Policjanci zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który ukradł z jednego z elbląskich kościołów mosiężne krzyże i sprzedał je na złom.
Do kradzieży doszło między 20 a 24 lutego. Z kościoła zginęło wówczas siedem mosiężnych krzyży znacznej wartości oraz uchwyty. Złodziej ukradł ponadto 7 m kwadratowych miedzianego poszycia dachu. Policjanci wytypowali oraz zatrzymali sprawcę kradzieży. 44-letni Henryk M. przyznał się do przestępstwa i złożył wyjaśnienia, opisując kradzież.
- Mężczyzna, bez stałego miejsca zameldowania, został zatrzymany 7 marca rano - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji. - Stwierdził, że utrzymuje się ze zbierania złomu, a zdobyte w te sposób pieniądze zazwyczaj przeznacza na żywność oraz alkohol. Krzyże ukradł z kościoła w nocy, a swój łup zapakował do worka po ziemniakach oraz na wózek. Skradzione mienie sprzedał z pośrednictwem znajomego na złom za 150 zł.
Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny dozór policji. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
- Mężczyzna, bez stałego miejsca zameldowania, został zatrzymany 7 marca rano - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji. - Stwierdził, że utrzymuje się ze zbierania złomu, a zdobyte w te sposób pieniądze zazwyczaj przeznacza na żywność oraz alkohol. Krzyże ukradł z kościoła w nocy, a swój łup zapakował do worka po ziemniakach oraz na wózek. Skradzione mienie sprzedał z pośrednictwem znajomego na złom za 150 zł.
Prokuratura zastosowała wobec mężczyzny dozór policji. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
A