Zarzut niedopełnienia obowiązków bezpieczeństwa i higieny pracy postawili prokuratorzy Krzysztofowi S., właścicielowi jednego z zakładów stolarskich w Gronowie Elbląskim, gdzie w styczniu tego roku doszło do tragicznego wypadku. W wyniku wybuchu pieca CO zginęła jedna osoba, a cztery inne zostały ranne. Jeszcze w lipcu do sądu ma trafić akt oskarżenia.
Do wypadku doszło 5 stycznia rano.
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń kilku mężczyzn przy wyłączonej pompie wodnej i braku obiegu wody usiłowało uruchomić piec CO – informował wówczas Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Doszło do wybuchu, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, a cztery zostały ranne. (Wybuch pieca w stolarni – jedna osoba nie żyje).
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
- Pracodawca otrzymał zarzut niedopełnienia obowiązku bezpieczeństwa i higieny pracy – mówi Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej. – Doszło do szeregu zaniedbań: pracownicy nie byli przeszkoleni w zakresie obsługi kotła, pracodawca nie sprawował nad nimi nadzoru, nie miał dokumentów eksploatacji urządzenia, nie zatrudniał też palacza.
Niebawem do sądu ma trafić akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń kilku mężczyzn przy wyłączonej pompie wodnej i braku obiegu wody usiłowało uruchomić piec CO – informował wówczas Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Doszło do wybuchu, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, a cztery zostały ranne. (Wybuch pieca w stolarni – jedna osoba nie żyje).
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
- Pracodawca otrzymał zarzut niedopełnienia obowiązku bezpieczeństwa i higieny pracy – mówi Sławomir Karmowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej. – Doszło do szeregu zaniedbań: pracownicy nie byli przeszkoleni w zakresie obsługi kotła, pracodawca nie sprawował nad nimi nadzoru, nie miał dokumentów eksploatacji urządzenia, nie zatrudniał też palacza.
Niebawem do sądu ma trafić akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
A