30-letnia kobieta i jej konkubent trafili do tymczasowego aresztu pod zarzutem handlu alkoholem zatrutym metanolem.
30-letnia Wioletta P., u której w mieszkaniu policjanci znaleźli 19 półlitrowych butelek, 5-litrowy pojemnik z bezbarwną cieczą jak również kilkanaście pustych butelek przygotowanych do rozlewu alkoholu, złożyła wyjaśnienia i przyznała się do tego, że sprzedawała alkohol na terenie miasta.
- Kobieta twierdzi, że nie miała pojęcia, że sprzedaje truciznę - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu.
Prokurator przesłuchał także zatrzymanego konkubenta Wioletty P., 38-letniego Wojciecha K., notowanego wcześniej m.in. za rozbój.
Oboje zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Przedstawiono im zarzuty z art. 165 kodeksu karnego, który mówi o „sprowadzaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach”. Może im grozić kara nawet do 8 lat więzienia.
- Kobieta twierdzi, że nie miała pojęcia, że sprzedaje truciznę - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu.
Prokurator przesłuchał także zatrzymanego konkubenta Wioletty P., 38-letniego Wojciecha K., notowanego wcześniej m.in. za rozbój.
Oboje zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Przedstawiono im zarzuty z art. 165 kodeksu karnego, który mówi o „sprowadzaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach”. Może im grozić kara nawet do 8 lat więzienia.
A