20-letnia mieszkanka gminy Braniewo po zastosowaniu środków wczesnoporonnych urodziła - jak twierdzi - martwe już dziecko a ciało noworodka, owinięte w szmaty i worki foliowe, ukryła w swoim pokoju. Sekcja zwłok dziecka wykaże, w którym miesiącu ciąży była młoda kobieta i co było przyczyną śmierci noworodka.
Braniewscy policjanci otrzymali zawiadomienie ze szpitala, do którego zgłosiła się młoda kobieta z bólami brzucha. Lekarz stwierdził, że urodziła ona dziecko. Zeznania 20-latki budziły wiele wątpliwości, sama zmieniała kilkakrotnie wersję zdarzeń.
- Najpierw twierdziła, że zażyła leki wywołujące wcześniejszy poród, które kupiła od nieznanej kobiety za pośrednictwem internetu - informuje Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Zapoznana w ten sposób kobieta miała zaoferować jej pomoc w porodzie. Obie miały wyjechać w nieznane miejsce, gdzie po porodzie „akuszerka” miała zabrać dziecko, a 20-latkę odwieźć do domu.
W drugiej wersji 20-latka twierdziła, że po zażyciu leków sama urodziła dziecko w domu. Po porodzie wyrzuciła je do śmietnika. Zrobiła to, bo, jak twierdziła, ciąża była wynikiem gwałtu i dlatego chciała się jej pozbyć.
W końcu dziewczyna przyznała się i wskazała miejsce, gdzie ukryła ciało noworodka. Okazało się, że dziewczyna wywołała poród środkami wczesnoporonnymi. Urodziła dziecko w domu, pod nieobecność mieszkańców. Według niej, dziecko urodziło się martwe. Owinięte w szmaty i worki foliowe ciało noworodka ukryła we własnym pokoju.
Wczoraj młoda kobieta została zatrzymana w policyjnym areszcie. Policjanci ustalają obecnie, czy inne osoby nie miały związku ze śmiercią dziecka. Sekcja zwłok wykaże, w którym miesiącu ciąży była kobieta i co było przyczyną śmierci noworodka. - Od wyników badania zależeć będzie, jakie zarzuty usłyszy matka dziecka - mówi Anna Siwek.
- Najpierw twierdziła, że zażyła leki wywołujące wcześniejszy poród, które kupiła od nieznanej kobiety za pośrednictwem internetu - informuje Anna Siwek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Zapoznana w ten sposób kobieta miała zaoferować jej pomoc w porodzie. Obie miały wyjechać w nieznane miejsce, gdzie po porodzie „akuszerka” miała zabrać dziecko, a 20-latkę odwieźć do domu.
W drugiej wersji 20-latka twierdziła, że po zażyciu leków sama urodziła dziecko w domu. Po porodzie wyrzuciła je do śmietnika. Zrobiła to, bo, jak twierdziła, ciąża była wynikiem gwałtu i dlatego chciała się jej pozbyć.
W końcu dziewczyna przyznała się i wskazała miejsce, gdzie ukryła ciało noworodka. Okazało się, że dziewczyna wywołała poród środkami wczesnoporonnymi. Urodziła dziecko w domu, pod nieobecność mieszkańców. Według niej, dziecko urodziło się martwe. Owinięte w szmaty i worki foliowe ciało noworodka ukryła we własnym pokoju.
Wczoraj młoda kobieta została zatrzymana w policyjnym areszcie. Policjanci ustalają obecnie, czy inne osoby nie miały związku ze śmiercią dziecka. Sekcja zwłok wykaże, w którym miesiącu ciąży była kobieta i co było przyczyną śmierci noworodka. - Od wyników badania zależeć będzie, jakie zarzuty usłyszy matka dziecka - mówi Anna Siwek.
OK