37-letni Henryk G. wpadł wczoraj (16 kwietnia) z wizytą do kolegi. Nie chodziło mu jednak o rozmowę, a o telefon i portfel gospodarza. Teraz grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia.
Wczoraj około godziny 13, 37-letni Henryk G. odwiedził swojego 50-letniego kolegę w jego mieszkaniu przy ulicy Płk. Dąbka.
- Przez cały czas zachowywał się dość dziwnie, krzątał się po pokoju – relacjonuje Justyna Grzeczka z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Wykorzystując chwilową nieuwagę 50-latka, mężczyzna zabrał telefon komórkowy oraz portfel z dokumentami i kartą bankomatową. Po jego wyjściu pokrzywdzony chciał skorzystać z telefonu komórkowego i wtedy zorientował się, że został okradziony. Mężczyzna o zaistniałym zdarzeniu powiadomił policjantów, którym podczas rozmowy podał adres kolegi. Funkcjonariusze pojechali do Henryka G. Mężczyzna przyznał się, że podczas wizyty zabrał należące do znajomego rzeczy. 37-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.
Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
- Przez cały czas zachowywał się dość dziwnie, krzątał się po pokoju – relacjonuje Justyna Grzeczka z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Wykorzystując chwilową nieuwagę 50-latka, mężczyzna zabrał telefon komórkowy oraz portfel z dokumentami i kartą bankomatową. Po jego wyjściu pokrzywdzony chciał skorzystać z telefonu komórkowego i wtedy zorientował się, że został okradziony. Mężczyzna o zaistniałym zdarzeniu powiadomił policjantów, którym podczas rozmowy podał adres kolegi. Funkcjonariusze pojechali do Henryka G. Mężczyzna przyznał się, że podczas wizyty zabrał należące do znajomego rzeczy. 37-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.
Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
A