Statki pasażerskie pływające z Elbląga i Fromborka do Kaliningradu i Bałtijska po wodach Zalewu Wiślanego mogą zacumować na długo.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie kryje zdziwienia decyzjami rosyjskich władz. Rzecznik MSZ Bogusław Majewski stwierdził, że tę sprawę należy jak najszybciej wyjaśnić.
- Rosjanie podjęli szereg decyzji, które dla nas są nielogiczne i nie potrafimy na to znaleźć odpowiedzi, dlatego, że to, w jakim trybie to wprowadzili i w jaki sposób, wskazuje w naszej ocenie na pewien decyzyjny bałagan - stwierdził Majewski.
Bogusław Majewski dodał, że do wyjaśnienia sprawy zaangażowano już ambasadora Polski w Moskwie oraz konsula generalnego Polski w Kaliningradzie. Majewski wiele spodziewa się też po zaplanowanym na dzisiaj spotkaniu pełnomocników granicznych Polski i Federacji Rosyjskiej w Gdańsku.
Lakoniczne wyjaśnienia strony rosyjskiej o braku uregulowań w korzystaniu z morskich wód zalewu są co najmniej niejasne. Nic bowiem nie zmieniło się w ustawie z 1945 roku, a która dotyczy przebiegu granicy państwa czy przechodzenia przez Cieśniną Pilawską, a problemem - jak sugeruje rzecznik MSZ - jest prawdopodobnie różnica w interpretacji przepisów.
- My na to trochę szerzej patrzymy, Rosjanie postrzegają te sprawy w pewnym zawężeniu, powiem tak: nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy obie strony tak samo postrzegają uregulowania prawne – twierdzi Bogusław Majewski.
Przez ponad 10 lat armatorom żeglowało się spokojnie. Pierwszy wstrząs przeżyli w październiku ubiegłego roku, kiedy wprowadzano obustronny obowiązek wizowy. Obecna sytuacja jest jednak tym bardziej niezrozumiała, ponieważ obie strony zwyczajnie na tym tracą.
Zobacz także: " Rosjanie zamknęli Zalew"
- Rosjanie podjęli szereg decyzji, które dla nas są nielogiczne i nie potrafimy na to znaleźć odpowiedzi, dlatego, że to, w jakim trybie to wprowadzili i w jaki sposób, wskazuje w naszej ocenie na pewien decyzyjny bałagan - stwierdził Majewski.
Bogusław Majewski dodał, że do wyjaśnienia sprawy zaangażowano już ambasadora Polski w Moskwie oraz konsula generalnego Polski w Kaliningradzie. Majewski wiele spodziewa się też po zaplanowanym na dzisiaj spotkaniu pełnomocników granicznych Polski i Federacji Rosyjskiej w Gdańsku.
Lakoniczne wyjaśnienia strony rosyjskiej o braku uregulowań w korzystaniu z morskich wód zalewu są co najmniej niejasne. Nic bowiem nie zmieniło się w ustawie z 1945 roku, a która dotyczy przebiegu granicy państwa czy przechodzenia przez Cieśniną Pilawską, a problemem - jak sugeruje rzecznik MSZ - jest prawdopodobnie różnica w interpretacji przepisów.
- My na to trochę szerzej patrzymy, Rosjanie postrzegają te sprawy w pewnym zawężeniu, powiem tak: nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy obie strony tak samo postrzegają uregulowania prawne – twierdzi Bogusław Majewski.
Przez ponad 10 lat armatorom żeglowało się spokojnie. Pierwszy wstrząs przeżyli w październiku ubiegłego roku, kiedy wprowadzano obustronny obowiązek wizowy. Obecna sytuacja jest jednak tym bardziej niezrozumiała, ponieważ obie strony zwyczajnie na tym tracą.
Zobacz także: " Rosjanie zamknęli Zalew"
J