Jak ma wyglądać funkcjonowanie kultury w okresie, kiedy nie można zaprosić jej „konsumenta” do instytucji kulturalnej? Między innymi o tym mówili dyrektorzy elbląskich instytucji kultury na czwartkowym posiedzeniu Komisji Oświaty, Sportu, Kultury i Turystyki elbląskiej Rady Miejskiej.
Napisać, że koronawirus wywrócił kulturę do góry nogami, to nic nie napisać. Z dnia na dzień instytucje kulturalne zostały zamknięte i... musiały znaleźć inną drogę dotarcia do widza. Naturalnym kanałem było wykorzystanie internetu. Problemy były dwa: co i jak transmitować, żeby zachować kontakt z ludźmi, którzy po pandemii będą chcieli wrócić. Na pytanie „co pokazywać w Internecie?” odpowiedź była oczywista.
- W tej chwili możemy porównać jak wygląda działalność kulturalna prowadzona stacjonarnie i online. I to są bardzo ciekawe wnioski. Liczba działań online mimo że jest mniejsza [od działań stacjonarnych – przyp. SM] generuje większą liczbę uczestników. Czy to satysfakcjonuje? I tak i nie. Nam, ludziom związanym z kulturą brakuje tego bieżącego kontaktu – zauważył Jacek Nowiński, dyrektor Biblioteki Elbląskiej. - Zrobiliśmy dość dużą liczbę spotkań autorskich. Na przeciętnym spotkaniu autorskim „face to face” w Bibliotece Elbląskiej było od 20 do 100 uczestników. W spotkaniach online mieliśmy od 400 do 4 tys. obserwacji, dodatkowo ta liczba zwiększała się, kiedy oglądano spotkanie w innym terminie. W związku z tym, że autor nie przyjeżdża, nie ma kosztów podróży, nie nocuje, dostaje mniejszą gażę. I można tych spotkań zrobić więcej. Nie odpowiedziałbym na pytanie: co ma większy sens: myślę, że stoimy przed hybrydą. Pewnych zachowań, które nabyliśmy lub utrwaliliśmy podczas pandemii nie da się zmienić. Zobaczymy, czy ludzie w ogóle będą chcieli przychodzić i kupować bilety tak jak dotychczas.
Gorzej było z pytaniem „Jak pokazywać kulturę w Internecie"?
- Wniosków do ministra kultury jest przeszło 50 proc. więcej niż było w latach ubiegłych, co powoduje, że tych, którzy nie dostaną pieniędzy będzie sporo więcej, bo środki się nie zwiększyły. Można śmiało powiedzieć, że 25 proc. aplikacji dotyczy o różnego rodzaju środki dostępu do sieci - na co zwrócił uwagę Jacek Nowiński.
- Kupiliśmy m.in. zestaw do streamingu, dzięki któremu organizujemy koncerty online bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Bardzo przydatna rzecz w tych czasach – mówiła Karolina Nowotczyńska, dyrektor Elbląskiej Orkiestry Kameralnej.
- Byliśmy pierwszą w Polsce galerią, która zrobiła wernisaż w formie online, przy pomocy telewizji Truso. Wówczas technologicznie trochę byliśmy do tego nieprzygotowani. Wernisaż był zrobiony bardzo profesjonalnie. Byliśmy pierwsi, bo... mieliśmy przygotowany termin wernisażu, przyjechał artysta, który czekał na swoja wystawę. Mimo tego, że nie można było wpuścić gości, zrealizowaliśmy wernisaż, można go obejrzeć na YouTube- dodała Ada Ronżewska-Kotyńska, dyrektor Galerii EL. - Bardzo staraliśmy się, żeby część z tych zaplanowanych działań się odbyła chociażby ze względu na artystów, którzy stracili możliwość zarobku.
Elbląskie instytucje kultury dość szybko przestawiły się na działalność w sieci. Przy czym, jeżeli tylko była okazja i możliwość starały się zapraszać gości do wewnątrz. O większości imprez zarówno stacjonarnych jak i odbywających się w sieci informowaliśmy na portElu. Przyszłość rysuje się jednak pod znakiem zapytania. Planowanie działalności na kolejny rok przypomina „wróżenie z fusów”.
- Pandemia się prawdopodobnie tak szybko nie skończy, więc będziemy organizować koncerty online, koncerty edukacyjne... - zdradziła Karolina Nowotczyńska.
- Działania, gdzie byliśmy przyzwyczajeni do obecności publiki, jeżeli będziemy je nadal realizować, to trzeba będzie, niestety, przestawić się bardziej na ich dokumentowanie i publikowanie w sieci niż na tradycyjny sposób. Te działania były dotychczas dokumentowane, ale w nie w sposób który umożliwiał ich późniejszą publikację. Wszelkie aktywności muzealne trzeba będzie w ten sposób dokumentować – dodał Lech Trawicki, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. - W nieodległej przyszłości większość zbiorów, przynajmniej tych najcenniejszych będzie zdigitalizowana. Na to jesteśmy skazani.
- To będą nowe warunki funkcjonowania. Nie wiadomo jak będzie wyglądać kwestia sponsorów. Będą? Nie będą? Jaka będzie zbywalność biletów? Każdy, kto dziś mówi,że coś zrobi z żywym człowiekiem, to najzwyczajniej w świecie buja w obłokach. - dodał Jacek Nowiński.
- Nasze „śniadania” pokazały, że ludzie potrzebują się spotkać. Uczestnictwo online jest oczywiście ważne i pewnie dla grupy bardzo zainteresowanej, która chciałaby pogłębić swoją wiedzę, to jest istotne. Wiele osób uczestniczy w kulturze ze względów towarzyskich, po to żeby się spotkać. Liczę na to, że w tej hybrydowej przyszłości będzie to nadal możliwe – mówiła Ada Ronżewska – Kotyńska.
- Od 12 lutego otworzyliśmy kino. Ale to nie jest tak, że ludzie, mimo że spragnieni, będą nas odwiedzać. To będzie długi proces: musi być dobry film, ale ludzie też muszą przestać się bać – zauważył Antoni Czyżyk, dyrektor CSE „Światowid”.
Nie tylko internet jest jednym ze scenariuszy kulturalnej przyszłości. Ciekawe zmiany mogą czekać m.in. biblioteki w zakresie wypożyczania książek. Przy filii nr 7 elbląskiej biblioteki ma powstać książkomat, który niejako zrobi z biblioteki instytucję wypożyczającą książki cała dobę. Nie jest to tylko elbląski wynalazek.
- Największe biblioteki w kraju napisało projekt książkomatów w aplikacjach do programów ministerialnych. Jestem członkiem Krajowej Rady Bibliotecznej i ostatnio opiniowałem projekt bibliobusów. Powstaje pytanie: czy stawiać książkomat pod budynkiem biblioteki, czy w innym miejscu. Przygoda z książkomatami się dopiero zaczyna, a już pojawiają się bibliomaty, które są zupełnie czymś innym. Przykładem jest Szuflandia w Łodzi – szafa jak w InPoście, za szybkami leżą przypadkowo dobrane książki i przechodząc obok, mając kartę biblioteczną, możemy ją wypożyczyć. Jest kontakt książka – czytelnik, z pominięciem roli bibliotekarza – Jacek Nowiński przedstawił kolejne nowinki ze świata bibliotecznego.
Pojawiają się (w Elblągu jeszcze nikt na taki pomysł nie wpadł) koncepcje zmiany tradycyjnej biblioteki na książkomaty.
- Potrzebne jest jakieś wsparcie, nie tylko w formie podziękowań od radnych za działalność – mówił Antoni Czyżyk.
Jak powinna wyglądać kultura w Elblągu okresie pandemii? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.