UWAGA!

Wakacje z historią

 Elbląg, Z przygotowanych przez muzealników atrakcji najchętniej korzystają oczywiście najmłodsi
Z przygotowanych przez muzealników atrakcji najchętniej korzystają oczywiście najmłodsi (fot. AD)

Tych elblążan, którzy nie wybrali się jeszcze na wakacje oraz odwiedzających nasze miasto turystów zapraszamy pod Bramę Targową. Tu w okresie wakacyjnym pracownicy elbląskiego muzeum czekają z atrakcjami nawiązującymi do historii dawnego grodu krzyżackiego.

Przed Bramą Targową, nieopodal starego tramwaju, elbląscy muzealnicy przygotowali moc atrakcji dla najmłodszych elblążan i turystów. Pod hasłem „Brama do przeszłości” dla najmłodszych przygotowano dawne gry i zabawy ruchowe, historyczne i współczesne gry planszowe i zręcznościowe oraz zabawy plastyczne. Dzieci mają tu okazję stoczyć walkę na miecze niczym prawdziwi rycerze, zakuć się w dyby, pograć w badmintona, ringo czy serso.
       W Bramie Targowej, w specjalnie przygotowanej sali, dziewczynki mogą przebrać się za księżniczki lub damy dworu, a chłopcy przywdziać hełm czy rękawice prawdziwego rycerza. Piętro wyżej można obejrzeć wystawę zdjęć przedwojennego Elbląga: - W okresie wakacyjnym od lipca do końca sierpnia tutaj pod Bramą i w Bramie można spotkać pracowników elbląskiego muzeum – mówi edukator Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu, Piotr Adamczyk. – Specjalnie dla dzieci przygotowaliśmy spotkania pt. „Brama do przeszłości”, w ramach których w okolicy Bramy pokazujemy kilka różnych zabaw, dawnych i tych bardziej współczesnych. Dzieci mogą zagrać w badmintona, serso, ringo. Są też bardziej zapomniane dyscypliny jak kręgle średniowieczne. Można sobie zrobić zdjęcie w dybach, a mamy ich dwa rodzaje: na głowę i na nogi. W samej Bramie jest sala dziecięca, w której można przymierzyć starodawne stroje, hełmy czy rękawice rycerskie. Można też przebrać się w strój krzyżaka. Dodatkowo w okresie wakacyjnym został otwarty poziom widokowy z okrągłym oknem, z którego można podziwiać panoramę miasta.

  Elbląg, Można np. zakuć się w dyby
Można np. zakuć się w dyby (fot. AD)


       Ci, którzy chcą przypomnieć sobie historię legendarnego Piekarczyka, mogą przyjść pod Bramę o godz. 12.30. Tam od poniedziałku do piątku edukatorzy z elbląskiego muzeum przeniosą zainteresowanych w dawne czasy krzyżackie: - Codziennie od poniedziałku do piątku o godz. 12.30 dla osób chętnych organizujemy oprowadzanie po Bramie Targowej, opowiadamy też legendę o Piekarczyku, a potem kontynuujemy spacer do Ratusza Staromiejskiego, gdzie kończymy opowieść przy makiecie, którą podarował pan Hans Pfau – mówi Piotr Adamczyk. - Muszę przyznać, że wczoraj nie było chętnych na tę krótką wyprawę. Natomiast w piątek znalazło się kilka osób. Miejmy nadzieję, że w najbliższych dniach zainteresowanie będzie większe. Wszystko zależy od pogody, jak jest deszczowo, ludzi przychodzi mniej. Większe zainteresowanie jest natomiast grami i zabawami. Dzieci chętnie korzystają z przygotowanych gier.
       To nie koniec atrakcji - w każdy wakacyjny poniedziałek miłośnicy historii mogą usłyszeć „Opowieści o przeszłości”: - W każdy poniedziałek o godz. 10.30 prezentowane są w Bramie wykłady dotyczące historii Elbląga i nie tylko – mówi Piotr Adamczyk. - Najbliższy wykład będzie dotyczył higieny. Wczoraj odbył się wykład o świecie wycinanek w tradycji ludowej. Pierwszy wykład dotyczył wojennej propagandy w filmie animowanym. 22 lipca będzie wykład poświęcony wydarzeniom grudniowym roku 1970.
       Poniedziałek 22 lipca wprowadzi turystów w klimat czasów PRL-u. Datę wybrano nieprzypadkowo. Tego dnia, oprócz wykładu poświęconego tematowi grudnia 1970 roku, będzie wystawa przedmiotów z tamtych lat, w tym zabawek i dawnych gier podwórkowych: -W lipcu będziemy przygotowywali tydzień PRL-owski – mówi pracownik muzeum. - Będą gry w ciupy, w kapsle, granie w gumę pod Bramą. W Bramie będzie też mała wystawa zabawek i sprzętów PRL-owskich.
      
       W kolejne wakacyjne poniedziałki elbląskie muzeum proponuje:
       15 lipca: "Myć się czy nie myć. O higienie na przestrzeni dziejów słów kilka", Piotr Adamczyk
       22 lipca: "Elbląg w grudniu 1970 roku", Tomasz Gliniecki
       29 lipca: "Imperium stoczniowe Ferdynanda Schichaua", Tomasz Gliniecki
       5 sierpnia: "Powstanie warszawskie w muzyce i elbląskich wspomnieniach", Tomasz Gliniecki
       12 sierpnia: "Tradycje pieśni legionowej", Tomasz Gliniecki
       19 sierpnia: "Franza Komnicka samochody z Elbląga", Tomasz Gliniecki
       26 sierpnia: "Elbląskie ślady z września 1939 roku", Tomasz Gliniecki.
      

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Prosze zwrócic uwage na drugie zdjęcie. Pod dybami znajduje sie chyboczacy pieniek. Male dzieci ktore nie dosiegaja do tych dziur musza na niego wejsc. Jesli jakies dziecko utkwi w dubach a pieniek sie przewroci to tragedia gotowa
  • na ile czasu można zakuć dziecko w te dyby? czy jak rano zakuję to mogę dzieciaka odebrać wieczorem?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    3
    matka11(2013-07-10)
  • BRAWOOOOO pokolenie moherowe znalazło dziurę w całym. Nie ważna inicjatywa, nie ważna dobra zabawa, najważniejszy PIENIEK. Dobrze że my nie mieliśmy takich rodziców, spadało się ze schodów, łamało ręce na "betonach", latało się po łąkach nie wiedząc co to kleszcze, po drzewach się człowiek wspinał i. .. .ŻYJĘ i mam co wspominać, a parę blizn więcej nie robi mi różnicy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    3
    2
    pieńkomstanowczeNIE(2013-07-10)
  • do pieńkomstanowczeNIE (2013-07-10) : gdyby tobie 4 letnie dziecko wlazlo w dyby i zawislo w nich na szyji to bys odrazu inaczej pial, a organizatorow tych gier i za baw ciagal bys po sądach. Bo jestes typowym spoleczniakiem i miernota. Jak sie dziecku cos stanie w szkole na lekcji wfu bo sie przewroci albo spadnie z drabinek to zaraz rodzice robia lincz na nauczycielu i rzadaja odszkodowania i wyrzucenia go ze szkoly. Kiedys tak nie bylo, ale teraz rodzice chuchaja i dmuchaja na dzieci i pilnuja zeby sie nawet nie spocily. Ja tylko mam dobra rade dla organizatorow bo wiem jakie pozniej moga miec przykre konsekwencje. A ty skoro lubisz sie lamac to walanij sobie barana o sciane az rezonans twojej pustej glowy wyploszy golebie z miasta
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    3
    turban(2013-07-10)
  • Udział rodziców w zabawach ich dzieci nie jest zabroniony, wiec jeżeli rodzic uważa, że dana gra nie jest bezpieczna, nie powinien dziecku pozwalać z niej korzystać. Mozna tez się zorientować, czy każdej gry pilnuje organizator i czy czterolatek może zostać sam. Można też porozmawiać z organizatorem na temat potencjalnego niebezpieczeństwa, obejrzeć czy ów pieniek rzeczywiście sie chybocze i wyrazić swoje uwagi bezpośrednio - to zazwyczaj lepiej działa niż ocenianie po zdjęciach. BTW większym potencjalnym zagrożeniem stwarzanym przez dyby jest możliwość przyciśnięcia palca lub skóry (!), nie mówiąc już o innych niebezpiecznych grach. .. Najlepiej niech każdy oceni sam na miejscu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    matka2(2013-07-10)
  • Malkontentów zapewniam że pieniek się nie "chybocze". Dyby to tylko jedna z atrakcji - nie ma żadnego przymusu, jak pan anonim pisze, że "muszą" z nich korzystać. Poza tym proste dyby są elementem wielu imprez historycznych, np. Oblężenia Malborka.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    PiotrAdamczyk(2013-07-10)
  • jako ojciec się zapytam dlaczego obok dyb nie ustawiono dla dzieci gilotyny, chocby takiej malutkiej? przecież to byłaby atrakcja gdyby dziecko mogło sobie zgilotynować np. misia pluszowego albo inną zabawkę, widać organizatorzy nie pomyśleli
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    4
    ojciec1(2013-07-10)
  • chyba twórce tego tekstu zdrowo powaliło na bani
Reklama