UWAGA!

W klimatach zamechowskiego Radia-Studio

 Elbląg, (mat. archiwalne)
(mat. archiwalne)

Oprócz zakładowej prasy („Na warcie pokoju”, a następnie „Głosu Zamechu”) w elbląskich Zakładach Mechanicznych im. gen. K. Świerczewskiego działała również zakładowa rozgłośnia. Na przestrzeni blisko czterech dekad oprócz kilku pracowników etatowych tworzyła ją głównie zakładowa młodzież - bezinteresowni społecznicy oraz pasjonaci, którzy oddawali tej pracy cały swój talent i serce. Niniejszym tekstem oraz towarzyszącymi mu ilustracjami pragnę przypomnieć, kim byli, jak wyglądali i jakie mieli osiągnięcia.

Zakładowy radiowęzeł funkcjonował w Zamechu od roku 1952/3. Na początku jego siedzibą było pomieszczenie na parterze budynku administracyjnego A1 obok centrali telefonicznej. Wkrótce jednak siedziba rozgłośni została przeniesiona do piwnicy (sutereny) tego budynku od strony zachodniej i tam już pozostała do końca swojego istnienia. Radiowęzeł na początku służył przede wszystkim celom informacyjno-propagandowym. Komunikaty, odezwy, marsze i pieśni płynęły z tub zamontowanych na słupach i ścianach budynków oraz głośników w postaci skrzyneczek zamontowanych wewnątrz pomieszczeń. Z czasem zamechowski radiowęzeł zaczął również pełnić funkcję rozrywkową, nadając różne audycje muzyczne.

 

 

Technika i nieoceniony Pan Wicek

Na początku audycje powstawały na żywo – mikrofon rejestrował słowa z ust lektora lub muzykę z gramofonu. W połowie lat 50. XX w. zakupiono pierwszy magnetofon szpulowy produkcji NRD. To „cudo techniki” było bardzo ciężkie i miało spore wymiary, więc nie nadawało się do pracy w terenie. Było też konstrukcją wadliwą, co objawiało się zwalnianiem tudzież przyspieszaniem tempa odtwarzania, powodując zniekształcanie dźwięku. Nieco lepszą jakość oferował pierwszy polski magnetofon szpulowy „Melodia”, który pojawił się w zamechowskim studiu na przełomie lat 50. i 60. XX w. Opieką nad tym sprzętem oraz usprawnianiem jego pracy zajmował się przez długie lata Wincenty Chmielewski, który wykazywał się w tej dziedzinie nadzwyczajną pomysłowością. Kiedy w połowie lat 60. XX w. przyszedł czas na sprzęt dużo wyższej jakości – magnetofony szpulowe „Grundig”- Pan Wicek skonfigurował je w tandemie tworzącym profesjonalny „studyjny stół montażowy”. Jest on uwieczniony na jednym z załączonych zdjęć. Sprzęt ten służył redakcji przez ponad dwie kolejne dekady.

W 1969 r. zmieniono nazwę radiowęzła na „Radio-Studio”. W ten sposób doceniono ambitny program zakładowej rozgłośni i podniesiono jej rangę. W tym samym też czasie znacznymi nakładami finansowymi pomieszczenia zakładowej rozgłośni zostały poddane remontowi oraz wyposażono je w kolejne profesjonalne urządzenia do tworzenia i nadawania z coraz wyższą jakością coraz bardziej dźwiękowo zaawansowanych audycji radiowych.

 

 

Ramówka, tematyka i zespół

W Radio-Studio pracował ambitny i zaangażowany zespół, dzięki któremu nadawane audycje stawały się coraz bogatsze, a i ich poziom artystyczny nieustannie rósł. Radio-Studio nadawało codziennie audycje dla wszystkich trzech zmian w godzinach rozpoczęcia i zakończenia ich pracy oraz w czasie ich przerw na śniadanie. Rozpoczynających pracę witano i żegnano pogodną muzyką. Wśród starszych pracowników zachowały się wspomnienia przerw śniadaniowych, w czasie których naprawdę na kwadrans przestawał pracować cały zakład. Był to jakby „zamechowski pokój olimpijski”, w czasie którego na krótką chwilę ludzie porzucali zajęcia oraz milkły toczone wcześniej spory. W czasie tych chwil Radio-Studio nadawało najważniejsze wiadomości zakładowe, ogłoszenia o nadchodzących wydarzeniach kulturalnych, artystycznych, sportowych i rekreacyjnych, audycje dla uczczenia jubileuszy pracowniczych i innych ważnych wydarzeń jak święta państwowe i zakładowe rocznice oraz serwowano muzykę różnych stylów.

Zamechowska rozgłośnia radiowa, tak jak wszystkie inne radiowęzły zakładowe w całym kraju, przez cały okres PRL podlegały Zespołowi Prasowo-Wydawniczemu Centralnej Rady Związków Zawodowych. To nie on jednak ingerował w pracę Radio-Studia. Zapędy cenzorskie miała od czasu do czasu dyrekcja Zamechu i jej organizacja partyjna. Z reguły jednak radiowcy umieli je zręcznie obejść.

Pracą zamechowskiej rozgłośni kierowała w latach 1954-1979 Teresa Osowska, a po niej do 1990 r. Andrzej Minkiewicz. Radio-Studio ściśle współpracowało z „Głosem Zamechu”. Te dwa środki przekazu podlegając temu samemu kierownictwu i dzieląc ten sam personel świetnie się uzupełniały. Na przestrzeni lat etatowymi pracownikami zamechowskiej rozgłośni byli oprócz już wymienionych (w porządku alfabetycznym) Alicja Bednarczuk, Włodzimierz Bielawski, Wanda Bożeńska, Wanda Hoffman, Lidia Kotarska.

W latach 1986-88 pomieszczenia Radio-Studia przeszły kolejny gruntowny remont i w kwietniu 1988 r. uroczyście oddano je do użytku. Nowo wyremontowane i doposażone pomieszczenia oferowały naprawdę wysokie jak na owe czasy standardy radiofoniczne, które dla zdecydowanej większości zakładów przemysłowych, nawet takiej rangi jak Zamech, były niedostępne.

 

Radiowa Agencja Młodych

Przedstawiając historię zamechowskiej rozgłośni radiowej nie sposób nie wspomnieć o Radiowej Agencji Młodych (RAM). Pomysł tej audycji zrodził się w kręgu zamechowskiej młodzieży ZMSowskiej (ZMS – Związek Młodzieży Socjalistycznej) , która w żartobliwy i bezpretensjonalny sposób postanowiła wyrażać swoją samodzielność i odrębność w stosunku do pryncypiów reprezentowanych przez PZPR-owskich działaczy.

28 lutego 1964 r. zapowiedzią „Tu Radiowa Agencja Młodych. Witamy słuchaczy zapraszając na nasz pierwszy program” swoją działalność zainaugurował RAM. Nikt nie przeczuwał, że ten informacyjno-rozrywkowy program (w istocie rzeczy organ propagandowy Zarządu Zakładowego ZMS) będzie się ukazywał - prawie w każdy piątek, a w późniejszym okresie również w środy - z niewielkimi przerwami przez kolejne 36 lat! Pomysłodawcą RAMu był 28-letni wówczas Bolesław Smagała, który jako absolwent krakowskiej AGH kilka lat wcześniej rozpoczął pracę w Zamechu. Równolegle pełnił też społecznie funkcję Prezesa Klubu NOT, a w „Głosie Zamechu” redagował blok tematyczny „Wektor – pismo młodych”. Stąd znaczna część zespołu redakcyjnego RAMu uczestniczyła również w tworzeniu „Wektora”. Oprócz wspomnianego już Smagały wśród pierwszego składu RAMowców byli (w porządku alfabetycznym): Romuald Czerniawski, Danuta Kowalska, Leszek Lewandowicz, Zbigniew Łukaszewicz, Andrzej Minkiewicz, Teresa Osowska, Bogusław Pacak, Gizela Sawczuk, Danuta Wersocka.

Tematyka audycji zawsze związana była z potrzebą chwili, wyczerpująco informowała słuchaczy o aktualnych wydarzeniach z życia nie tylko ZMS, ale też pozostałych organizacji młodzieżowych. Oczywiście nie stroniono od tematyki propagandowej - takie były wówczas wymagania polityczne. RAM w swoich audycjach mobilizował więc do wzmożonego wysiłku na stanowiskach pracy, podczas czynów społecznych czy w działalności racjonalizatorskiej. Nierzadko podejmował też trudną problematykę sytuacji gospodarczej zakładu, niedomagań życia kulturalnego załogi, niełatwych warunków egzystencji młodych zamechowców w hotelach pracowniczych czy też niedoborów w przemysłowej służbie zdrowia. Były też reportaże interwencyjne, krytyka i satyra przekazywane w audycjach pod tytułem „Perełki”.

W miarę upływu lat zespół RAMu poszerzał się, tak samo jak jego repertuar, w którym pojawiały się kolejne audycje słowno-muzyczne. Śmiało można stwierdzić, że kształtowały one gust i smak zakładowych odbiorców muzyki. Były wśród nich: „Monografia polskich zespołów beatowych”, „Muzyka w stylu country and western, folk music, underground”, „Coś z jazzu”, „Popołudnie z młodością”, „Rytm i piosenka”, „Magazyn Q”. W czwartki o godzinie 13 nadawany był godzinny koncert życzeń. Twórcy tych audycji mieli dobry kontakt telefoniczny ze słuchaczami, którzy wyrażali swoje opinie na temat programu, a także uczestniczyli w organizowanych przez zespół redakcyjny plebiscytach. Drogą głosowania telefonicznego wybierano najlepsze utwory, które były nadawane w radiowęźle. RAM współpracowała też z działającym przy Galerii EL El-Klubem Jazzu Tradycyjnego, którego członkami w znacznej mierze też byli pracownicy Zamechu.

 

Spektakularne sukcesy

Audycje RAMu skierowane były głównie do młodych pracowników zakładu i spośród takich odbiorców rekrutowali się kolejni twórcy i współpracownicy RAMu. Wśród nich należy wymienić (w porządku alfabetycznym) Krystynę Białowąs, Włodzimierza Bielawskiego, Alicję Bednarczuk, Jacka Dworzyńskiego, Andrzeja Fiłonowicza, Lucynę Głowacką, Danutę Kowalską, Zenona Kowalskiego, Henryka Miłosza, Annę Modrzyńską, Edwarda Piotrowskiego, Edwarda Robaczka, Gizelę Sawczuk, Wilę Sroczyńską, Adama Szagidewicza i Marka Witomskiego. Osoby te zatrudnione były na normalnych zamechowskich etatach, a w Radiowej Agencji Młodych pracowały społecznie.

RAM miał też swoje spektakularne sukcesy. W roku 1974 Lucyna Głowacka – pomysłodawczyni oraz prowadząca audycję „Felieton na aktualny temat”- została laureatką ogólnokrajowego konkursu pod nazwą „O pióro „Płomieni” i mikrofon „Muzyki i Aktualności””. W rozstrzygnięciu organizowanego przez redakcję czasopisma „Płomienie” oraz redakcję radiową Polskiego Radia „Muzyka i Aktualności” otrzymała wyróżnienie za trzy radiowe felietony dziennikarskie pod wspólnym tytułem „Coś z życia”. Nagrodę odebrała w Centralnej Rozgłośni Polskiego Radia w Warszawie.

W 1965 r. RAM obchodziła emisję setnej audycji, w 1967 r. - dwusetnej, w 1971 r. – pięćsetnej, a w czerwcu 1980 r.- jubileusz nadania tysięcznej audycji. Charakter audycji RAM w latach 80. odzwierciedlał ducha tamtych czasów, kiedy wielu młodych zamechowców filozoficznie pytało samych siebie: „Budować nowe czy ratować stare?” W takim też klimacie w programie przez kilka dobrych lat gościła audycja pod tytułem „Chwila z poezją”. Wiersze czytał Zenon Kowalski, a ich „muzycznym oprawcą” był Marek Witomski.

 

 

Czasy ABB i Alstom

Po powstaniu ABB Zamech w maju 1990 r. gospodarzem rozgłośni zakładowej została Wanda Hoffman. Montażem ścieżki dźwiękowej oraz konserwacją sprzętu zajmował się Włodzimierz Bielawski. Mimo że praca społeczna w zakładowej rozgłośni ustała, to jednak Radio-Studio nadal pełniło swoją misję integracyjną pracowników niedawno powołanej do życia spółki. Przez lata 90. XX w radiowęzeł zakładowy starał się dzielnie kontynuować świetne tradycje zamechowskiego Radio-Studia, nadając interesujące audycje, ważne ogłoszenia, ciekawe wywiady i dobrą muzykę. Zapewne zabrzmi to ponuro, ale pośród różnych audycji przygotowywanych w tamtym czasie przez Wandę Hoffman w pamięci wielu słuchaczy szczególnie zapadły pierwsze dźwięki „Arii na strunę G”, które stanowiły oprawę muzyczną emitowanych przez rozgłośnię wspomnień i nekrologów.

Na przełomie lat 2000/2001 pomieszczenia oraz wyposażenie poddano kolejnej modernizacji. W tym też czasie z inicjatywy Andrzeja Ratajewskiego oraz jego niewiele wcześniej zatrudnionego syna Adama działalność Radio-Studia została poddana komputeryzacji i digitalizacji. W tym celu zakupiony został profesjonalny sprzęt komputerowy, którego nie powstydziłaby się żadna profesjonalna rozgłośnia radiowa. Odtąd nie trzeba było już zgrywać całej audycji 1:1 z różnych źródeł (CD, MD, ShotCut) na szpulowego studyjnego Revoxa. Zakup nowych płyt finansowany był ze środków pochodzących z opłat za ogłoszenia drobne i reklamowe. Radiowęzeł pełnił też ważną funkcję podczas organizowanych latem „drzwi otwartych” w ówczesnym Alstom. To właśnie z niego rozbrzmiewała muzyka na całym terenie umilając czas zwiedzającym.

Około 2003 r. rozpoczęło się stopniowe, ale systematyczne ograniczanie tematyki poruszanej przez rozgłośnię do ogłoszeń organizacyjnych, związkowych i ogłoszeń drobnych. Głośniki Radio-Studia zamilkły na dobre po ostatniej audycji nadanej 1 kwietnia 2004 r.. Sprzęt radiowy trafił w formie darowizny do jednej z miejscowych jednostek wojskowych – być może do dzisiaj ktoś z jego wykorzystaniem umila innym chwile w pracy…

Działalność Radia-Studio to imponująca historia. Ludzie, którzy ją tworzyli mieli znakomity wpływ na atmosferę panującą wśród załogi przedsiębiorstwa. Słuchaczom dawali radość, wzruszali ich, bawili, dodawali otuchy, zaciekawiali, emocjonowali, uczyli, uwrażliwiali. Czyniąc to nieprzerwanie przez ponad pół wieku świetnie się przysłużyli mieszkańcom naszego miasta.

Daniel Lewandowski

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Jak zwykle ciekawy i bogato ilustrowany artykuł. Radiowęzeł był super, tam pracowali (społecznie też) ludzie z pasją. Można tylko dodać, że w powszechnym przekonaniu załogi rzeczywistą przyczyną likwidacji radiowęzła były cotygodniowe audycje związków zawodowych, bardzo krytyczne dla dyrekcji.
  • komuna upadla bo sie zachlala bimbrem
  • Jakie czasy, taka rozgłośnia, była to tuba propagandowa i nic tego nie zmieni. Rozumiem jednak, że Ci, którzy tam działali mogą mieć sentyment do tych czasów, byli przecież młodzi, pełni życia. Hashtagi: #Bo
  • Te "zamechowskie" artykuły pozwalają odkryć, poznać, docenić i polubić powojenną historię Elbląga. Dziękuję Autorowi za kolejną ciekawą lekturę
  • Dodam od siebie czego brakuje. W 2002,z mojej inicjatywy, Radiowęzeł został zinformatyzowany. Montaż odbywał się na komputerze, z którego również odbywała się emisja audycji. Nie trzeba było już zgrywać całej audycji 1:1 z różnych źródeł (CD, MD, ShotCut) na szpulowego studyjnego Revoxa. Zakupiony został również profesjonalny sprzęt, którego nie powstydziłaby się żadna rozgłośnia radiowa, a może i nawet pozazdrościła. Zakup nowych płyt finansowany był ze środków pochodzących z opłat za ogłoszenia drobne i reklamowe. Radiowęzeł pełnił też ważną funkcję podczas tzw. Drzwi Otwartych w ówczesnym Alstom. To właśnie z niego rozbrzmiewała muzyka na całym terenie umilając czas zwiedzającym. Odkąd siadłem za sterami pracownicy mogli poczuć świeżość w muzyce. To dzięki mnie po raz pierwszy w głośnikach radiowęzła zamiast Cesara Evora rozbrzmiał Depeche Mode :) W samym studiu był też telefon, gdzie często dzwonili pracownicy zakładu z prośbą o puszczenie jakiejś ulubionej piosenki. Kiedy Pani Wanda poszła na urlop, sam też musiałem stać się głosem witającym pierwszą zmianę. To może się wydawać proste, dopóki nie usiądzie się przed mikrofonem pierwszy raz. Pomyłki, zająknięcia, przejęzyczenia sprawiają, że 3-minutowy tekst nagrywa się w minimum 20 minut.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    12
    0
    TeżTamPracowałem(2022-04-10)
  • 1 kwietnia 2004 z powodu decyzji o likwidacji radiowęzła, tak naprawdę jednej osoby, której przeszkadzały środowe audycje związkowe, a nie całego zarządu, radiowęzeł grał nieprzerwanie od godziny 9 do 14.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    0
    TeżTamPracowałem(2022-04-10)
  • Podczas remontu radio studia w 2001,dzięki pomysłowości Pana Andrzeja R. prowizoryczne studio zostało zorganizowane w pomieszczeniu centrali telefonicznej, skąd audycje były emitowane zdalnie. Na zdjęciu ja, młody "szczyl" i prowizoryczne studio :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    9
    0
    TeżTamPracowałem(2022-04-10)
  • Zapomniano wymienić tworzącego audycje Pana Andrzeja Ratajewskiego. Nie wspomniano też o koncertach życzeń. Przez radiowęzeł podawano przewinienia pracowników.
  • Wielki szacunek dla autora artykułu. Serdecznie pozdrawiam. Pracownia Fotograficzna
  • @. Bożena L. - Ha, wysłuchałem życzenia z okazji mojej czterdziestki no i oczywiście piosenki Andrzeja Rosiewicza.
  • 1 kwietnia 2004 z powodu decyzji o likwidacji radiowęzła, tak naprawdę jednej osoby, której przeszkadzały środowe audycje związkowe, a nie całego zarządu, radiowęzeł grał nieprzerwanie od godziny 9 do 14. Już dziś chyba mozna powiedzieć, wiec kto zadecydował o likwidacji tego radia ?
  • Nie można. Dalej działa RODO; ) Najbardziej nie lubiłem kaset TDK. ; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    1
    1
    TeżTamPracowałem(2022-04-10)
Reklama