Przed Sądem Okręgowym w Elblągu zapadł dziś (18 września) wyrok w sprawie Lucyny D., oskarżonej o zabójstwo swoich trzech nowo narodzonych synów. Kobieta została uznana winną i skazana na łączną karę 25 lat pozbawienia wolności.
Hubert, Andrzej i Antoni. Chłopcy urodzili się w 2009 r., 2010 i 2013 r. Żywi. Matka rodziła w domu, na muszli klozetowej. Chwilę po porodzie dusiła dzieci zakładając na główkę foliowy worek. Ciała ukrywała w zamrażarce. W kwietniu 2013 r. policjanci przeszukali dom należący do małżeństwa 42-latków w Lubawie, bo otrzymali informację, że kobieta mogła rodzić dzieci i je sprzedać. To, co odkryli w zamrażarce w kuchni przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Małżonkowie D. zostali zatrzymani. Do przyczynienia się do śmierci dzieci w toku śledztwa przyznała się ich matka. Została aresztowana i osadzona w zakładzie karnym. Jej mąż wyszedł na wolność, ale przed sądem w Iławie odpowiadał za znęcanie się nad żoną. Usłyszał wyrok w zawieszeniu.
Sprawą Lucyny D. zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Akt oskarżenia trafił do sądu w marcu tego roku. Proces rozpoczął się w maju. Wtedy obrońca oskarżonej mecenas Andrzej Kozielski mówił. - Są okoliczności, m.in. fakt znęcania się męża nad tą kobietą, które mogą zdecydować o zupełnie innym obrocie tej sprawy. Można mieć też wątpliwości czy osoba w pełni władz umysłowych mogła coś takiego zrobić. Na pewno nie poprzestaniemy na opinii psychiatrycznej już wydanej. Złożyliśmy też inne wnioski dowodowe, które wcześniej nie zostały uwzględnione, ale mam nadzieję, że sąd to uczyni. Pełny obraz będzie dopiero wówczas, gdy przeprowadzimy wszystkie dowody. Lucyna D. przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci, a nie do zabójstwa – zaznaczył obrońca.
Z uwagi na charakter sprawy i dobro pozostałych dzieci Lucyny D. proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Po siedmiu rozprawach zakończył się dziś (18 września). Przewodniczący składu orzekającego, sędzia Marek Omelan ogłosił wyrok. Lucyna D. została uznana winną zabójstwa trzech nowo narodzonych synów. Za każdą zbrodnię otrzymała karę kolejno: 10, 13 i 13 lat więzienia. Kara łączna to 25 lat pozbawienia wolności. W związku z tym, że proces toczył się z wyłączeniem jawności, odczytanie uzasadnienia wyroku również było niejawne.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mają możliwość złożenia apelacji i taki krok już zapowiedział obrońca Lucyny D. Wyrok uznał bowiem za zbyt surowy i niesprawiedliwy. - Nie uwzględnia wszystkich okoliczności ujawnionych w czasie procesu, a przede wszystkim nie uwzględnia tego, że materiał dowodowy wskazywał na nieumyślność działania oskarżonej - mówił mecenas Andrzej Kozielski.
Małżonkowie D. zostali zatrzymani. Do przyczynienia się do śmierci dzieci w toku śledztwa przyznała się ich matka. Została aresztowana i osadzona w zakładzie karnym. Jej mąż wyszedł na wolność, ale przed sądem w Iławie odpowiadał za znęcanie się nad żoną. Usłyszał wyrok w zawieszeniu.
Sprawą Lucyny D. zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Akt oskarżenia trafił do sądu w marcu tego roku. Proces rozpoczął się w maju. Wtedy obrońca oskarżonej mecenas Andrzej Kozielski mówił. - Są okoliczności, m.in. fakt znęcania się męża nad tą kobietą, które mogą zdecydować o zupełnie innym obrocie tej sprawy. Można mieć też wątpliwości czy osoba w pełni władz umysłowych mogła coś takiego zrobić. Na pewno nie poprzestaniemy na opinii psychiatrycznej już wydanej. Złożyliśmy też inne wnioski dowodowe, które wcześniej nie zostały uwzględnione, ale mam nadzieję, że sąd to uczyni. Pełny obraz będzie dopiero wówczas, gdy przeprowadzimy wszystkie dowody. Lucyna D. przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci, a nie do zabójstwa – zaznaczył obrońca.
Z uwagi na charakter sprawy i dobro pozostałych dzieci Lucyny D. proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Po siedmiu rozprawach zakończył się dziś (18 września). Przewodniczący składu orzekającego, sędzia Marek Omelan ogłosił wyrok. Lucyna D. została uznana winną zabójstwa trzech nowo narodzonych synów. Za każdą zbrodnię otrzymała karę kolejno: 10, 13 i 13 lat więzienia. Kara łączna to 25 lat pozbawienia wolności. W związku z tym, że proces toczył się z wyłączeniem jawności, odczytanie uzasadnienia wyroku również było niejawne.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mają możliwość złożenia apelacji i taki krok już zapowiedział obrońca Lucyny D. Wyrok uznał bowiem za zbyt surowy i niesprawiedliwy. - Nie uwzględnia wszystkich okoliczności ujawnionych w czasie procesu, a przede wszystkim nie uwzględnia tego, że materiał dowodowy wskazywał na nieumyślność działania oskarżonej - mówił mecenas Andrzej Kozielski.
A