33-letni Sławomir B., bezrobotny, bez wykształcenia „dorabiał” na parkingu przy Pl. Konstytucji (obok gmachu sądu). Proponował kierowcom anulowanie kary za brak opłaty parkingowej. Często powoływał się przy tym na swoje znajomości w ZKM mówiąc, że „załatwi tę sprawę”. Koszt przysługi – 7 złotych, choć czasem więcej. Temida może i ślepa, ale wezwała przed swoje oblicze fałszywego parkingowego.
W grudniu 2011r. Komenda Miejska Policji w Elblągu informowała o zatrzymaniu Sławomira B. Mężczyzna usłyszał zarzut płatnej protekcji i decyzją prokuratora otrzymał dozór policyjny. To jednak nie zmieniło jego zachowania i już w kwietniu 2012 r. został zatrzymany za identyczne czyny. Proponował kierowcom anulowanie kary za brak opłaty parkingowej (wręczał im kwit, który jak tłumaczył, otrzymał wcześniej od innych wyjeżdżających kierowców). Często powoływał się przy tym na swoje znajomości w ZKM mówiąc, że „załatwi tę sprawę”. Taka przysługa miała kosztować 7 zł. Pod koniec kwietnia podejrzany miał stawić się do prokuratury na wezwanie, lecz tego nie uczynił. Podobnie było później. W związku z tym został doprowadzony przez policjantów i jego sprawa została poszerzona o nowe zarzuty.
- Do odpowiedzialności pociągniętych zostało także pięciu kierowców, którym prokurator przedstawił zarzuty z art. 286§1kk. Udowodniono im wręczanie korzyści 33-latkowi za „załatwienie” sprawy parkowania bez opłaty i anulowania mandatów, wszystko na szkodę ZKM – informował w maju Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu.
Swój „biznes” 33-letni Sławomir B. prowadził na parkingu przed gmachem elbląskiego sądu. Udowodniono mu kilka oszustw na kwoty 90 zł i 50 zł. Temida może i ślepa, ale stoi na straży prawa i porządku, wezwała więc mężczyznę przed swoje oblicze.
Dziś (3 października) odbyła się pierwsza i – jak się okazało - ostatnia rozprawa w procesie Sławomira B. Mężczyzna przyznał się do winy i nie chciał składać wyjaśnień. Wcześniej podczas policyjnego przesłuchania mówił: „Zajmuję się tym, bo nie mogę znaleźć pracy, ale muszę tego zaprzestać, bo nie chcę iść do więzienia”. Za oszustwo groziła mu kara do 8 lat więzienia. Mężczyzna przejęty wizją tak poważnych konsekwencji powiedział, że chce dobrowolnie poddać się karze. Najpierw prosił o 6 miesięcy prac społecznych, ostatecznie – za zgodą prokuratora – stanęło na 12 miesiącach. Sędzia Patrycja Wojewódka ogłosiła wyrok uznając Sławomira B. winnym zarzucanych czynów i wymierzając mu karę 12 miesięcy prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Wyrok nie jest prawomocny.
- Do odpowiedzialności pociągniętych zostało także pięciu kierowców, którym prokurator przedstawił zarzuty z art. 286§1kk. Udowodniono im wręczanie korzyści 33-latkowi za „załatwienie” sprawy parkowania bez opłaty i anulowania mandatów, wszystko na szkodę ZKM – informował w maju Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu.
Swój „biznes” 33-letni Sławomir B. prowadził na parkingu przed gmachem elbląskiego sądu. Udowodniono mu kilka oszustw na kwoty 90 zł i 50 zł. Temida może i ślepa, ale stoi na straży prawa i porządku, wezwała więc mężczyznę przed swoje oblicze.
Dziś (3 października) odbyła się pierwsza i – jak się okazało - ostatnia rozprawa w procesie Sławomira B. Mężczyzna przyznał się do winy i nie chciał składać wyjaśnień. Wcześniej podczas policyjnego przesłuchania mówił: „Zajmuję się tym, bo nie mogę znaleźć pracy, ale muszę tego zaprzestać, bo nie chcę iść do więzienia”. Za oszustwo groziła mu kara do 8 lat więzienia. Mężczyzna przejęty wizją tak poważnych konsekwencji powiedział, że chce dobrowolnie poddać się karze. Najpierw prosił o 6 miesięcy prac społecznych, ostatecznie – za zgodą prokuratora – stanęło na 12 miesiącach. Sędzia Patrycja Wojewódka ogłosiła wyrok uznając Sławomira B. winnym zarzucanych czynów i wymierzając mu karę 12 miesięcy prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Wyrok nie jest prawomocny.
A