Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że był napad i że tata jest zmasakrowany. Mówiła, że poprzedniego wieczoru, gdy już spali, do ich domu wtargnął mężczyzna, który zażądał pieniędzy. Nie dostał ich więc mamę popchnął tak, że uderzyła głową o szafkę, a tatę pobił. Widziała także Magdę, która już wcześniej im groziła – tak zeznawała dziś (30 września) w sądzie córka zaatakowanego małżeństwa spod Susza. W wyniku odniesionych obrażeń starszy mężczyzna zmarł w szpitalu. Jego żona do dziś nie możne otrząsnąć się z tragedii.
Do tragicznego zdarzenia doszło 11 kwietnia 2012 r. w nocy w jednej z niewielkich miejscowości w gminie Susz. Policjanci ustalili, że Damian T., 26–letni mieszkaniec gminy Iława wraz z partnerką, Magdaleną T., będąc pod wpływem alkoholu, kilkadziesiąt minut po północy, wyważyli drzwi wejściowe i wtargnęli do domu starszego małżeństwa.
Sprawcy dotkliwie pobili 79–letniego Mariana G. i jego żonę Czesławę, po czym zabrali z ich domu sprzęt RTV, telefony komórkowe, drobne przedmioty gospodarstwa domowego, dokumenty i artykuły spożywcze o łącznej wartości ponad 5 tys. zł. Kobiecie udało się uciec i wezwać pomoc.
- Mama zadzwoniła do mnie następnego dnia i powiedziała, że był napad – tak zeznawała dziś (30 września) w sądzie córka zaatakowanego małżeństwa. - W nocy do domu wtargnął obcy mężczyzna, który pobił ojca. Mama widziała na schodach także Magdę, którą dobrze znała. Magda bowiem mieszkała w pobliskiej wsi i pomagała moim rodzicom w pracach w ogrodzie, a także w domu – wyjaśniała. - Nie wywiązywała się najlepiej ze swoich obowiązków, więc rodzice ją odprawili. Mimo tego, tata pomagał jej dzieciom, robił zakupy. Rodzice pożyczyli jej też pieniądze. Ona później do nich wydzwaniała z pogróżkami, o czym poinformowali policję. Tej nocy miała powiedzieć do mojej mamy: Mówiłam, że tu będę.
79-letni mężczyzna trafił do szpitala w Iławie. Zmarł po dwóch dniach.
- Przyczyną śmierci pokrzywdzonego były obrażenia głowy, a także klatki piersiowej – wyjaśniał biegły patolog, który przeprowadził sekcję zwłok Mariana G.
Dodał, że mężczyzna miał liczne obrażenia ciała m.in. złamany nos, żuchwę oraz żebra. Jego zdaniem, był to skutek szeregu ciosów zadanych z dużą siłą. Na podstawie śladów i ich rozmieszczenia wnioskował, że napastnik kopał swoją ofiarę, bił ją także kijem, pałką lub prętem.
Dziś w sądzie zeznawali także biegli z zakresu psychologii i psychiatrii. Wypowiadali się na temat stanu zdrowia psychicznego oskarżonej Magdaleny T. Zgodnie przyznali, że kobieta nie ma zaburzeń czy choroby psychicznej. Była w pełni świadoma sytuacji, w której się znalazła. Jest jednak osobą podatną na wpływy.
Magdalena i Damian od chwili zatrzymania przebywają w areszcie. Akt oskarżenia przeciwko nim przygotowała Prokuratura Rejonowa w Iławie. Sprawę bada elbląski Sąd Okręgowy.
- Z aktu oskarżenia wynika, że Damian T. (wielokrotnie karany m.in. za przestępstwa narkotykowe) miał kopać i uderzać Mariana G. po całym ciele, także w głowę, czym doprowadził do śmierci mężczyzny – mówiła sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Usłyszał zarzut z art. 148 Kodeksu Karnego, czyli zarzut zabójstwa.
- Z kolei Magdalena T. miała pobić żonę starszego pana, Czesławę – kontynuowała sędzia. – Kobiecie udało się jednak uciec z domu. Magdalenie T. postanowiono zarzuty włamania, użycia przemocy oraz przywłaszczenia mienia, a także zaboru samochodu, ale to już z innego miejsca przestępstwa.
Sprawcy dotkliwie pobili 79–letniego Mariana G. i jego żonę Czesławę, po czym zabrali z ich domu sprzęt RTV, telefony komórkowe, drobne przedmioty gospodarstwa domowego, dokumenty i artykuły spożywcze o łącznej wartości ponad 5 tys. zł. Kobiecie udało się uciec i wezwać pomoc.
- Mama zadzwoniła do mnie następnego dnia i powiedziała, że był napad – tak zeznawała dziś (30 września) w sądzie córka zaatakowanego małżeństwa. - W nocy do domu wtargnął obcy mężczyzna, który pobił ojca. Mama widziała na schodach także Magdę, którą dobrze znała. Magda bowiem mieszkała w pobliskiej wsi i pomagała moim rodzicom w pracach w ogrodzie, a także w domu – wyjaśniała. - Nie wywiązywała się najlepiej ze swoich obowiązków, więc rodzice ją odprawili. Mimo tego, tata pomagał jej dzieciom, robił zakupy. Rodzice pożyczyli jej też pieniądze. Ona później do nich wydzwaniała z pogróżkami, o czym poinformowali policję. Tej nocy miała powiedzieć do mojej mamy: Mówiłam, że tu będę.
79-letni mężczyzna trafił do szpitala w Iławie. Zmarł po dwóch dniach.
- Przyczyną śmierci pokrzywdzonego były obrażenia głowy, a także klatki piersiowej – wyjaśniał biegły patolog, który przeprowadził sekcję zwłok Mariana G.
Dodał, że mężczyzna miał liczne obrażenia ciała m.in. złamany nos, żuchwę oraz żebra. Jego zdaniem, był to skutek szeregu ciosów zadanych z dużą siłą. Na podstawie śladów i ich rozmieszczenia wnioskował, że napastnik kopał swoją ofiarę, bił ją także kijem, pałką lub prętem.
Dziś w sądzie zeznawali także biegli z zakresu psychologii i psychiatrii. Wypowiadali się na temat stanu zdrowia psychicznego oskarżonej Magdaleny T. Zgodnie przyznali, że kobieta nie ma zaburzeń czy choroby psychicznej. Była w pełni świadoma sytuacji, w której się znalazła. Jest jednak osobą podatną na wpływy.
Magdalena i Damian od chwili zatrzymania przebywają w areszcie. Akt oskarżenia przeciwko nim przygotowała Prokuratura Rejonowa w Iławie. Sprawę bada elbląski Sąd Okręgowy.
- Z aktu oskarżenia wynika, że Damian T. (wielokrotnie karany m.in. za przestępstwa narkotykowe) miał kopać i uderzać Mariana G. po całym ciele, także w głowę, czym doprowadził do śmierci mężczyzny – mówiła sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu. - Usłyszał zarzut z art. 148 Kodeksu Karnego, czyli zarzut zabójstwa.
- Z kolei Magdalena T. miała pobić żonę starszego pana, Czesławę – kontynuowała sędzia. – Kobiecie udało się jednak uciec z domu. Magdalenie T. postanowiono zarzuty włamania, użycia przemocy oraz przywłaszczenia mienia, a także zaboru samochodu, ale to już z innego miejsca przestępstwa.
A