Jednego z mieszkańców Wiśniówki koło Elblaga spotkało potrójne nieszczęście. Nie obejrzał meczu Polska-Korea, trafił do szpitala i na dodatek pójdzie do aresztu.
48-letni Jerzy R. chciał koniecznie obejrzeć występ polskiej reprezentacji. Zwolnił się więc z pracy na budowie, wypił kilka piw i usiadł przed telewizorem. Ponieważ nie był zadowolony z jakości obrazu, wszedł na dach, by ustawić antenę. Niestety spadł. Z bardzo poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Ma złamane żebra, obojczyk, urazy wewnętrzne i potłuczone płuca. Jest jednak przytomny. Funkcjonariusze policji i inspekcji pracy początkowo nie wiedząc, jak doszło do zdarzenia, potraktowali je jako wypadek przy pracy. Odszukali pracodawcę i zażądali wyjaśnień. Jacek K. stwierdził, że mężczyzna nie był w tym czasie w pracy, bo wziął zwolnienie.
O tym, co naprawdę się stało, Jerzy R. opowiedział dopiero dzisiaj lekarzom i dopiero dzisiaj poznał wynik meczu. Okazało się tymczasem, że poszkodowany na polecenie Sądu był poszukiwany przez policję, ponieważ nie zapłacił zasądzonej mu grzywny. Będzie więc musiał pójść do aresztu.
Wszystkich z nas dotknął wynik meczu Polska-Korea, ale niektórych - szczególnie.
O tym, co naprawdę się stało, Jerzy R. opowiedział dopiero dzisiaj lekarzom i dopiero dzisiaj poznał wynik meczu. Okazało się tymczasem, że poszkodowany na polecenie Sądu był poszukiwany przez policję, ponieważ nie zapłacił zasądzonej mu grzywny. Będzie więc musiał pójść do aresztu.
Wszystkich z nas dotknął wynik meczu Polska-Korea, ale niektórych - szczególnie.
J