Niecałe dwie godziny trwał proces 35-letniego Piotra G., mieszkańca powiatu działdowskiego, oskarżonego o zgwałcenie dwuletniej córki. - Niech on zgnije w więzieniu - mówiła przed rozprawą matka dziewczynki. Ostatecznie mężczyzna został skazany na 5 lat więzienia. To kara, jakiej domagał się prokurator.
29 lipca 2014 r., jak informowały wówczas lokalne, ale i ogólnopolskie media, dwulatka trafiła do szpitala. Jej obrażenia wskazywały na to, że została zgwałcona. Dziecko przeszło operację. Policjanci zatrzymali podejrzanego o dokonanie tej zbrodni - 35-letniego Piotra G., ojca dziewczynki. Mężczyzna usłyszał zarzuty zgwałcenia oraz znęcania się nad członkami rodziny. Na wniosek prokuratury, sąd zdecydował o umieszczeniu go w tymczasowym areszcie.
Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Działdowie, ale 8 września 2014 r. przejęli ją elbląscy śledczy. Po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu medycyny, a także innych opinii specjalistycznych prokuratorzy postawili 35-letniemu Piotrowi G. zarzut popełnienia zbrodni zgwałcenia dwulatki, za co grozi kara od 3 do 15 lat więzienia. 35-latek odpowie także za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad rodziną. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Proces rozpoczął się dziś (29 kwietnia) przed elbląskim Sądem Okręgowym. Sędzia Rafał Matysiak wyłączył jego jawność tłumacząc, że na sali przywoływane będą treści dotyczące rodziny G.- Z uwagi na interes prywatny, bo rozstrzygnięcia będą dotyczyły małoletniej - dodał.
Matka dziewczynki mówiła przed wejściem na salę sądową, że nie wiedziała, że coś dzieje się nie tak. Wieczorem, na chwilę wyszła z pokoju córki, a gdy wróciła dziecko płakało i było zakrwawione. Obok łóżeczka siedział ojciec. Kobieta wezwała pogotowie. - W szpitalu lekarz stwierdził gwałt - wspominała. - Córka przeszła operację, teraz, na szczęście już jest dobrze. Z mężem chce się rozwieść: - Niech zgnije w więzieniu! Niech się ze mną nie kontaktuje, niech nie dzwoni.
Para ma w sumie troje dzieci. Oprócz pokrzywdzonej dziewczynki, dwóch synów w wieku szkolnym. - Jesteśmy pod opieką psychologów i ośrodka pomocy społecznej - przyznała kobieta.
Przed wejściem na salę adwokat oskarżonego, Paweł Łabul nie chciał mówić o szczegółach sprawy: - Nie mogę powiedzieć, czy się przyznał. Mężczyzna złożył wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym, nie mogę jednak o nich mówić. Nie mogę też mówić o linii obrony.
A o wyroku:- Spodziewam się wyroku wydanego w oparciu o materiał dowodowy i wyjaśnienia oskarżonego - skwitował. - Nie można wykluczyć, że będzie to kara najwyższa.
Piotr G. był wcześniej karany, odbywał karę pozbawienia wolności. Nadużywał alkoholu, był agresywny.
Dziś prokuratura domagała się dla niego kary 5 lat więzienia "z uwagi na okoliczności popełnienia przestępstwa". Jakie? Tego prokurator w przerwie procesu zdradzić nie chciała: - Uznaliśmy, że taka kara będzie słuszna - ucięła rozmowę.
Wyrok w tej bulwersującej sprawie już zapadł. Piotr G. przyznał się do winy i został skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo przez pięć lat nie może kontaktować się z córka, która skrzywdził.
Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Działdowie, ale 8 września 2014 r. przejęli ją elbląscy śledczy. Po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu medycyny, a także innych opinii specjalistycznych prokuratorzy postawili 35-letniemu Piotrowi G. zarzut popełnienia zbrodni zgwałcenia dwulatki, za co grozi kara od 3 do 15 lat więzienia. 35-latek odpowie także za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad rodziną. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Proces rozpoczął się dziś (29 kwietnia) przed elbląskim Sądem Okręgowym. Sędzia Rafał Matysiak wyłączył jego jawność tłumacząc, że na sali przywoływane będą treści dotyczące rodziny G.- Z uwagi na interes prywatny, bo rozstrzygnięcia będą dotyczyły małoletniej - dodał.
Matka dziewczynki mówiła przed wejściem na salę sądową, że nie wiedziała, że coś dzieje się nie tak. Wieczorem, na chwilę wyszła z pokoju córki, a gdy wróciła dziecko płakało i było zakrwawione. Obok łóżeczka siedział ojciec. Kobieta wezwała pogotowie. - W szpitalu lekarz stwierdził gwałt - wspominała. - Córka przeszła operację, teraz, na szczęście już jest dobrze. Z mężem chce się rozwieść: - Niech zgnije w więzieniu! Niech się ze mną nie kontaktuje, niech nie dzwoni.
Para ma w sumie troje dzieci. Oprócz pokrzywdzonej dziewczynki, dwóch synów w wieku szkolnym. - Jesteśmy pod opieką psychologów i ośrodka pomocy społecznej - przyznała kobieta.
Przed wejściem na salę adwokat oskarżonego, Paweł Łabul nie chciał mówić o szczegółach sprawy: - Nie mogę powiedzieć, czy się przyznał. Mężczyzna złożył wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym, nie mogę jednak o nich mówić. Nie mogę też mówić o linii obrony.
A o wyroku:- Spodziewam się wyroku wydanego w oparciu o materiał dowodowy i wyjaśnienia oskarżonego - skwitował. - Nie można wykluczyć, że będzie to kara najwyższa.
Piotr G. był wcześniej karany, odbywał karę pozbawienia wolności. Nadużywał alkoholu, był agresywny.
Dziś prokuratura domagała się dla niego kary 5 lat więzienia "z uwagi na okoliczności popełnienia przestępstwa". Jakie? Tego prokurator w przerwie procesu zdradzić nie chciała: - Uznaliśmy, że taka kara będzie słuszna - ucięła rozmowę.
Wyrok w tej bulwersującej sprawie już zapadł. Piotr G. przyznał się do winy i został skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo przez pięć lat nie może kontaktować się z córka, która skrzywdził.
A