracił kogoś bliskiego, część mojego życia.
Odszedł w wieku 90 lat, lat, których nie zmarnował. Spoczął na cmentarzu Agrykola. Damazy Sulkowski powinien zostać nie tylko w naszej, ale i całego Elbląga pamięci - jako pedagog i człowiek o wielu talentach i osiągnięciach.
Dziękujemy za Twoją charyzmę pedagogiczną i przyjaźń.