Kryminalni z Elbląga zatrzymali 30-letniego mężczyznę, który współpracował z rozbitą kilka dni temu szajką zajmującą się kradzieżami samochodów. Policjanci zlikwidowali również kolejną, trzecią już „dziuplę", w której przechowywano skradzione części oraz demontowano samochody. Jak się okazało, wśród części pochodzących ze skradzionych pojazdów znaleziono też elementy terenowego audi, które na początku roku skradziono w Olsztynie.
Trzecia „dziupla" znajdowała się w miejscowości Kazimierzowo przy krajowej „siódemce”.
- Tam również rozbierano samochody i robiono tzw. przekładki – informuje st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Do przerobienia samochodów przywiezionych z Anglii wykorzystywano elementy skradzionych pojazdów. Pozostałe części sprzedawane były do złomowców oraz warsztatów naprawczych.
- W trzeciej „dziupli" policjanci znaleźli jednego kompletnego vw passata na angielskich numerach rejestracyjnych oraz części i elementy karoserii pochodzące od sześciu innych niemieckich aut, głównie od audi i volkswagenów – dodaje st. post. Nowacki. - Zatrzymany wczoraj (12 maja) przez policjantów 30-latek zajmował się przerabianiem samochodów przy użyciu elementów pochodzących ze skradzionych pojazdów. Czyn ten może być traktowany jako paserstwo. Mężczyźnie może grozić kara do 5 lat więzienia.
- Tam również rozbierano samochody i robiono tzw. przekładki – informuje st. post. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Do przerobienia samochodów przywiezionych z Anglii wykorzystywano elementy skradzionych pojazdów. Pozostałe części sprzedawane były do złomowców oraz warsztatów naprawczych.
- W trzeciej „dziupli" policjanci znaleźli jednego kompletnego vw passata na angielskich numerach rejestracyjnych oraz części i elementy karoserii pochodzące od sześciu innych niemieckich aut, głównie od audi i volkswagenów – dodaje st. post. Nowacki. - Zatrzymany wczoraj (12 maja) przez policjantów 30-latek zajmował się przerabianiem samochodów przy użyciu elementów pochodzących ze skradzionych pojazdów. Czyn ten może być traktowany jako paserstwo. Mężczyźnie może grozić kara do 5 lat więzienia.
oprac. A