Wczoraj (8 stycznia) przy ulicy Kościuszki studenci bawili się znakomicie w wynajmowanym mieszkaniu. Wcale do śmiechu nie było jednak ich sąsiadom. Powiadomili policję o „nieludzkim wyciu i głośnej muzyce”. Pouczenie imprezowiczów nie odniosło skutku.
Oficer dyżurny w przeciągu kilku minut odebrał wiele telefonów od mieszkańców bloku przy ulicy Kościuszki, których na nogi postawiła studencka impreza.
- Policjanci po raz pierwszy pojechali tam około północy - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Wtedy obyło się bez mandatu, funkcjonariusze byli wyrozumiali dla żaków. Interwencja zakończyła się jedynie pouczeniem.
Jednak obietnice studentów nie przyniosły rezultatu. Godzinę później policjanci byli z powrotem. W mieszkaniu zastali chaos - poprzewracane meble, zwinięte dywany. Studenci byli pijani i agresywni. Nie reagowali na polecenia.
Trzech młodych ludzi trafiło do policyjnego aresztu. Jeden z nich, kopiąc w kraty celi i używając słów nieprzyzwoitych, był na tyle agresywny, że musiał zostać obezwładniony. Cała trójka była pijana. Mieli ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz trzeźwieją w policyjnej celi. O ich dalszym losie zadecyduje sąd grodzki.
- Policjanci po raz pierwszy pojechali tam około północy - mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Wtedy obyło się bez mandatu, funkcjonariusze byli wyrozumiali dla żaków. Interwencja zakończyła się jedynie pouczeniem.
Jednak obietnice studentów nie przyniosły rezultatu. Godzinę później policjanci byli z powrotem. W mieszkaniu zastali chaos - poprzewracane meble, zwinięte dywany. Studenci byli pijani i agresywni. Nie reagowali na polecenia.
Trzech młodych ludzi trafiło do policyjnego aresztu. Jeden z nich, kopiąc w kraty celi i używając słów nieprzyzwoitych, był na tyle agresywny, że musiał zostać obezwładniony. Cała trójka była pijana. Mieli ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz trzeźwieją w policyjnej celi. O ich dalszym losie zadecyduje sąd grodzki.
A