UWAGA!

----

Album rodzinny

Tylko do końca września można odwiedzać wystawę "Elbląg i elblążanie w fotografii własnej. Lata czterdzieste i pięćdziesiąte".

Otwarta w kwietniu wystawa kilkuset zdjęć i dokumentów przeniosła się do głównego budynku Muzeum, dawnej siedziby Gimnazjum Elbląskiego.
     - Nasza wystawa miała trwać krócej, ale ponieważ cieszy się powodzeniem, dyrekcja podjęła decyzję, by przenieść ją w miejsce nie "narażone " na wystawy czasowe - wyjaśnia jedna z autorek wystawy, Wiesława Rynkiewicz – Domino. - Przyznam, że zainteresowanie nią - mnie i drugą autorkę Krystynę Laskowską - bardzo cieszy, bo przyciągnęła ona do muzeum wiele osób, które nigdy dotąd tu nie trafiły.
     Przygotowania do wystawy trały rok. Najstarsi elblążanie przynieśli do muzeum ze swoich zbiorów około 900 fotografii, z których wybrano niecałe 650.
     - Nasze przedsięwzięcie nie jest czymś niezwykłym - mówi Wiesława Rynkiewicz - Domino. - Temat jest popularny, on jak gdyby dojrzał, do lat czterdziestych i pięćdziesiątych jest już pewien dystans. Żyją jeszcze świadkowie tamtych lat, a dla wielu jest to już historia, którą chcą poznawać.
     W Elblągu pomysł na "rodzinny album" sprawdził się.
     - Osoby, które wypożyczyły nam zdjęcia, bardzo dziękowały, choć zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że źle będą odbierały sposób ekspozycji, że inaczej to sobie wyobrażały - przyznaje Wiesława Rynkiewicz - Domino. - Spotkałam też osoby, które odnalazły tu część swojej historii. Były osoby, które po wojnie mieszkały w Elblągu i które zapamiętały miasto i jego atmosferę, a na tych zdjęciach ją odnalazły.
     Ekspozycja przyciągnęła nie tylko miłośników Elbląga, ale także tych, którzy w swoich zbiorach mają zdjęcia miasta sprzed kilkudziesięciu lat. Jak usłyszeliśmy, autorki wystawy myślą o wydaniu albumu z częścią prezentowanych w muzeum zdjęć.
     - Czas pokazuje, które wydarzenia były istotne, historia rodzinna, prywatna, zawsze różni się od historii oficjalnej, ale im więcej mija lat, tym bardziej widać, jak te "historie" się zazębiają - zauważa Wiesława Rynkiewicz – Domino.
     Prezentowana od kilku miesięcy wystawa pokazuje też, że – w przeciwieństwie do obiegowej opinii - elblążanie są związani ze swoim miastem.
     - Czas powojenny był taki, że należało wybrać swoje miejsce w świecie, rozpocząć wszystko od nowa. Kiedy taka decyzja zapadła, Elbląg stawał się dla wielu ziemią rodzinną. Innej nie mieli. Czasem ze strony tych, którzy mieszkają tu od pokoleń, można usłyszeć, że ci, którzy zamieszkali tu po wojnie, nie stworzyli historii Elbląga. Tymczasem to miasto żyje i to nie jest tylko zasługa tych siedmiuset lat "przed", ale też pokoleń, które żyją tu teraz. Potrzeba utożsamienia się z tym miejscem znalazła chyba wyraz w tej wystawie. Tu elblążanie mogą zobaczyć siebie i swoich przyjaciół, mogą sobie powiedzieć: "Jestem już częścią historii".
     
     ***
     
     Muzeum czynne jest codziennie oprócz poniedziałku. Warto też pamiętać, że w soboty jest tam wolny wstęp.
Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama