UWAGA!

Stuhro-holiczka

 Elbląg, Stuhro-holiczka

Kasia to studentka chorująca na nieuleczalną chorobę, którą można nazwać fascynacją osobą Macieja Stuhra lub „Stuhro-holizmem”. Katarzyna prawdopodobnie wie o nim więcej niż on sam. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że napisała pracę licencjacką na elbląskiej PWSZ poświęconą aktorowi, która jest jedyną pracą naukową w Polsce, autoryzowaną przez gwiazdę ekranu.

Praca została zatytułowana „Aktor czy showman? Próba monografii twórczości Macieja Sthura”. Obecnie Kasia zajmuje się pisaniem pracy magisterskiej na Uniwersytecie Gdańskim, zgadnijcie na jaki temat? To oczywiście pytanie retoryczne. Tym razem chce przedstawić przeobrażenie Stuhra od kabareciarza do poważnego aktora.
     
     Agnieszka Jasionowska: Skąd wziął się pomysł napisania pracy licencjackiej z młodym Stuhrem w roli głównej?
     Katarzyna Kosztowna: Nawet nie potrafię tego wyjaśnić, bo, prawdę mówiąc, nie mam żadnego ulubionego aktora ani aktorki . Wydaje mi się, że cała fascynacja Stuhrem wzięła się od momentu obejrzenia filmu „Fuks”, później „Chłopaki nie płaczą”. Napisanie tej pracy było dla mnie normalną koleją rzeczy, a że nie dostałam się na dziennikarstwo, postanowiłam się pobawić się w dziennikarza (śmiech).
     
     Jaki film z udziałem Macieja Stuhra uważasz za najlepszy i dlaczego?
     Mam tutaj dylemat w wyborze między filmem „Korowód” a „33 sceny z życia”. „Korowód” był dla mnie pierwszym filmem, w którym pokazał się jako aktor, w dramatycznej roli, aczkolwiek tamta była niewielka i sam Maciek przyznał, że zagrał z grzeczności dla taty, który jest reżyserem tego filmu. W drugim filmie wcielił się w jedną z głównych ról. Ten film zdobywa nagrody na festiwalach, ale jak dla mnie jest przereklamowany i to „Korowód” jest lepszym filmem, głównie ze względu na znacznie lepszą reżyserię Jerzego Stuhra. Zdecydowanie poleciłabym film „Korowód”.
     
     Miałaś okazję poznać Macieja Stuhra osobiście. Jakie sprawia wrażenie prywatnie? Co Cię w nim urzekło?
     Jest prawdziwym dżentelmenem. To była rzecz, którą zauważyłam na początku. Na pierwszym spotkaniu otwierał mi drzwi i... pocałował w rękę. A poza tym ma wielkie poczucie humoru.
     
     Czy „Stuhro-holizm” jest wyleczalny?
     (Długi śmiech) Myślę, że to już na leczenie psychiatryczne się nadaje. Nawet wódką tego przepić nie idzie. To okropne, bo potrafię mówić o nim godzinami i nie sądzę, że mogłoby się to zmienić. Na szczęście znajomi się już do tego przyzwyczaili. Ta choroba nie jest uleczalna. Jestem zakażona tym wirusem.
Anieze

Najnowsze artykuły w dziale Szkoły i uczelnie

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Kosztowna ta facsynacja
  • Super, że trafiła Pani na promotora, który pozwolił na zmierzenie się z takim a nie innym tematem. .. zazwyczaj narzucają swoje, plytkie tematy; / Albo kwitują zdaniem, że "to nie moja dziedzina i żeby jednak zmienić temat. .. ". pozdrawiam :)
  • Kasia Kosztowna jest przykładem kobietki pozytywnie zakręconej. Bardzo dobry temat na pracę, a przy tym bardzo unikatowy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Andrzejczak Edyta(2009-05-14)
  • Sven Na polonistyce PWSZ jest naprawdę szerokie pole do popisu jeżeli chodzi o wybór tematu pracy licencjackiej. Wykładowcy są otwarci, temat musi jedynie współgrać ze studiowanym kierunkiem i specjalnością danego promotora, co jest dość oczywiste, bo nie można sobie brać tematu zupełnie z kapelusza. Dla przykładu: obecny III rok polonistyki pisze prace m. in. o Stephenie Kingu, filmach o wojnie w Wietnamie, feminizmie, motywie drzewa życia i wielu wielu innych. :)
  • zaczela sie nim interesowac po obejzeniu filmow "fuks" i "chlopaki nie placza". .. dajcie spokoj; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    jerzy ojciec macieja(2009-05-14)
  • troche krytyki nie zaszkodzi :-) ale od czegoś usiała zacząć więc się nie czepiajcie
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    polonistka(2009-05-14)
  • studiowałam razem z Kasią i wiem, że promotor to jej raczej nie pomagał w pracy, a wrecz caly jej wysilek przypisała sobie.
  • zgadzam się ze Svenem. Obecni studenci III roku FP mają szeroki wachlarz tematów. Każdy mógł poświęcić swoją pracę tematowi, który rzeczywiście go interesuje. A to dzięki takim promotorom jak profesor Szyłak i profesor Tomaszewski. Pozdrawiamy:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    student III roku FP(2009-05-14)
  • Ja też jestem Stuhro-holiczką. .tylko, że zdecydowanie wolę Pana Jerzego Stuhra :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Pantalonada(2009-05-14)
  • hmmm. .. ciekawsza by była praca na temat. .ojca młodego Stuhra. .ale cóż jak ktoś ma manie. .. .to musi nam wystarczyć ta namiastka, ,, ,
  • z teo co tu można przeczytac wynika ze napisanie tej pracy nie moglo być łatwe. Skoro praca jest pierwsza to znaczy, że nie było materiałów. Tak trzymać!
  • Troszkę smutno jawi się obraz polonistyki na PWSZ. Kierunek nauczycielski, chociaż od 10 lat nie można już dostać pracy w elbląskich placówkach oświatowych po skończeniu tej specjalizacji. Mimo tego PWSZ radośnie wypluwa co roku 30 absolwentów nie wiadomo po co. A może zmienić specjalizację - zlikwidować nauczycielską, a wprowadzić dziennikarską? Wówczas nie studiowałyby tylko spady, które nie dostały się do innych uczelni - to odwieczna bolączka lokalnych studiów wyższych. To bardzo dobrze, iż prace licencjackie są coraz ambitniejsze - będzie co wspominać na zmywaku w Irlandii.
Reklama