24 - latek z Braniewa - pod pretekstem przeprowadzenia rozmowy - pożyczył od kolegi telefon komórkowy. Chwilę potem ulotnił się z nim jak kamfora.
W sobotę (30 sierpnia) o godz. 13.30, 25 - letni mieszkaniec Braniewa zgłosił się do braniewskiej jednostki z prośbą o pomoc w odzyskaniu telefonu komórkowego. Okazało się, że będąc w barze spotkał kolegę, 24 – letniego Janusza P., który poprosił go o użyczenie telefonu, gdyż chciał zadzwonić do ojca. Pod tym pretekstem wyszedł z telefonem z lokalu i … zniknął. Zaskoczony właściciel aparatu zgłosił ten fakt na policję.
Funkcjonariusze skontrolowali teren miasta, a następnie komisy. Aparat odnalazł się w jednym z lombardów. Pracownik sklepu powiedział policjantom, że aparat został przyniesiony 30 minut przed ich wizytą. Mężczyzna zastawił telefon o wartości 700 złotych, za 200-złotową pożyczkę.
Faktyczny właściciel po okazaniu dokumentów telefonu wprowadził numer PIN, a sprzedawcy nie pozostało nic innego, jak wydać aparat.
W trakcie wizyty policjantów do lombardu przyszedł ponownie Janusz P. Mężczyzna próbował tłumaczyć się, że kolega sam poprosił go o sprzedaż aparatu. Policjanci nie dali wiary jego tłumaczeniom i Janusz P. trafił do policyjnego aresztu.
Na drugi dzień 24 - letni braniewianin usłyszał zarzut przywłaszczenia telefonu, do którego przyznał się. Za to przestępstwo grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Funkcjonariusze skontrolowali teren miasta, a następnie komisy. Aparat odnalazł się w jednym z lombardów. Pracownik sklepu powiedział policjantom, że aparat został przyniesiony 30 minut przed ich wizytą. Mężczyzna zastawił telefon o wartości 700 złotych, za 200-złotową pożyczkę.
Faktyczny właściciel po okazaniu dokumentów telefonu wprowadził numer PIN, a sprzedawcy nie pozostało nic innego, jak wydać aparat.
W trakcie wizyty policjantów do lombardu przyszedł ponownie Janusz P. Mężczyzna próbował tłumaczyć się, że kolega sam poprosił go o sprzedaż aparatu. Policjanci nie dali wiary jego tłumaczeniom i Janusz P. trafił do policyjnego aresztu.
Na drugi dzień 24 - letni braniewianin usłyszał zarzut przywłaszczenia telefonu, do którego przyznał się. Za to przestępstwo grozi mu kara do 3 lat więzienia.
oprac. A