Rozmowa z posłem Andrzejem Lepperem, liderem Samoobrony.
Powiedział pan, że za aferą Lwa Rywina stoi pałac prezydencki oraz Adam Michnik...
Zdecydowanie tak i ja się dziwię temu, jak śledztwo jest prowadzone, choć to nie ja jestem prokuratorem i wiem, że prokuratura ma swoje taktyki. Ale jeżeli o tej sprawie od pół roku prezydent wiedział, to jego otoczenie też o tym wiedziało, zaś Michnik i Rywin zostali zaproszeni 12 grudnia do pałacu, żeby świętować razem z prezydentem. Myślę, że prezydent chciał zlikwidować swojego politycznego konkurenta, zniszczyć go i dalej będzie chciał to zrobić. To co się stało, jest nie do przyjęcia w państwie, gdzie używa się tyle zbędnych - moim zdaniem - sloganów na temat demokracji i wolności.
Czyli ta afera jest wynikiem sporu pomiędzy prezydentem, a premierem?
Tak, ten spór jest, obaj panowie już tego nie kryją. Było to widoczne choćby podczas spotkania noworocznego SLD. Kiedy prezydent wszedł, premier nawet nie podszedł do niego, a kiedy prezydent przemawiał, premier wyszedł. Jeszcze rok temu to było nie do pomyślenia. Tam jest duży rozłam i prezydent widząc swój koniec, widząc to, że musi opuścić pałac w 2005 roku, chce coś dla siebie znaleźć. Ja mu życzę wszystkiego najlepszego. On ma zdolności do rozbijania partii. Przyczynił się do rozbicia PZPR oraz SdRP i chwała mu za to, a jak rozbije SLD, to Samoobrona też powie: "Chwała panie prezydencie, dobrze pan zrobił".
Nie jest to mała przesada - spisek Kwaśniewskiego i Michnika?
Czyli, że jest to teoria spiskowa z mojej strony? Nie. Michnik był pierwszym, który w 1989 i 1990 roku, kiedy padło PZPR, jeździł z Kwaśniewskim po Polsce i zachwalał go. Na to mamy dowody - artykuły prasowe z całego kraju. Mówił wtedy, że ten Aleksander Kwaśniewski, to nie tamten Aleksander Kwaśniewski, że on się zmienił. Według mnie Michnik nigdy nie był sercem i duszą oddany Solidarności. W to nie wierzę.
Prezydent powinien stanąć przed komisją śledczą jako świadek. A za to, że przez pół roku ukrywali przestępstwo, powinni odpowiedzieć - prezydent, premier i pan Michnik. Ten ostatni przede wszystkim, gdyż on działał z premedytacją i wyrafinowaniem. To on ten skandal przygotował. Nie kryje, że prowadził śledztwo na własną rękę. A jakie prawa on ma, żeby prowadzić takie śledztwo?
Powołano sejmową komisję śledczą. Jest w niej również członek Samoobrony. Może ona zajmie się tym problemem?
Komisja się tym, na pewno zajmie. Ale może mieć problem z dostępem do dokumentów. Prokurator może niektóre ujawnić przecież dopiero po zakończeniu postępowania ze względu na dobro śledztwa. A to może trwać i trwać. Na temat tej sprawy poszumi jeszcze w mediach przez tydzień, przez dwa, później sprawa przycichnie. Ktoś potem wyjedzie za granicę, a będzie trzeba go przesłuchać. Przede wszystkim teraz prokurator powinien zabrać paszport Rywina i Michnika. Już nie mówię o premierze i prezydencie, ale tamtym dwóm panom na pewno.
Zobacz także: "Prezydencki spisek"
Zdecydowanie tak i ja się dziwię temu, jak śledztwo jest prowadzone, choć to nie ja jestem prokuratorem i wiem, że prokuratura ma swoje taktyki. Ale jeżeli o tej sprawie od pół roku prezydent wiedział, to jego otoczenie też o tym wiedziało, zaś Michnik i Rywin zostali zaproszeni 12 grudnia do pałacu, żeby świętować razem z prezydentem. Myślę, że prezydent chciał zlikwidować swojego politycznego konkurenta, zniszczyć go i dalej będzie chciał to zrobić. To co się stało, jest nie do przyjęcia w państwie, gdzie używa się tyle zbędnych - moim zdaniem - sloganów na temat demokracji i wolności.
Czyli ta afera jest wynikiem sporu pomiędzy prezydentem, a premierem?
Tak, ten spór jest, obaj panowie już tego nie kryją. Było to widoczne choćby podczas spotkania noworocznego SLD. Kiedy prezydent wszedł, premier nawet nie podszedł do niego, a kiedy prezydent przemawiał, premier wyszedł. Jeszcze rok temu to było nie do pomyślenia. Tam jest duży rozłam i prezydent widząc swój koniec, widząc to, że musi opuścić pałac w 2005 roku, chce coś dla siebie znaleźć. Ja mu życzę wszystkiego najlepszego. On ma zdolności do rozbijania partii. Przyczynił się do rozbicia PZPR oraz SdRP i chwała mu za to, a jak rozbije SLD, to Samoobrona też powie: "Chwała panie prezydencie, dobrze pan zrobił".
Nie jest to mała przesada - spisek Kwaśniewskiego i Michnika?
Czyli, że jest to teoria spiskowa z mojej strony? Nie. Michnik był pierwszym, który w 1989 i 1990 roku, kiedy padło PZPR, jeździł z Kwaśniewskim po Polsce i zachwalał go. Na to mamy dowody - artykuły prasowe z całego kraju. Mówił wtedy, że ten Aleksander Kwaśniewski, to nie tamten Aleksander Kwaśniewski, że on się zmienił. Według mnie Michnik nigdy nie był sercem i duszą oddany Solidarności. W to nie wierzę.
Prezydent powinien stanąć przed komisją śledczą jako świadek. A za to, że przez pół roku ukrywali przestępstwo, powinni odpowiedzieć - prezydent, premier i pan Michnik. Ten ostatni przede wszystkim, gdyż on działał z premedytacją i wyrafinowaniem. To on ten skandal przygotował. Nie kryje, że prowadził śledztwo na własną rękę. A jakie prawa on ma, żeby prowadzić takie śledztwo?
Powołano sejmową komisję śledczą. Jest w niej również członek Samoobrony. Może ona zajmie się tym problemem?
Komisja się tym, na pewno zajmie. Ale może mieć problem z dostępem do dokumentów. Prokurator może niektóre ujawnić przecież dopiero po zakończeniu postępowania ze względu na dobro śledztwa. A to może trwać i trwać. Na temat tej sprawy poszumi jeszcze w mediach przez tydzień, przez dwa, później sprawa przycichnie. Ktoś potem wyjedzie za granicę, a będzie trzeba go przesłuchać. Przede wszystkim teraz prokurator powinien zabrać paszport Rywina i Michnika. Już nie mówię o premierze i prezydencie, ale tamtym dwóm panom na pewno.
Zobacz także: "Prezydencki spisek"
OP