UWAGA!

----

Szkoła imienia Lepszych od Reszty

 Elbląg, Szkoła imienia Lepszych od Reszty
(fot. Anna Dembińska)

W tym spektaklu obrywa się wszystkim – nie tylko dyrektorom, nauczycielom, uczniom czy rodzicom. Obrywa się całemu społeczeństwu i każdemu z nas, gdy zapominamy, że słowa to pociski, a szczerość mylona jest z głupotą. „Hejt School Musical” wystawiony przez młodzież z Teatru Komedii Valldal w środę w hali przy al. Grunwaldziej obejrzało 1600 głównie młodych osób. Powinien go obejrzeć każdy, by zrozumieć, jak sami nawzajem się niszczymy. Zobacz zdjęcia.

Witajcie w Szkole imienia Lepszych od Reszty, gdzie niepodzielnie rządzi dyrektorka, nieznosząca sprzeciwu uczniów i nauczycieli, która boi się jedynie kuratora. Gdzie nauczyciele walczą z indywidualnościami i wszelkimi przejawami kreatywności, bo najważniejsze jest miejsce w rankingu, „punktoza”, gdzie bogiem jest podstawa programowa, a wkuwanie na pamięć ma przyszłość. W szkole, w której każdego, kto się w jakikolwiek sposób wyróżnia, rówieśnicy obrzucają hejtem, a tego, kto nie chce w tym uczestniczyć lub się tym przejmuje, jest po prostu przegrywem. Do tego dorzućmy roszczeniowych rodziców, którzy nie mają szacunku dla nauczycieli i mamy mieszankę, w której możemy przeglądać się jak w lustrze.

„Hejt School Musical” to nie jest spektakl tylko o szkole. To musical o naszym społeczeństwie, w którym ten kto głośniej krzyczy, ma rację. W którym „słowa to nie czyn, więc nie przejmuj się wcale. Możesz napisać wszystko o wszystkim, przecież to tylko słowa”.

- To miejsce, gdzie zderzają się ludzie różnych pokoleń i z różnych powodów. Są np. nauczyciele, dla których edukacja to misja, są tacy, dla których to po prostu praca i są tacy, którzy wykonują ją z braku lepszej dla nich opcji. W szkole spotykają się dzieci z różnych domów, różnych rodzin. Bywa, że rodzice przekładają swoje ambicje na dzieci. W spektaklu pokazujemy, że dużą wagę przywiązuje się do wyników, do osiągnięć szkolnych. Główna bohaterka trafia do szkoły im. Lepszych od Reszty. Pani dyrektor bardzo duży nacisk kładzie na rankingi i chce, żeby jej szkoła była zawsze na pierwszym miejscu. Jednocześnie zaraża tą „chorobą” uczniów, którzy wierzą, że jak będą np. lepsi z matematyki, to będą lepsi od innych. Potem takie zachowania ludzie przenoszą na dorosłe życie – opowiada Tomasz Czarnecki, reżyser spektaklu.

W „Hejt School Musical” występuje głównie młodzież, a cały przekaz – utrzymany w rockowym klimacie, dostosowany jest do młodzieży. Środowy spektakl w hali przy al. Grunwaldzkiej, który zorganizowało Stowarzyszenie Elbląska Scena Kultury, obejrzało aż 1600 osób z Elbląga i okolicznych miejscowości. Im bliżej finału, tym skupienie młodzieży było większe. Umilkły rozmowy, zniknęły ekrany telefonów, pod koniec pojawiły się oklaski... To chyba najlepsza recenzja tego, co się podczas spektaklu wydarzyło. A powinien obejrzeć go każdy – nie tylko młodzież, do czego zachęcam. Kolejne okazje już w Gdańsku, gdzie Teatr Komedii Valldal na co dzień występuje, czyli na scenie teatralnej NOT.


Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Naprawdę super spektakl. Młodzież świetna na scenie i na widowni też. Temat na czasie !!! Dość przyzwolenia na hejt, głupotę, przemoc. W młódzieży nadzieja, bo my dorośli naprawdę daliśmy "ciała". Scena z rodzicami kluczowa, to od nas, dorosłych to wszystko idzie, dzieci kopiują nasze zachowania, rozmowy przy "wódeczce" czy oł, eł herbatce czy na sali sejmowej. Czas się obudzić.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    STOP hejt(2025-11-19)
  • Więcej takich imprez w Elblągu, który jest omijany szerokim łukiem przez 90 % artystów. Bo dla ich impresariów między Olsztynem, a Trójmiastem jest pustka. Nad tego przyczyną powinni wypowiedzieć się elbląscy specjalisci od rozrywki. Przez jakiś czas prowincjonalny charakter Elblaga przełamywał Wojciech Minkiewicz w swojej kameralnej Mjazzdze. Ale to już przeszłość. Dziś próbuje ja zastąpić Beczka, ale kilka koncertów rocznie. Przyczyna małej ilości koncertów i występów jest chyba różnorodna : 1/ obawa organizatorów o frekwencje 2/ brak sali widowiskowej jaką przez dziesiątki lat była sala Zamechowska na Fabrycznej o pojemności ok.900 miejsc. Podobny obiekt, kino Syrena zamiast wyremontować zburzono. Zostały trzy hale sportowe i teatr. I dlatego amatorom muzyki na żywo pozostaje 30 minutowa podróż do Gdańska, gdzie imprez w nadmiarze. Ps. wielu elblążan liczyło, że po długim i kosztownym remoncie powiekszona hala w Centrum Światowid będzie miejscem fajnych imprez. Niestety Światowid stał się instytucją skupioną na kinie i tańcach. Trudno, taki jest Elbląg.
Reklama