Mieszkańcy Elbląga nadal nie znają pełnej treści umowy między EPEC a EKO w sprawie dostaw energii cieplnej, jaką podpisano kilka miesięcy temu. Czy to się zmieni? Nic przeciwko udostępnieniu umowy nie ma Energa Kogeneracja. Co na to EPEC?
Gdy w czerwcu obie spółki po wielu miesiącach negocjacji podpisywały umowę o dostawach ciepła i niezbędnych inwestycjach w tym zakresie, radni głosowali nad stanowiskiem dotyczącym docelowego modelu zaopatrzenia miasta w energię cieplną. Przed głosowaniem nad swoim stanowiskiem nie otrzymali jednak do wglądu umowy między obiema spółkami. Wiceprezydent Janusz Nowak tłumaczył wówczas, że takie informacje nie mogą być udostępnione ze względu na poufność negocjacji.
Od tego czasu minęło pół roku. Czy mieszkańcy Elbląga poznają szczegółowe zapisy umowy? W tej sprawie do EKO zwróciła się posłanka Lewicy Monika Falej. „Przedstawiciele Miasta wskazywali EKO jako inicjatorka utajenia umowy. Z perspektywy pewnego czasu od podpisania umowy widać, że utajnienie przynosi szkody dla rozwoju ciepła sieciowego w Elblągu. Funkcjonują domniemania np. dotyczące przyszłościowego zlikwidowania ciepłowni Dojazdowa i monopolu EKO. Odstraszają one i zmuszają potencjalnych odbiorców ciepła do instalowania innych źródeł. Tym bardziej że w przeciwieństwie do EKO, jawnie prezentującej zakres modernizacji, EPEC operuje niewiele wnoszącymi ogólnikami co do przyszłych inwestycji” - pisała posłanka.
Zarząd Energa Kogeneracja w odpowiedzi na pismo posłanki stwierdził, że nie żądał, by... szczegóły umowy zostały utajnione dla radnych czy mieszkańców Elbląga. „W opinii zarządu Energa Kogeneracja organy samorządu terytorialnego, zarówno prezydent jak i Rada Miejska czy nawet sami mieszkańcy mogą słusznie oczekiwać dostępu do informacji związanych z zawartą umową. Takie stanowisko wyrażaliśmy już wcześniej – stwierdził Michał Wawryn, prezes Energa Kogeneracja w piśmie do posłanki. - W przypadku podzielenia tej opinii przez Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej i udzielenia zgody w tym zakresie, jesteśmy gotowi udostępnić treść umowy”.
Co na to EPEC? - Przekazuję Panu korespondencję, którą wystosowałem do Pani Poseł. Nie mam i nigdy nie miałem nic przeciw ujawnieniu tej umowy osobom, które o to wnoszą oraz po wypełnieniu stosownych wymogów prawnych dotyczących zasad udostępniania treści tej umowy. Cieszę się również z jasnego stanowiska Energi w tej sprawie. Co ważne, zgoda na udostępnienie umowy nie jest zgodą na jej upublicznienie - na to musiałyby się zgodzić obie strony. Z mojej strony nie ma przeszkód – napisał nam w odpowiedzi na nasze pytania prezes EPEC Andrzej Kuliński.
W piśmie do posłanki prezes EPEC m.in. protestuje przeciwko rozpowszechnaniu „fake newsów odnośnie przyszłości ciepłowni przy Dojazdowej” i oczekuje, że Monika Falej odwoła „bezpodstawne oskarżenia wypowiadane wobec EPEC” przez posłankę i dyrektora jej biura (Ryszarda Klima – przyp. red.). Prezes EPEC przyznaje, że udostępnił nową umowę radnemu Piotrowi Opaczewskiemu po wypełnieniu przez niego stosownych wymogów prawnych i wyrażeniu zgody przez EKO. Zachęca posłankę do pójścia w ślady radnego.
Z pisma prezesa EPEC wynika również, że upublicznienie przez portEl.pl poprzedniej umowy EPEC z EKO (z 2001 roku) jako informacji publicznej (otrzymaliśmy ją wówczas z EPEC na nasz wniosek) spotkało się ze stanowczą reakcją Energa Kogeneracja, która domagała się wówczas zaniechania takich działań przez EPEC. Miejska spółka w odpowiedzi napisała wówczas, że upublicznienie umowy nie stanowiło naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa.
Złożyliśmy więc dzisiaj do prezesa EPEC mailem wniosek o dostęp do nowej umowy EPEC z EKO. - Zgodnie z Pana prośbą wystąpiłem do Energi o zgodę na udostępnienie Panu umowy oraz o zgodę na jej potencjalną publikację - odpisał nam prezes Kuliński. Czekamy więc na efekt tego wystąpienia.