
Nie należę do ludzi, którym przyjemności sprawia krytykowanie. A już najmniej przyjemne jest pisanie o złym funkcjonowaniu tak ważnego odcinka życia społeczeństwa, jakim jest służba zdrowia - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 17 lutego 1966 roku.
Niestety, ostatnia sesja MRN w Elblągu, poświęcona tym zagadnieniom, nie pozwala mi nawet na minimum optymizmu. W Elblągu dzieje się źle, powiedzieć można więcej - bardzo źle.
Średnia roczna chorych nie przyjętych do szpitala w ciągu ostatnich 5 lat waha się w granicach 1.000 osób. Już dziś rosną kolejki chorych, oczekujących na wolne miejsca, zwłaszcza na takich oddziałach jak wewnętrzny i neurologiczny. A co będzie w dalszych latach, w czasie których (do 1980 r.) ludność Elbląga wzrosnąć ma do ok. 115 tys.?
Średnia roczna chorych nie przyjętych do szpitala w ciągu ostatnich 5 lat waha się w granicach 1.000 osób. Już dziś rosną kolejki chorych, oczekujących na wolne miejsca, zwłaszcza na takich oddziałach jak wewnętrzny i neurologiczny. A co będzie w dalszych latach, w czasie których (do 1980 r.) ludność Elbląga wzrosnąć ma do ok. 115 tys.?
A. Obrowska