W sobotę (31 sierpnia) doszło do wypadku na jednej z niedokończonych budów na starówce. Z wysokości około 6 m spadł 11-letni chłopiec. Ze złamaniem podudzia i potłuczeniami został przewieziony do szpitala.
O wypadku poinformowała nas Czytelniczka:
„Na niedokończonej budowie na podwórko ograniczone ulicami Wieżową, Przymurze i Kowalską z wysokości około 6 metrów spadł 11-letni chłopiec (zaznaczyłam na zdjęciu, skąd spadł). Spadł na ręce i nogi, później uderzając głową – straszny widok.
Czterech chłopców i dwie dziewczynki ganiali się po tej budowie. Niefortunnie jeden z chłopców stracił równowagę i spadł.
To nie pierwszy raz, kiedy dzieci i młodzież urządzają tam sobie takie zabawy. Na początku wakacji jedna dziewczynka przewróciła się i wbiła sobie kawałek pręta w rękę. Nawet nie pozwoliła sobie pomóc, tylko od razu pomaszerowała do domu. Na początku interweniowałam, strasząc, że wezwę policje. Jednak dzisiejsza młodzież wie lepiej i potrafi odpyskować człowiekowi. Każdy wtedy robi się obojętny.
Przez cały rok dzieciaki biegają po tym „placu zabaw”, szczególnie w lato. W zimę dochodzą jeszcze do pustostanu bezdomni, którzy już dwa razy wywołali pożar. Natomiast dla dzieciaków jeszcze większą radochą jest zimą przedrzeźnianie bezdomnych i potem ucieczka przed nimi.
Właściciel posesji dość, że nie robi nic z budową od wielu lat, szpecąc naszą starówkę, to jeszcze nie potrafi dokładnie zabezpieczyć tej budowy. Czekajmy tylko do następnej tragedii. Miasto nie potrafi na właścicielu wymóc zakończenia budowy? Czy właściciel poniesie jakiekolwiek konsekwencje za zaistniały wypadek? A może władzom miasta podoba się „nowoczesny plac zabaw” na Starym Mieście?”
„Na niedokończonej budowie na podwórko ograniczone ulicami Wieżową, Przymurze i Kowalską z wysokości około 6 metrów spadł 11-letni chłopiec (zaznaczyłam na zdjęciu, skąd spadł). Spadł na ręce i nogi, później uderzając głową – straszny widok.
Czterech chłopców i dwie dziewczynki ganiali się po tej budowie. Niefortunnie jeden z chłopców stracił równowagę i spadł.
To nie pierwszy raz, kiedy dzieci i młodzież urządzają tam sobie takie zabawy. Na początku wakacji jedna dziewczynka przewróciła się i wbiła sobie kawałek pręta w rękę. Nawet nie pozwoliła sobie pomóc, tylko od razu pomaszerowała do domu. Na początku interweniowałam, strasząc, że wezwę policje. Jednak dzisiejsza młodzież wie lepiej i potrafi odpyskować człowiekowi. Każdy wtedy robi się obojętny.
Przez cały rok dzieciaki biegają po tym „placu zabaw”, szczególnie w lato. W zimę dochodzą jeszcze do pustostanu bezdomni, którzy już dwa razy wywołali pożar. Natomiast dla dzieciaków jeszcze większą radochą jest zimą przedrzeźnianie bezdomnych i potem ucieczka przed nimi.
Właściciel posesji dość, że nie robi nic z budową od wielu lat, szpecąc naszą starówkę, to jeszcze nie potrafi dokładnie zabezpieczyć tej budowy. Czekajmy tylko do następnej tragedii. Miasto nie potrafi na właścicielu wymóc zakończenia budowy? Czy właściciel poniesie jakiekolwiek konsekwencje za zaistniały wypadek? A może władzom miasta podoba się „nowoczesny plac zabaw” na Starym Mieście?”
Redakcja