W maju tego roku 41-letni Jarosław B. trafił do aresztu za znęcanie się nad rodziną. Nie wyciągnął jednak wniosków z tej lekcji i po powrocie do domu nadal pastwił się nad konkubiną i dwiema córkami. Bił je, wyzywał, wyganiał z mieszkania. We wtorek (26 października), po kolejnym takim ataku agresji, mężczyzna został zabrany przez patrol interwencyjny. Na wniosek policji i prokuratury sąd znowu zastosował wobec niego tymczasowy, trzymiesięczny areszt.
Groźby to nie jedyne przestępstwo, jakiego dopuścił się 41-latek. Mężczyzna został niedawno zwolniony z aresztu, ponieważ już raz został skazany za znęcanie się nad swoją rodziną. Gdy we wrześniu wrócił do domu dramat konkubiny i córek zaczął się od początku.
Funkcjonariusze ustalili, że Jarosław B. stosował przemoc fizyczną i psychiczną. Będąc po wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe. Wyzywał konkubinę i córki słowami obelżywymi i wulgarnymi, groził pobiciem, wyganiał z mieszkania, popychał, szarpał i uderzał konkubinę oraz małoletnią córkę otwartą dłonią w głowę.
W miniony wtorek (26 października) około godziny 22.45 po takim ataku agresji, Jarosław B. został zabrany z mieszkania przez patrol interwencyjny. Usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną. olicjanci po przesłuchaniu świadków wspólnie z prokuratorem zdecydowali wnioskować o areszt. Domowy oprawca nie wrócił już do miejsca zamieszkania. Policyjną celę zamienił na ściany aresztu, spędzi w nim najbliższe 3 miesiące.
Za znęcanie się Kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze ustalili, że Jarosław B. stosował przemoc fizyczną i psychiczną. Będąc po wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe. Wyzywał konkubinę i córki słowami obelżywymi i wulgarnymi, groził pobiciem, wyganiał z mieszkania, popychał, szarpał i uderzał konkubinę oraz małoletnią córkę otwartą dłonią w głowę.
W miniony wtorek (26 października) około godziny 22.45 po takim ataku agresji, Jarosław B. został zabrany z mieszkania przez patrol interwencyjny. Usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną. olicjanci po przesłuchaniu świadków wspólnie z prokuratorem zdecydowali wnioskować o areszt. Domowy oprawca nie wrócił już do miejsca zamieszkania. Policyjną celę zamienił na ściany aresztu, spędzi w nim najbliższe 3 miesiące.
Za znęcanie się Kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Jakub Sawicki, zespół prasowy KMP w Elblągu