Jak wyglądały przygotowania do Wyborów Miss Ziemi Elbląskiej? Czy praca „za kulisami”, której nie widzimy przecież z widowni, jest prosta? Czy dziewczyny sprawiały kłopoty i ile łez polało się po wyborach? - o tym przeczytasz w naszym artykule.
Przygotowania do wyborów Miss Ziemi Elbląskiej zaczynają się na długo przed samą galą. Należy zacząć od organizacji castingów i wyboru kandydatek. Potem trzeba wybrać choreografię, ubrania i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...
W tym roku zgłosiło się ok. 70 dziewcząt, z czego wybrano 26 panien mogących kandydować do tytułów Miss Ziemi Elbląskiej oraz Miss Ziemi Elbląskiej Nastolatek. Castingi trwały przeciętnie kilka godzin. Dla kandydatek były to niezwykle długie godziny oczekiwań i nerwów, ale, jak twierdzą organizatorzy, najwięcej emocji udzielało się rodzicom dziewcząt, a w szczególności matkom. To one miały łzy w oczach i pytały, co z ich córkami jest nie w porządku, gdy dziewczyna nie przeszła kwalifikacji.
Jak tylko wyłoniono kandydatki, rozpoczęła się ciężka praca. Dziewczyny ćwiczyły układy choreograficzne, przymierzały stroje i przychodziły na spotkania.
Organizacja całych wyborów to również nie jest taka łatwa sprawa. Żeby dobrze przygotować całą ceremonię, należy wszystko przemyśleć i ułożyć tak, by występy dziewcząt oraz cała oprawa miały sens i spójność. Dobrać stroje do poszczególnych układów, zastanowić się, jaka muzyka będzie odpowiednia, ale także przemyśleć, jakie atrakcje przyciągną najwięcej zainteresowanych. Nie wspominając o rozmowach ze sponsorami oraz patronami prasowymi. Kilka godzin, w czasie których widzowie mogli oglądać piękne dziewczyny, przygotowywane było tygodniami, a każdy szczegół musiał być dokładnie przemyślany. Trzeba było także wszystkie komisyjnie zmierzyć, co wzbudziło sporo emocji wśród dziewcząt i nie każda była zadowolona z efektów. I chociaż może to się wydaje nierealne, jedna z dziewczyn naprawdę miała te „idealne” wymiary czyli 90-60-90. Jednak nie tylko wymiary się liczą, ale także sposób poruszania się, wygląd, twarz czy charakter.
Problemem były opisy zainteresowań dziewcząt, które w większości interesują się „modą, muzyką i sportem”, a przecież warto napisać o sobie coś oryginalnego. Niektóre poproszone o odpowiedź na pytanie „co robisz w wolnym czasie” szczerze odpowiadały „chodzę na solarium”. Dopiero rozmowy z dziewczynami, próby opisu ich charakterów pomogły w opisaniu zainteresowań każdej z nich.
Inną kwestią jest również praca z dziewczynami. Anna Krasowska z Agencji Marketingowo-Reklamowej Lider mówi, że kandydatki dorosłe były wyjątkowo sympatyczne i traktowały wybory przede wszystkim jako dobrą zabawę, a nie drzwi do kariery. Żadna z nich nie myślała poważnie o wielkiej karierze modelki, dlatego nie było wielkiego rozczarowania i łez po ogłoszeniu wyników. Nastolatki, chociaż w większości miłe i życzliwe, były momentami krnąbrne, zdarzały się również „gwiazdorskie” wybryki. Ogólnie jednak dziewczyny starały się nie być uciążliwe i dzielnie znosiły przygotowania i próby, mimo, że choreografka, Beata Rygasiwiecz potrafiła być ostra i zdarzało się, że po ćwiczeniach niektóre kandydatki miały w oczach łzy. Jednak to dzięki fachowości, cierpliwości i - czasami - umiejętności narzucenia odpowiedniego rygoru pracy pani Beaty, wybory udały się świetnie.
W tym roku Lider już dziesiąty raz był organizatorem wyborów, dlatego wprowadzono drobne zmiany, które miały wyróżnić tę galę od poprzednich. Zrezygnowano m.in. z pokazu sukni ślubnych oraz występów w bikini (na rzecz bielizny). Jednak zdecydowano, że za rok te modyfikacje nie będą już miały miejsca. Okazuje się, że wyjścia kandydatek w strojach kąpielowych oraz sukniach ślubnych wzbudzają sporo emocji zarówno wśród widzów, jak i samych dziewcząt.
W czasie wyborów w garderobach dziewcząt atmosfera była aż gęsta od nerwów, jednak wszystkie kandydatki starały się podchodzić jak najbardziej pozytywnie do występów i nie pokazywać, jak bardzo się denerwują. Dziewczęta trzymały fason i zarówno w czasie, jak i po wyborach nie było przykrych niespodzianek. Nie było też żadnych, w co niektórym trudno uwierzyć, nieprzyjemnych incydentów. Nikt nie porwał nikomu sukienki, nie było scen zazdrości i silnej rywalizacji. Dziewczyny pomagały sobie nawzajem, jak tylko mogły. - Być może to dlatego, że to wybory regionalne, nie ma tu takiej presji, a nagroda nie jest aż tak prestiżowa, jak w czasie finałów Miss Polski - zastanawia się Anna Krasowska.
Ogłoszenie wyników to radość dla dziewcząt, które otrzymały wyróżnienia, ale dla wszystkich wielka ulga, że to już koniec, że się udało, a sala była prawie całkiem zapełniona i widzowie wyszli zadowoleni. Po wyborach organizatorzy przygotowali bankiet z udziałem kandydatek, na którym można było wytańczyć i odreagować stresy.
W tym roku zgłosiło się ok. 70 dziewcząt, z czego wybrano 26 panien mogących kandydować do tytułów Miss Ziemi Elbląskiej oraz Miss Ziemi Elbląskiej Nastolatek. Castingi trwały przeciętnie kilka godzin. Dla kandydatek były to niezwykle długie godziny oczekiwań i nerwów, ale, jak twierdzą organizatorzy, najwięcej emocji udzielało się rodzicom dziewcząt, a w szczególności matkom. To one miały łzy w oczach i pytały, co z ich córkami jest nie w porządku, gdy dziewczyna nie przeszła kwalifikacji.
Jak tylko wyłoniono kandydatki, rozpoczęła się ciężka praca. Dziewczyny ćwiczyły układy choreograficzne, przymierzały stroje i przychodziły na spotkania.
Organizacja całych wyborów to również nie jest taka łatwa sprawa. Żeby dobrze przygotować całą ceremonię, należy wszystko przemyśleć i ułożyć tak, by występy dziewcząt oraz cała oprawa miały sens i spójność. Dobrać stroje do poszczególnych układów, zastanowić się, jaka muzyka będzie odpowiednia, ale także przemyśleć, jakie atrakcje przyciągną najwięcej zainteresowanych. Nie wspominając o rozmowach ze sponsorami oraz patronami prasowymi. Kilka godzin, w czasie których widzowie mogli oglądać piękne dziewczyny, przygotowywane było tygodniami, a każdy szczegół musiał być dokładnie przemyślany. Trzeba było także wszystkie komisyjnie zmierzyć, co wzbudziło sporo emocji wśród dziewcząt i nie każda była zadowolona z efektów. I chociaż może to się wydaje nierealne, jedna z dziewczyn naprawdę miała te „idealne” wymiary czyli 90-60-90. Jednak nie tylko wymiary się liczą, ale także sposób poruszania się, wygląd, twarz czy charakter.
Problemem były opisy zainteresowań dziewcząt, które w większości interesują się „modą, muzyką i sportem”, a przecież warto napisać o sobie coś oryginalnego. Niektóre poproszone o odpowiedź na pytanie „co robisz w wolnym czasie” szczerze odpowiadały „chodzę na solarium”. Dopiero rozmowy z dziewczynami, próby opisu ich charakterów pomogły w opisaniu zainteresowań każdej z nich.
Inną kwestią jest również praca z dziewczynami. Anna Krasowska z Agencji Marketingowo-Reklamowej Lider mówi, że kandydatki dorosłe były wyjątkowo sympatyczne i traktowały wybory przede wszystkim jako dobrą zabawę, a nie drzwi do kariery. Żadna z nich nie myślała poważnie o wielkiej karierze modelki, dlatego nie było wielkiego rozczarowania i łez po ogłoszeniu wyników. Nastolatki, chociaż w większości miłe i życzliwe, były momentami krnąbrne, zdarzały się również „gwiazdorskie” wybryki. Ogólnie jednak dziewczyny starały się nie być uciążliwe i dzielnie znosiły przygotowania i próby, mimo, że choreografka, Beata Rygasiwiecz potrafiła być ostra i zdarzało się, że po ćwiczeniach niektóre kandydatki miały w oczach łzy. Jednak to dzięki fachowości, cierpliwości i - czasami - umiejętności narzucenia odpowiedniego rygoru pracy pani Beaty, wybory udały się świetnie.
W tym roku Lider już dziesiąty raz był organizatorem wyborów, dlatego wprowadzono drobne zmiany, które miały wyróżnić tę galę od poprzednich. Zrezygnowano m.in. z pokazu sukni ślubnych oraz występów w bikini (na rzecz bielizny). Jednak zdecydowano, że za rok te modyfikacje nie będą już miały miejsca. Okazuje się, że wyjścia kandydatek w strojach kąpielowych oraz sukniach ślubnych wzbudzają sporo emocji zarówno wśród widzów, jak i samych dziewcząt.
W czasie wyborów w garderobach dziewcząt atmosfera była aż gęsta od nerwów, jednak wszystkie kandydatki starały się podchodzić jak najbardziej pozytywnie do występów i nie pokazywać, jak bardzo się denerwują. Dziewczęta trzymały fason i zarówno w czasie, jak i po wyborach nie było przykrych niespodzianek. Nie było też żadnych, w co niektórym trudno uwierzyć, nieprzyjemnych incydentów. Nikt nie porwał nikomu sukienki, nie było scen zazdrości i silnej rywalizacji. Dziewczyny pomagały sobie nawzajem, jak tylko mogły. - Być może to dlatego, że to wybory regionalne, nie ma tu takiej presji, a nagroda nie jest aż tak prestiżowa, jak w czasie finałów Miss Polski - zastanawia się Anna Krasowska.
Ogłoszenie wyników to radość dla dziewcząt, które otrzymały wyróżnienia, ale dla wszystkich wielka ulga, że to już koniec, że się udało, a sala była prawie całkiem zapełniona i widzowie wyszli zadowoleni. Po wyborach organizatorzy przygotowali bankiet z udziałem kandydatek, na którym można było wytańczyć i odreagować stresy.
Tymczasem Agencja Marketingowo-Reklamowa Lider zaprasza już dziś na Wybory Bursztynowej Miss, które rozpoczną się na polskich plażach 5 lipca, a skończą w połowie sierpnia.