Elbląscy policjanci zatrzymali młodego mężczyznę, który przez szparę w podłodze wlał do domu sąsiadki mieszkającej piętro niżej stężony kwas solny. W tym czasie w mieszkaniu znajdowała się czwórka małych dzieci.
Kwas, który 21-letni Patryk B. wlał do mieszkania swojej sąsiadki wszedł w reakcję z leżącą na podłodze wykładziną i zaczął wydzielać trujące opary.
- W tym czasie w mieszkaniu przebywała kobieta oraz czwórka jej dzieci w wieku od dwóch do dziewięciu lat - mówi rzecznik elbląskiej policji Alina Zając. - Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby kwas trafił w któreś z nich. To właśnie jedno z dzieci zauważyło opary.
Mężczyzna został przesłuchany przez policjantów. Przyznał się do popełnionego czynu, lecz policji nie udało się ustalić motywów działania. Dowiedzieliśmy się jednak, że wcześniej kobieta zgłaszała na policję pobicie przez zatrzymanego jej 14-letniej córki. Policja twierdzi, że "sprawy sąsiedzkie mogą być powodem czynu". Wniosek o aresztowanie Patryka B. trafił do elbląskiej prokuratury. Mężczyźnie grozi kara do trzech lat więzienia.
- W tym czasie w mieszkaniu przebywała kobieta oraz czwórka jej dzieci w wieku od dwóch do dziewięciu lat - mówi rzecznik elbląskiej policji Alina Zając. - Trudno sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby kwas trafił w któreś z nich. To właśnie jedno z dzieci zauważyło opary.
Mężczyzna został przesłuchany przez policjantów. Przyznał się do popełnionego czynu, lecz policji nie udało się ustalić motywów działania. Dowiedzieliśmy się jednak, że wcześniej kobieta zgłaszała na policję pobicie przez zatrzymanego jej 14-letniej córki. Policja twierdzi, że "sprawy sąsiedzkie mogą być powodem czynu". Wniosek o aresztowanie Patryka B. trafił do elbląskiej prokuratury. Mężczyźnie grozi kara do trzech lat więzienia.
OP