Internetowy oszust stanął przed sądem

Oferował do sprzedaży na internetowym serwisie aukcyjnym telefony komórkowe, kosmetyki, zegarki i inne przedmioty w atrakcyjnej cenie. Chętni wpłacali na jego konto należność i ...cóż, ani towaru, ani pieniędzy. Przez miesiąc 32-letni Tomasz P. oszukał blisko 400 osób z całej Polski na sumę 35 tys. zł. Akt oskarżenia jest tak długi, że sąd po wczorajszym (8 kwietnia) odczytywaniu przerwał rozprawę i wyznaczył kolejny termin.
Tomasz P. kilka lat temu opuścił zakład karny, gdzie odsiadywał wyrok za przestępstwa przeciwko mieniu. Ponownie w konflikt z prawem wszedł w czerwcu 2011 r. Na internetowym serwisie aukcyjnym oferował do sprzedaży telefony komórkowe, kosmetyki, zegarki, w sumie, co kto chciał. Towaru oczywiście nie miał, ale któż o tym wiedział? Sprawca działał szybko, pieniądze od klientów wpływały na jego konto. Średnio ok. 100 zł od osoby. W sumie Tomasz P. "zarobił" ok. 35 tys. zł, zgłosiło się 374 pokrzywdzonych z całej Polski.
Gdy mężczyzna zorientował się, że poszukuje go policja, zapadł się pod ziemię. Poszukiwano go 10 listami gończymi i ostatecznie został zatrzymany w październiku 2012 r. na terenie Elbląga. 32-latek jest także podejrzany o rozboje na ul. Kowalskiej i Browarnej oraz włamania do domów przy ulicy Narutowicza i Wileńskiej, gdzie zginęła biżuteria, laptopy, zegarki, złote monety, perfumy. Wszystko o łącznej wartości ponad 50 000 zł. Tomasz P. na proces czekał w areszcie. Do winy się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień.
Wczoraj (8 kwietnia) przed sądem odbyła się pierwsza rozprawa.
- Akt oskarżenia jest tak długi, lista zarzutów bogata, a pokrzywdzonych blisko 380, że odczytywanie zajęło kilka godzin, a to jeszcze nie koniec - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd wyznaczył kolejny termin na 25 kwietnia.
Za oszustwo Kodeks Karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności, ale...
- Mężczyzna działał w warunkach recydywy więc górna granica kary przesuwa się do lat 12 - wyjaśnia Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Gdy mężczyzna zorientował się, że poszukuje go policja, zapadł się pod ziemię. Poszukiwano go 10 listami gończymi i ostatecznie został zatrzymany w październiku 2012 r. na terenie Elbląga. 32-latek jest także podejrzany o rozboje na ul. Kowalskiej i Browarnej oraz włamania do domów przy ulicy Narutowicza i Wileńskiej, gdzie zginęła biżuteria, laptopy, zegarki, złote monety, perfumy. Wszystko o łącznej wartości ponad 50 000 zł. Tomasz P. na proces czekał w areszcie. Do winy się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień.
Wczoraj (8 kwietnia) przed sądem odbyła się pierwsza rozprawa.
- Akt oskarżenia jest tak długi, lista zarzutów bogata, a pokrzywdzonych blisko 380, że odczytywanie zajęło kilka godzin, a to jeszcze nie koniec - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Sąd wyznaczył kolejny termin na 25 kwietnia.
Za oszustwo Kodeks Karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności, ale...
- Mężczyzna działał w warunkach recydywy więc górna granica kary przesuwa się do lat 12 - wyjaśnia Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
A