Podatek od nieruchomości w Elblągu wzrośnie od przyszłego roku o 2,5 procent, opłaty za wywóz odpadów - o 42 procent. Tak zdecydowali radni podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej.
Sejm zdecydował, że segregacja odpadów w naszym kraju będzie od przyszłego roku obowiązkowa, a osoby które śmieci nie segregują, będą płacić kary. Dodatkowo rząd wprowadził podwyżki opłat za składowanie odpadów – ze 170 zł do 270 złotych za tonę. To sprawia, że samorządy w całym kraju wprowadzają podwyżki lokalnych opłat za wywóz śmieci, bo system musi się samofinansować.
W Elblągu opłaty za wywóz śmieci wzrosną o 42 procent. Stawka bazowa wyniesie od 1 stycznia 17,40 zł miesięcznie od osoby (w gospodarstwie do 4 osób). Jeśli okaże się, że w danej nieruchomości mieszkańcy śmieci nie segregują, wszyscy mają płacić kary w wysokości 34,80 złotych od osoby. Zapisy o karach wprowadziła ustawa, dając samorządom możliwość ustalania ich wysokości (minimum dwukrotność, maksimum czterokrotność stawki bazowej). Pozostaje pytanie, jak samorząd chce to egzekwować, by przepis nie był martwy.
Za podwyżkami zagłosowali wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej i KWW Witolda Wróblewskiego i Paweł Fedorczyk z PiS, przeciw było 6 radnych PiS, dwoje radnych PiS się wstrzymało. Głosowanie poprzedziła długa dyskusja, w której padały różne argumenty w tej sprawie.
- Zakład Utylizacji Odpadów powinien przedstawić analizę kosztów funkcjonowania tego zakładu. Nie mamy takie wiedzy, a to nam pozwoli szukać oszczędności i analizować, jak są tam realizowane zadania – mówiła Halina Sałata, radna PiS.
- Czy to samofinansowanie musi się odbywać kosztem mieszkańców? Zamiast wszystkie koszty przerzucać na mieszkańców, powinniśmy zreorganizować system gospodarki odpadami w mieście - dodawał Marek Pruszak, radny PiS.
- ZUO może oczywiście przygotować taką analizę. Pan dyrektor po raz kolejny zaprasza wszystkich radnych do odwiedzania ZUO, by zapoznać się z kosztami systemu – odpowiadał Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga. - Możliwości redukcji kosztów są mocno ograniczone. Nie przenosimy na mieszkańców kosztów funkcjonowania ZUO, tylko uwzględniamy wzrost opłat za balastowanie odpadów, które podnosi rząd. Od 1 stycznia ta opłata wzrasta ze 170 na 270 zł za tonę. Na dodatek wzrastają ceny energii elektrycznej i najniższe wynagrodzenia. Tymczasem w Elblągu 94 procent mieszkańców deklaruje segregowanie śmieci, a o dziwo na składowisko trafia 80 procent odpadów komunalnych.
- Podwyżka za balast wyniosła 63 procent, podwyżka opłat w Elblągu wyniesie 42 procent – wtórował wiceprezydentowi Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej.
- Jeśli nie zwiększymy ilości segregowanych i odzyskiwanych odpadów w Elblągu samorządowi grożą kary, nawet milion złotych. Musimy sumiennie podejść do edukacji dorosłych, bo większość mieszkańców nie zdaje sobie sprawy, z czego wynikają te podwyżki. Jeśli będziemy lepiej segregować odpady, mniej trafi ich na składowisko, a wtedy będziemy też płacić mniejsze opłaty balastowe. Gdyby tak się stało, to mogłoby nawet dojść do obniżek opłat za wywóz śmieci w przyszłości – mówił z kolei Robert Turlej, radny Koalicji Obywatelskiej.
Obniżki stawki bazowej będą na razie dotyczyć tych osób, które mają przy swoich domach kompostowniki na bioodpady. Będą płacić o 90 groszy mniej od osoby.
Przed głosowaniem w sprawie odpadów radni zdecydowali także o podwyżkach podatku od nieruchomości. Stawka od 1 stycznia wzrośnie o 2,5 procent. Za było 18 radnych (wszyscy z KO i KWW Witolda Wróblewskiego oraz dwoje radnych PiS Halina Sałata i Paweł Fedorczyk), przeciw - Marek Pruszak i Paweł Kowszyński (obaj z PiS), 5 radnych PiS się wstrzymało.