Policjanci patrolujący miasto zatrzymali 14-letniego Bartłomieja oraz 16-letniego Łukasza, którzy najpierw włamali się do fiata cinquecento, a następnie uruchomili go i ukradli. Gdy kilka ulic dalej plądrowali skradziony pojazd zatrzymał ich policyjny patrol. Teraz odpowiedzą za swój czyn przed sądem rodzinnym i nieletnich.
Do zdarzenia doszło wczoraj (12 września) około godziny 8 w okolicach ul. Łęczyckiej.
- Dyżurny elbląskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży fiata cinquecento z pobliskiego zakładu – informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Na miejsce pojechali policjanci, którzy dokładnie sprawdzili okolice.
Dwie godziny później ustalono, że skradziony wcześniej samochód jest plądrowany przez sprawców nieopodal ulicy Dąbrowskiego. Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol.
- Na miejscu funkcjonariusze znaleźli tylko porzucone cinquecento, w którym nie było już radioodtwarzacza ani głośników, a ze stacyjki wystawały przewody – mówi sierżant Nowacki. - Mundurowi postanowili jednak zaczekać w ukryciu na potencjalnych sprawców licząc, że ci wrócą po auto. Nie pomylili się. Po chwili pojawiła się trzech nieletnich, którzy wsiedli do osobowego fiata, jak do swojego chcąc nim odjechać. W tym jednak przeszkodzili im czekający właśnie na to funkcjonariusze.
Do policyjnej izby dziecka trafili 14-letni Bartłomiej oraz 16-letni Łukasz. Ustalono także, że w kradzieży pojazdu brał udział również 15-letni Sebastian. Teraz cała trójka odpowie za swój czyn przed sądem rodzinnym i nieletnich.
- Dyżurny elbląskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży fiata cinquecento z pobliskiego zakładu – informuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Na miejsce pojechali policjanci, którzy dokładnie sprawdzili okolice.
Dwie godziny później ustalono, że skradziony wcześniej samochód jest plądrowany przez sprawców nieopodal ulicy Dąbrowskiego. Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol.
- Na miejscu funkcjonariusze znaleźli tylko porzucone cinquecento, w którym nie było już radioodtwarzacza ani głośników, a ze stacyjki wystawały przewody – mówi sierżant Nowacki. - Mundurowi postanowili jednak zaczekać w ukryciu na potencjalnych sprawców licząc, że ci wrócą po auto. Nie pomylili się. Po chwili pojawiła się trzech nieletnich, którzy wsiedli do osobowego fiata, jak do swojego chcąc nim odjechać. W tym jednak przeszkodzili im czekający właśnie na to funkcjonariusze.
Do policyjnej izby dziecka trafili 14-letni Bartłomiej oraz 16-letni Łukasz. Ustalono także, że w kradzieży pojazdu brał udział również 15-letni Sebastian. Teraz cała trójka odpowie za swój czyn przed sądem rodzinnym i nieletnich.
oprac. A