UWAGA!

Perfekcyjna młoda mama?

Obiad musi być ugotowany, w pokoju czysto jak z obrazka, kuchnia i łazienka powinny lśnić. Dziecko musi być ładnie ubrane, uczesane, wykąpane, trzeba je przewinąć, no i wstać do niego kilka razy w nocy. Do tego samej też trzeba wyglądać nie najgorzej, bo mąż powie, że żona o siebie nie dba. Aha, nie zapomnij o podlaniu kwiatków, wyjściu na spacer z psem, zmyciu podłóg i wstawieniu prania. Dziś niedziela? Zaproś na obiad teściową, niech wie, że jesteś IDEALNA.

Przerost ambicji młodych matek nieraz kończy się dla nich nie najlepiej. Popadają we frustrację, czują się niespełnione, nieszczęśliwe i nieatrakcyjne. Dlaczego? Bo uważają, że wszystko musi być perfekcyjne. Że każdy obowiązek domowy leży tylko i wyłącznie na ich głowach, a zmęczony pracą mąż nie może zauważyć, że cokolwiek jest nie tak. Jeśli coś im się nie udaje, uważają, że są beznadziejne. Nie dają sobie pozwolenia na błędy i potknięcia.
       Niektóre mamy przestają widzieć siebie, skupiają całą uwagę na dziecku i na obowiązkach domowych. Uważają, że proszenie o pomoc oznacza ich porażkę. Wychowane w poczuciu obowiązku wobec rodziny i przekonaniu, że wszystko, co związane z maluchem i prowadzeniem domu, to sprawy kobiece, nie potrafią zadbać o kilka chwil dla siebie. Co przecież jest absolutnie konieczne nie tylko dla nich samych, ale i dla ich dzieci i mężów.
       Tymczasem one zamykają się w czterech ścianach i pogrążają się w pracy na rzecz domu. Zapominają, że były kiedyś kobietami, pracownicami czy pracodawczyniami. Zapominają, że kiedyś potrafiły wyjść do kina albo na kawę do przyjaciółki i że chodziły na aerobik lub jeździły na rowerowe wycieczki. Z czasem ta postawa odbija się czkawką. Nikt nie wytrzyma takiego kieratu! Każdy potrzebuje chwili tylko dla siebie i zwykłego, ludzkiego odpoczynku oraz zadbania i własne potrzeby i ambicje.
       Z czasem więc obiady młodej mamy stają się coraz lepsze, mieszkanie jeszcze bardziej wysprzątane, a jej ambicje ograniczają się do super czystej łazienki i odpowiednio utuczonego malucha. Ale ona, zamiast się cieszyć macierzyństwem, płacze w kącie i ma pretensje do całego świata, że o niej nie zapomniał. A przecież to ona zapomniała o nim…
       Stan, w którym kobieta poświęca się w 100 procentach rodzinie i nie robi absolutnie niczego dla siebie, nie wróży niczego dobrego. Jeśli nie jest szczęśliwa, prędzej czy później odbije się to na jej psychice i najbliższych. Oczywiście, są kobiety, które doskonale czują się w roli matki i pani domu, ale przecież one także chcą mieć chwilę dla siebie! Dlaczego tak trudno jest im o tym mówić?
       Kobiety boją się, że gdy powiedzą o tym, iż sobie z czymś nie radzą, mężowi, mamie czy teściowej albo chociażby przyjaciółce, przyklei się im etykietę złej żony i matki. Niepotrzebnie! Każdy czasem ma prawo prosić o pomoc, każdy chce się przytulić i wypłakać w ramionach ukochanej osoby.
       Najwyższy więc czas powiedzieć sobie STOP, wyznaczyć w domu nowe zasady i nauczyć zarówno ojca dziecka, jak i siebie, że czasami obiad można zamówić, mieszkanie nie musi lśnić, a jeden dzień w tygodniu można spędzić zamiast na sprzątaniu – w kinie albo u koleżanki czy też na siłowni. Trzeba powiedzieć jasno ojcu dziecka: „dziś ty zajmujesz się małym, a ja idę na spacer” albo poprosić o pomoc dziadków. To koniecznie, nauczyć się myśleć nie tylko o dziecku, ale i o sobie! Maluch do szczęścia nie potrzebuje przede wszystkim czystego domu, ale szczęśliwej, kochającej go mamy, która jest zadowolona ze swojego życia! Z czasem dziecko zacznie być coraz starsze i bardziej samodzielne, nie będzie potrzebować tylko mamy. Co wtedy ona zrobi ze swoim życiem? Poczuje się niepotrzebna i niespełniona, dziecko oskarży o niewdzięczność, a bliskich o niezrozumienie… Trzeba więc od początku pamiętać, by nie dążyć do wyidealizowanej perfekcyjności, tylko dać sobie trochę czasu dla siebie i pozwolić sobie na błędy. Wszyscy je przecież popełniamy.
       Jeśli młoda mama chce wrócić do pracy, czas zacząć o tym myśleć i głośno mówić o swoich planach na przyszłość, zamiast chować się z nimi i udawać, że te pragnienia nie istnieją. Warto zacząć głośno wyrażać emocje, bo mąż nie jest przecież jasnowidzem i nie czyta w myślach żony. Nie wie, dlaczego ona jest wciąż smutna i niezadowolona. Nie każdy domyśli się, że ona ma dość odkurzania i zajmowania się wyłącznie domem.
       Pamiętajcie, drogie mamy. Dziecko potrzebuje mamy szczęśliwej i dbającej o jego, ale i o swoje potrzeby. Mąż pragnie żony zadowolonej i uśmiechniętej bardziej niż czystych skarpetek, które, notabene, może wyprać sobie sam. Dlatego nie zapominajcie o sobie i cieszcie się macierzyństwem i małżeństwem, zamiast pogrążać się w dążeniu do perfekcyjności we wszystkim, do czego się zabierzecie.
      
      

Najnowsze artykuły w dziale Jej portEl

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • wiecej takich "odwaznych" artykulow". Pozdrawiam autora
  • Hmm. .. Żeby było miło to ja też dołączam się do pozdrowień autora. Tylko że. .. no i jest problemik, bo. .. Młoda mama? Ze świecą szukać w tych czasach kobiet, bo kobieta jest mądra, umie gotować, jest delikatna, skromna i nie huczy jej w głowie. Więcej jest "dziewczyn". Proszę o wybaczenie kobiet które jeszcze gdzieś tam istnieją i mają udane małżeństwa i nie zdradzają swoich partnerów, są mądre i można z nimi nawiązać sensowny dialog, ale generalnie są to chyba nieco starsze pokolenia niż to moje. Ale jeżeli facet ma tworzyć sensowny związek, oparty na współpracy, no to czemu ktoś ma się martwić o domowe obowiązki bardziej niż druga osoba? Przecież sama wizja poważnego związku która ukazuje mi się w głowie kiedy przeczytam ten wyraz rysuje mi się jako współpraca. A jeżeli nie ma współpracy, nie ma związku. Jeżeli ktoś chce pomóc, a druga osoba się martwi o wszystko, mimo otrzymywanej pomocy, no to raczej lekarz psychiatra. Nie ma co gdybać. Każdy kto powinien znać te "cudowne mądrości" z artykułu już je dawno zna, a portel nie powinien być moim zdaniem kącikiem edukacyjnym do lat trzech. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    totylkojainiktwiecej(2009-09-16)
  • a ja próbuje wciagnąć męża do pomocy a on nie chce, bo mówi że nikt tego wszystkiego nie zrobi tak dobrze jak ja. .. .. :/ faceci. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    wcale nie idealna mama(2009-09-17)
  • popieram akcje "ratujcie młode matki"; ) ale to prawda. sama probuje dac z siebie wszystko i czasami mam wrazenie ze ten swiat jest okropny bo daje mi taki wycisk. jednak czasami po prostu staram sie nie robic nic:)chociaz czesto nie wychodzi to jednak mozna czasami znalezc chwile dla siebie:) a ja poza tymi wszystkimi obowiazkami i pracą od paździrnika idę sie jeszcze dokształcić. a co?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    dnigga(2009-09-17)
  • przecież czasami to te KOBIETY same sobie robią krzywdę. .. .podział obowiązków "domowych" nie tylko zawodowych jak najbardziej jest wskazany, trzeba dać szanse na rozwój drugiej osobie, "pomóc" ukończyć szkołę, "dofinansować" kurs ALE JAK DO JASNEJ CHOLERY KOBIETA NIE CHCE Z TEGO KORZYSTAĆ to co z tym fantem zrobić? no co?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    samuraj_power(2009-09-17)
  • właśnie, po urodzeniu dziecka stałam się taką kurą domową, z osoby aktywnej zawodowo i towarzysko stałam się mamuśką i sprzątaczką co może nie było by takie złe gdyby nie całkowity brak czasu dla siebie. W efekcie mąż odszedł do innej, jego zdaniem atrakcyjniejszej i bardziej przebojowej. Teraz obudziłam się na nowo, zauważyłam siebie, dziecko prowadzam do przedszkola, pracuje mam czas na spotkania z przyjaciółkami:) Drogie panie nie poświęcajcie każdej chwili dla domu i męża znajdzcie czas dla siebie. Pozdrawiam:))
  • no i co z tego że kobieta musi uprac ugotowac posprzatac zajmowac sie dzieckiem jak pozniej i tak słyszy ze nic nie robi i jest wyzywana od nierobów???jaka to sprawiedliwość. .
  • Hmm, . .dokładnie, tak było ze mną. Przez 18-cie lat "dbałam" o wszystkich i wszystko, aż nagle obudziłam się. W końcu postanowiłam również pomyśleć o SOBIE. Zmieniłam się bardzo, na korzyść:) jestem dostrzegana, jako atrakcyjna, zadbana i uśmiechnięta kobieta. Jeszcze tylko pragnę ze wszystkich sił znaleźć pracę, a potem. .. kto wie; ) Pozdrawiam wszystkie kobiety-wystarczy uwierzyć w siebie i choć trochę stać się egoistką; )
  • Bardzo ciekawy artykuł, prowokujący do zmiany, oby:).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    steppenwolf(2009-09-17)
  • Pozdrawionka dla autorki artykułu:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mademoisellle(2009-09-17)
  • Proponuję drugi artykuł napisać "Panowie dzielmy się obowiązkami". Kobieta ma faceta a wszystko robi sama. ZNam takie pary, że nawet On śmieci nie wyrzuci. W zasadzie to się zastanawiam po co komu taki związek. Autor artykułu zmierza do tego, że facet to istota mniej rozumna?, że jak się nie powie mu albo nie pokaże palcem to się nie domyśli, że trzeba pomóc? śmieszne a nawet szokujące.
  • totylkojainiktwiecej, bredzisz jak potłuczony i nie masz pojęcia o problemach matek! Wydaje Ci się, że wszyscy są tacy "uświadomieni"??? hahaha, to ja Ci powiem, mylisz się i jestem pewna, ze w swoim związku, jeśli w nim jesteś, jest podobnie. Na zewnątrz wszystko super, tata pomaga mamusi, a naprawdę i tak wszystko musi robić ONA bo to jest przecież jej obowiązek. zamiast się madrzyć, pomyśl o PRAWDZIWYM zyciu, ktorego nie znasz. Matki, nawet te super mądre i super wykształcone i tak staja sie nagle "kurami domowymi" a faceci mają głeboko w D. .. co one czują i nie zastanawiają się jak naprawdę jest. bo im wygodnie z podanym obiadkiem i czystym dzxieciakiem. .. i nie mają najmniejszego mzmaiaru bawic sie w podziały obowiązku, bo przecież on pracuje, to starczy, ,a ona niech siedzi w domu i robi to, co jest dla bab. i co z tego, że się kochają, jak jedno nie rozumie drugiego i nie umieją nawet ze sobą POROZMAWIAĆ.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    tezmlodamama(2009-09-17)
Reklama