Co roku, gdy tylko zniknie śnieg i zaświeci słońce, straż pożarna ma mnóstwo pracy przy gaszeniu płonących traw. Nie inaczej jest i teraz... W niedzielę elbląscy strażacy dwukrotnie wyjeżdżali do takich pożarów. Brak wyobraźni, nuda czy głupota kieruje sprawcami podpaleń. Temat ten poruszyliśmy w rozmowie z rzecznikiem elbląskiej Straży Pożarnej, kpt. Przemysławem Siagło.
Witold Sadowski: Idzie wiosna i wraca temat płonących traw...
Przemysław Siagło: Tak, wiosna idzie i czuć to nie tylko w powietrzu, ale i „oficjalnym otwarciu sezonu pożarów traw”, które odbyło się, niestety, w niedzielę. W ubiegłych latach bywało podobnie, pierwsze pożary tego typu występowały tuż po stopnieniu śniegów i pierwszym osuszeniu podłoża.
Gdzie najczęściej płoną trawy?
Mówiąc o rozpoczęciu „sezonu na pożary traw” miałem na myśli dwa wyjazdy naszych jednostek w okolice ulic Mazurskiej i Skrzydlatej. To tradycyjne miejsca, w których mamy do czynienia z wypalaniem traw. Dorzuciłbym jeszcze Modrzewinę, ul. Łęczycką i Dojazdową, okolice góry Chrobrego, lotniska, aeroklubu, terenów za obwodnicą… Zdajemy sobie sprawę, że najczęściej mamy do czynienia z podpaleniami ze wskazaniem sprawców na osoby nieletnie. Dlaczego nieletnie? Bo więcej pożarów wybucha w dni wolne od szkoły np. w czasie ferii wielkanocnych, czy w godzinach popołudniowych, na zasadzie „w czasie deszczu dzieci się nudzą”.
Jakie są potencjalne niebezpieczeństwa związane z wypalaniem traw?
Tych niebezpieczeństw jest wiele, choćby:
- zadymienie na drogach, które powoduje zagrożenie dla ruchu drogowego. Chciałbym przypomnieć, że zdarzały się wypadki śmiertelne na drogach naszego powiatu, którego powodem była praktycznie zerowa widoczność;
- zagrożenie pożarowe dla siedlisk ludzkich i lasów;
- zniszczenie wszelkiego życia biologicznego w ekosystemie łąki;
- w końcu zagrożenie dla podpalaczy, którzy nie zdają sobie sprawy, że pożary łąk potrafią być naprawdę gwałtowne, a zmiana kierunku wiatru powoduje, że sytuacja zmienia się diametralnie. Dość powiedzieć, że czasami prędkość rozprzestrzeniania się ognia jest wyższa niż szybkość biegu przeciętnego człowieka…
Jakie są kary dla sprawców podpaleń i czy często udaje się ich ustalić?
Po pierwsze mandat w wysokości do 500 zł. Po drugie, w przypadku zaistnienia zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzkiego, w zależności od wielkości „przewinienia”, nawet kara więzienia np. za nieumyślne spowodowanie utraty zdrowia lub życia…
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko apelować o rozsądek...
Tak. Po prostu: nie wypalaj, nie podpalaj, bo może Twoja mama, brat, siostra, narzeczona, przyjaciel (niepotrzebne skreślić, potrzebne dopisać) będzie potrzebować szybkiej pomocy, a w tym czasie, strażacy będą zajęci walką z pożarem, który Ty wywołałeś…
Przemysław Siagło: Tak, wiosna idzie i czuć to nie tylko w powietrzu, ale i „oficjalnym otwarciu sezonu pożarów traw”, które odbyło się, niestety, w niedzielę. W ubiegłych latach bywało podobnie, pierwsze pożary tego typu występowały tuż po stopnieniu śniegów i pierwszym osuszeniu podłoża.
Gdzie najczęściej płoną trawy?
Mówiąc o rozpoczęciu „sezonu na pożary traw” miałem na myśli dwa wyjazdy naszych jednostek w okolice ulic Mazurskiej i Skrzydlatej. To tradycyjne miejsca, w których mamy do czynienia z wypalaniem traw. Dorzuciłbym jeszcze Modrzewinę, ul. Łęczycką i Dojazdową, okolice góry Chrobrego, lotniska, aeroklubu, terenów za obwodnicą… Zdajemy sobie sprawę, że najczęściej mamy do czynienia z podpaleniami ze wskazaniem sprawców na osoby nieletnie. Dlaczego nieletnie? Bo więcej pożarów wybucha w dni wolne od szkoły np. w czasie ferii wielkanocnych, czy w godzinach popołudniowych, na zasadzie „w czasie deszczu dzieci się nudzą”.
Jakie są potencjalne niebezpieczeństwa związane z wypalaniem traw?
Tych niebezpieczeństw jest wiele, choćby:
- zadymienie na drogach, które powoduje zagrożenie dla ruchu drogowego. Chciałbym przypomnieć, że zdarzały się wypadki śmiertelne na drogach naszego powiatu, którego powodem była praktycznie zerowa widoczność;
- zagrożenie pożarowe dla siedlisk ludzkich i lasów;
- zniszczenie wszelkiego życia biologicznego w ekosystemie łąki;
- w końcu zagrożenie dla podpalaczy, którzy nie zdają sobie sprawy, że pożary łąk potrafią być naprawdę gwałtowne, a zmiana kierunku wiatru powoduje, że sytuacja zmienia się diametralnie. Dość powiedzieć, że czasami prędkość rozprzestrzeniania się ognia jest wyższa niż szybkość biegu przeciętnego człowieka…
Jakie są kary dla sprawców podpaleń i czy często udaje się ich ustalić?
Po pierwsze mandat w wysokości do 500 zł. Po drugie, w przypadku zaistnienia zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzkiego, w zależności od wielkości „przewinienia”, nawet kara więzienia np. za nieumyślne spowodowanie utraty zdrowia lub życia…
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko apelować o rozsądek...
Tak. Po prostu: nie wypalaj, nie podpalaj, bo może Twoja mama, brat, siostra, narzeczona, przyjaciel (niepotrzebne skreślić, potrzebne dopisać) będzie potrzebować szybkiej pomocy, a w tym czasie, strażacy będą zajęci walką z pożarem, który Ty wywołałeś…
Witold Sadowski