UWAGA!

----

Wypadek czy pobicie?

 Elbląg, 17-letni Krzysztof zmarł w miniony weekend w elbląskim szpitalu
17-letni Krzysztof zmarł w miniony weekend w elbląskim szpitalu (fot. materiały nadesłane-Piotr Kowalkowski)

Nieszczęśliwy upadek ze schodów miał być przyczyną śmierci 17-letniego Krzysztofa. Taką wstępną tezę przyjęli policjanci prowadzący sprawę. Nie zgadza się z nią brat chłopaka, który podejrzewa, że nastolatek został brutalnie pobity. Krzysztof zmarł w niedzielę (22 stycznia) po miesięcznym pobycie w szpitalu. Nie odzyskał przytomności.

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy 22 grudnia ubiegłego roku w Pasłęku. Z tego, co udało się ustalić policji, 17-latek bawił się tam ze znajomymi na imprezie tzw. domówce. Świadkowie twierdzą, że Krzysztof spadł ze schodów, ale nie wiedzą, co działo się z nim później. Na drugi dzień wyziębionego, nieprzytomnego chłopaka znalazł przypadkowy przechodzeń. Trafił do szpitala w Pasłęku, a później do placówki w Elblągu, gdzie po miesiącu zmarł.
       Policjanci prowadzący tę sprawę wstępnie przyjęli, że był to nieszczęśliwy wypadek.
       - Policja prowadzi sprawę z art. 156 Kodeksu Karnego, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – mówi mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. – Przesłuchani zostali wszyscy świadkowie, którzy mogli cokolwiek wnieść do tego postępowania. Było przesłuchiwane towarzystwo, w którym znajdował się 17-latek i te wyjaśnienia są w aktach sprawy. Zeznania świadków, a także obrażenia, które miał nastolatek wskazują na to, że mogło dojść do upadku ze schodów, z wysokości ok. 2,5 metra.
       Dlaczego w takim razie nikt chłopakowi nie udzielił pomocy?
       - To już trzeba by tych osób zapytać – mówi oficer prasowy elbląskiej komendy. - Z ustaleń wynika, że 17-latek był pod wpływem alkoholu i rozdzielił się z grupą, z którą przyszedł na imprezę.
       Chłopak przez miesiąc leżał w szpitalu. Zmarł 22 stycznia 2012 r.
       - Nastąpi zapewne zmiana kwalifikacji czynu na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym – zapowiada mł. asp. Nowacki. - Postępowanie jest w toku i o jego wyniku nie mogę mówić.
       Z wersją nieszczęśliwego wypadku nie zgadza się rodzina 17-letniego Krzysztofa.
       - 22 grudnia 2011 r. Krzysiu wraz ze znajomymi wybrał się na imprezę do Pasłęka – mówi brat nastolatka, Piotr Kowalkowski. - Na tzw. domówkę. Tam wszystko było dobrze do godzin wieczornych. Po godz. 23 ślad po nim zaginął i tak naprawdę nikt nie potrafi wyjaśnić dlaczego. Była z nim dziewczyna, która najpierw stwierdziła, że Krzysiu upadł ze schodów, a później powiedziała, że chciał popełnić samobójstwo – kontynuuje. - Nie daje mi jednak spokoju jedna kwestia. Krzysiu, jak został znaleziony kilkanaście godzin później, był ubrany w zupełnie inną kurtkę niż wychodził z domu. To potwierdziła mama. Nie miał też telefonu komórkowego.
       - Stan Krzysia był tragiczny – wspomina brat. - Jak dowiedziałem się od lekarzy, miał pękniętą podstawę czaszki, uszkodzony rdzeń mózgu i zalaną krwią prawą półkulę mózgu. Lekarze nie potrafili mi powiedzieć czy idzie ku lepszemu, czy nie. Najpierw leżał na OIOMie, później na neurochirurgii, później znowu na OIOMie. I tak było kilka razy. Nie odzyskał przytomności. Zmarł 22 stycznia. Wczoraj była sekcja zwłok. Dziś będziemy rozmawiać z adwokatem. Nie pozwolę, by to się rozeszło po kościach – zapewnia Piotr Kowalkowski. Krzysiu był osobą bardzo uśmiechniętą, lubił karaoke, lubił imprezować, jak każdy 17-latek. Wiadomo, na tych imprezach był jakiś alkohol. Ale tego nie da się upilnować. Tłumaczyłem mu, by przestał się zadawać z towarzystwem nieodpowiednim dla swojego wieku. Miał wyznaczonego kuratora, bo nie chodził do szkoły. Mama mu tłumaczyła, ja i siostra, ale on wolał kolegów.
       - Podobno spadł ze schodów, podniósł się i poszedł gdzieś dalej. To jest ich [świadków – red.] wersja, ale ja w to nie wierzę – dodaje. - Nie wierzę w to, że nawet jeśli spadł ze schodów to znajomi nie poinformowaliby służb. Krzysiu miał 0,6 promila alkoholu. Nie był pijany. No i sprawa tej kurtki.
       - Chcę, by sprawiedliwości stało się zadość i chcę, by osoby, które tam były przemówiły – kończy Piotr Kowalkowski. – Nawet anonimowo. Pogrzeb Krzysia jest w piątek 27 stycznia o godz. 12 na cmentarzu Dębica.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Reklama