UWAGA!

Wspomnienia, teraźniejszość i plany. ETK skończyło 55 lat

 Elbląg, XXIII Letni Salon Muzyczny w Bażantarni
XXIII Letni Salon Muzyczny w Bażantarni (fot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

Ponad 55 lat temu, dokładnie 17 lutego 1966 roku, powstało Elbląskie Towarzystwo Kulturalne. O początkach i działalności towarzystwa na przestrzeni lat, a także o planach na najbliższą przyszłość i kulturze w dobie pandemii opowiada Teresa Wojcinowicz, prezes ETK.

Początki

- W latach 60. dość intensywnie działała grupa inteligencji pracującej – wspomina Teresa Wojcinowicz. - To byli pracownicy Zamechu, ale także wielu innych firm, którzy przyjechali tu po studiach i zależało im na tym, żeby stworzyć w Elblągu namiastkę życia studenckiego, które przynosili z dużych miast. Pojawiło się już wtedy Biennale Form Przestrzennych, wcześniej funkcjonował Klub Jazzu Tradycyjnego, Czerwona Oberża i Teatrzyk Muzyki Mechanicznej Pops. Osobom, które patrzą współczesnym okiem na organizacje pozarządowe, może się wydawać, że wystarczyło skrzyknąć grupę ludzi i przygotować statut. Wtedy było inaczej, trzeba było otrzymać zgodę władz wojewódzkich i miejskich, zarówno administracyjnych jak i partyjnych. Stowarzyszenie nie mogło powstać ot tak – zaznacza Teresa Wojcinowicz.

Elbląg należał wtedy do województwa gdańskiego. W tym okresie pojawiła się koncepcja, by w mieście powstał oddział Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki. Jednak miasto, jak określa prezes ETK, "zawsze wybijało się na niepodległość", stąd ostatecznie nie powstał oddział, a "coś własnego", czyli Elbląskie Towarzystwo Kulturalne.

Na spotkanie założycielskie została zaproszona duża grupa osób, byli wśród nich muzycy, aktorzy, nauczyciele czy dyrektorzy dużych firm.

- Był to cały przekrój mieszkańców naszego miasta, którym chciało się coś robić – mówi Teresa Wojcinowicz. - Złożono ponad 100 deklaracji, także tych zbiorowych, w ramach których współpracę z towarzystwem deklarowały zakłady pracy. Było też wiele deklaracji indywidualnych, także znanych ówczesnych postaci życia artystycznego: dyrektora szkoły muzycznej Józefa Karpińskiego, artystów takich jak Gerard Kwiatkowski, Janusz Hankowski, Ryszard Tomczyk... To byli ludzie, którzy zakładali ETK. Na formalne zatwierdzenie przyszło nam poczekać do 13 maja 1966 roku. Urząd Wojewódzki zapisał nas do rejestru stowarzyszeń pod numerem 1025, od tego momentu mogliśmy już działać normalnie, także pozyskiwać środki finansowe. Nie, tak jak obecnie, w formie grantów, ponieważ ETK działało wówczas trochę jak instytucja miejska, otrzymywało dotacje na prowadzenie działalności. Tak się to wszystko zaczęło.

 

Pomoc dla twórców i promocja kultury

Co było dalej? Towarzystwo skupiło się na wsparciu środowisk twórczych, m. in. plastyków związanych z Galerią EL.

- Nie było wtedy takich możliwości wystawienniczych czy sprzedaży prac artystów. Stąd pan Janusz Hankowski wpadł na pomysł prezentowania lokalnego środowiska plastycznego, to był nasz pierwszy nurt działalności. Wtedy zaczęły też powstawać sekcje, tak jak w domach kultury: teatralna, plastyczna, muzyczna... Każda z nich miała za zadanie organizowanie się wokół danej dziedziny. Drugim dużym punktem działalności był oczywiście teatr, wówczas elbląsko-olsztyński. Scena działała prężnie, ale tłumów na spektaklach nie było. ETK we współpracy z teatrem zaczęło propagować tę dziedzinę, namawiać ludzi do przychodzenia na spektakle przez różne wystawy, konkursy, np. konkursy na recenzje - wspomina Teresa Wojcinowicz.

Trzecim znaczącym nurtem działalności towarzystwa stały się koncerty. Według prezes ETK, elblążanie byli z kolei spragnieni koncertów i wielkich nazwisk.

- Mieliśmy trochę kompleksów miasta położonego na uboczu, a z czasem do Elbląga zaczęli przyjeżdżać artyści tacy jak Krystian Zimerman, Piotr Paleczny czy Filharmonia Narodowa z Wiesławem Ochmanem ale też teatry: Wrocławski Teatr Pantomimy, warszawski STS czy Teatr Muzyczny z Gdyni.

Działalność ETK przenikała się z zadaniami innych instytucji kulturalnych, prócz wspomnianych już Galerii EL czy teatru towarzystwo współpracowało też z Centrum Spotkań Europejskich Światowid (dawniej Elbląskim Domem Kultury), gdzie miało zresztą swoją pierwszą siedzibę.

- Nie mieliśmy własnej sali koncertowej, teatralnej, kina, korzystaliśmy więc z tej bazy, która była dostępna – mówi Teresa Wojcinowicz. - Pan Janusz Hankowski w filmie z okazji 50-lecia ETK powiedział, że wtedy wszyscy się przyjaźnili. Świat artystyczny, polityki, administracji... Ludzie znali się wzajemnie, stąd współpraca w szerokim zakresie była możliwa. Łatwiej było porozmawiać na temat tego, co się chce zrobić, wiele osób decyzyjnych było członkami towarzystwa, co przenosiło się na współpracę między instytucjami.

Dodajmy, że z ówczesnego Elbląskiego Domu Kultury ETK przeniosło swoją siedzibę na ul. 1 maja, a ostatecznie, w czerwcu 1997 roku, znalazło swoje stałe miejsce na ul. Wodnej, gdzie jest do dziś.

 

Te same cele, nowe formy

  Elbląg, Teresa Wojcinowicz, prezes ETK, podczas inauguracji XXIII Letniego Salonu Muzycznego
Teresa Wojcinowicz, prezes ETK, podczas inauguracji XXIII Letniego Salonu Muzycznego (fot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

Na działalności Elbląskiego Towarzystwa Kulturalnego odbijały się oczywiście przemiany społeczno-polityczne w kraju. Z czasem zmienił się np. system finansowania organizacji pozarządowych.

- Był to bardzo trudny okres, bo nie otrzymywaliśmy dotacji, a prowadzenie działalności i utrzymanie siedziby wiąże się z kosztami. Trzeba było tę działalność okroić. Problemem niekiedy okazywało się to, że koncepcje działania poszczególnych członków ETK nie były spójne, zderzały się różne charaktery, różne wizje – przyznaje Teresa Wojcinowicz. Z czasem, gdy następowały prywatyzacje dużych zakładów pracy, jak elbląski browar, pewne pieniądze odgórnie przeznaczano na cele społeczne, według ważności danego przedsięwzięcia.

- Wojewodą był wtedy Władysław Mańkut, dzięki niemu wiele inicjatyw ogólnomiejskich mogło przetrwać – zaznacza Teresa Wojcinowicz. - Był to trudny dla nas moment, ale okrzepliśmy i po krótkim czasie wiedzieliśmy, jak funkcjonować w nowej rzeczywistości. Dziś nikt nie daje nam dotacji na utrzymanie ETK, działalność i finansowanie opierają się na grantowych konkursach i darowiznach, w tym z 1 % podatku – zaznacza prezes.

Główne cele statutowe od początku działalności Elbląskiego Towarzystwa Kulturalnego w zasadzie nie uległy zmianie. Zmieniają się ludzie, instytucje lub ich nazwy, ale trzon działań i cele towarzystwa pozostały niezmienione przez ponad 50 lat działalności.

- To wciąż wspieranie środowiska twórczego, zmieniają się jednak formy tego wsparcia. Kiedyś organizowaliśmy wystawy albo kupowaliśmy prace artystów w ramach Salonów Elbląskich, w tej chwili fundujemy stypendia. Naszą sztandarową imprezą były wcześniej Elbląskie Dni Muzyki Dawnej, odbyło się aż 20 edycji, z czasem jednak wyczerpała się ich formuła. Nie udało nam się, niestety, reaktywować koncertów organowych. Choć wszystko było przygotowane, nie uzyskaliśmy jednak zgody proboszcza katedry. Udało nam się za to sprowadzić do Elbląga mobilny carillon, co było niezwykle atrakcyjnym, innym niż wszystkie wydarzeniem muzycznym ostatnich lat. Ważnym działaniem były wydawnictwa jak np. Biblioteczka Elbląska, którą Biblioteka Elbląska zamierza zdigitalizować. Sztandarową działalnością, jaką prowadzimy obecnie, są organizowane we współpracy z Teatrem im. Aleksandra Sewruka Letnie Salony Muzyczne – mówi Teresa Wojcinowicz. - Mam nadzieję, że będziemy realizowali to wydarzenie już w odnowionej, wyremontowanej muszli koncertowej w Bażantarni.

 

ETK w dobie pandemii

- Program stypendialny "Promocje", który realizujemy od lat 90. objął do dziś ok. 1000 artystów. Są wśród nich muzycy i związane z ich działalnością warsztaty, zakup instrumentów czy specjalistycznego oprogramowania komputerowego, wydawanie płyt. "Promocje" przyczyniły się też do wydania książek czy katalogów, realizacji wystaw – wymienia prezes ETK.

Koronawirus nie ograniczył tego aspektu działalności towarzystwa. W minionym roku udało się też zrealizować inne przedsięwzięcia.

- Mamy wspaniałych, sprawdzonych partnerów, jak teatr, "Światowid", Biblioteka Elbląska, Biblioteka Pedagogiczna – wymienia prezes ETK. - To dzięki takiej współpracy udało nam się kontynuować w ograniczonym wymiarze m.in. "Scenę przy stoliku", z zachowaniem rygorów sanitarnych. Było to dziwne doświadczenie: ludzie porozrzucani po sali teatralnej, w maseczkach, aktorzy nie mogli widzieć reakcji publiczności... Później „Scena przy stoliku" przeniosła się do Internetu, co też było nietypowym doświadczeniem. Dziś, niestety, zapomina się o tym, że nie każdy odbiorca kultury korzysta z Internetu albo nie jest on dla nich podstawowym narzędziem. Wiele osób nie korzysta z Facebooka, YouTube'a, co sprawia, że są wykluczone. Był to duży problem, spotykałam się z wieloma takimi uwagami. Dlatego cieszę się, że wracamy do teatru, choć cały rygor sanitarny musi pozostać. Wróci jednak bezpośredni kontakt między ludźmi.

Kolejnym wyzwaniem był też Letni Salon Muzyczny.

- Do ostatniego momentu nie wiedzieliśmy, czy spotkania będą mogły się odbyć. Miasto zrezygnowało z konkursów grantowych, na szczęście mieliśmy partnerów w postaci Funduszu Społecznego Grupy Żywiec i Funduszu Promocji Twórczości ZAiKS. Wspólnie z Teatrem im. Aleksandra Sewruka zdecydowaliśmy więc, że organizujemy Letni Salon Muzyczny i ostatecznie odbyło się siedem koncertów. Podziwiam sprawność obsługi technicznej teatru. Odgradzaliśmy przed spotkaniami widownię, by móc zachować limit widzów, dbaliśmy o oddzielne wejście i wyjście z widowni, liczyliśmy uczestników, pilnowaliśmy dezynfekcji rąk i wymogu noszenia maseczek itd. Problemem dla odbiorców okazały się ustawiane na kolejne spotkania krzesła: sypały się na nas gromy za to, że nie ma ławek. Lepiej jest jednak rozstawić w dostępnej przestrzeni krzesła, by umożliwić zachowanie odległości, zamiast znaczyć miejsca na ławkach. Na szczęście Bażantarnia to duży teren, więc sporo osób po prostu spacerowała w pobliżu i mogło słyszeć, co dzieje się na scenie – mówi Teresa Wojcinowicz. Chętnych na uczestniczenie w Letnim Salonie Muzycznym nie brakowało.

Według prezes ETK, pandemia pokazała, że zapotrzebowanie na kulturę jest obecne niezależne od czynników takich jak choćby koronawirus.

- W ubiegłym roku minęło mi 50 lat pracy w zawodzie i z taką sytuacją spotkałam się po raz pierwszy. Gdy spotykałam ludzi już po wybuchu pandemii, pytano mnie, czy odbędą się koncerty w Bażantarni, czy będzie scena przy stoliku itd. Elblążanie chcą w tym wszystkim uczestniczyć, interesuje ich repertuar, pytają, co trzeba zrobić, żeby móc teraz bezpiecznie uczestniczyć w różnych wydarzeniach. Nie było pokusy, by na czas pandemii zaprzestać innych działań niż zdalne – podkreśla Teresa Wojcinowicz. - Na początku w takich sytuacjach widzę wszystko w czarnych barwach, potem przychodzi zastanowienie, jak to pomalować, żeby jednak było kolorowo. Dzięki dobrej współpracy z teatrem nam się to udało, nie byłoby nas stać na realizację siedmiu koncertów z odpowiednim nagłośnieniem, elementami scenografii i całą otoczką. W ETK nie pracujemy na etatach, to, co zostało w minionym roku zrealizowane, umożliwili pracownicy teatru i wolontariusze.

 

Kultura w wersji online

Część działań ETK, tak jak w przypadku innych instytucji kultury, przeniosła się jednak do sieci.

- Trudno sobie w tej chwili wyobrazić świat bez Internetu, umożliwia on dotarcie nawet do tych, którzy siedzą w domu na kwarantannie. Taka osoba nadal może mieć kontakt z kulturą. Pewne formy bardziej sprawdzają się w sieci, jak spotkania literackie, na których można porozmawiać z autorem danej publikacji. Inaczej sprawa ma się ze spektaklem czy koncertem. Można je obejrzeć na ekranie, nie ma jednak tej bezpośredniej relacji scena-widownia. Sądzę, że to utrudnia odbiór jednej stronie, a artystom trudniej jest grać, gdy na widowni nie ma skupionego albo bawiącego się tłumu. Mimo to taka namiastka oferowana przez Internetu pozwoliła nam przetrwać ten czas, a przy tym przekonaliśmy się, że ludzie łakną kultury – podkreśla Teresa Wojcinowicz. - W kontakcie ze sztuką zawarty jest kontakt z drugim człowiekiem. Widz, który siedzi obok mnie, fakt, że wychodzi się z domu, spędza się czas z innymi, słucha czy ogląda coś ciekawego, ma dla nas wielkie znaczenie. Człowiek to zwierzę stadne, siedzenie w domu nam nie sprzyja. Choć Internet nam pomaga, nie zastąpi na stałe bezpośrednich spotkać z innymi ludźmi. Jako ETK pozostaniemy oczywiście obecni w sieci – podkreśla Teresa Wojcinowicz.

 

Co w tym roku?

Prezes ETK podkreśla, że jest już przygotowana kolejna edycja Letniego Salonu Muzycznego.

- Zaczynamy w niedzielę 1 lipca, kończymy w połowie sierpnia. Program jest już ustalony, póki co jednak go nie zdradzimy. Będzie trochę muzyki, trochę teatru, trochę poezji. Doświadczenie minionego roku pokazało, że teatr w scenerii Bażantarni się sprawdza, dlatego chcemy zaproponować także spektakl teatralny z pełną scenografią. Mam też nadzieję, że nadal będziemy wspierać młodych, zdolnych, utalentowanych. W tym roku odbędzie się XXXI edycja Salonu Plastycznego, który zainicjowało ElbląskieTowarzystwo Kulturalne, z biegiem czasu organizacja wydarzenia przeszła w godne ręce Galerii EL. Myślę, że uda nam się też zorganizować nasz coroczny koncert donacyjny, który jest formą podziękowania dla darczyńców i wolontariuszy. Z okazji 55-lecia ETK pojawiła się też inicjatywa zrobienia filmu o ludziach związanych z towarzystwem. Padł też pomysł, by poprzez murale upamiętnić w mieście dwóch elbląskich artystów, którzy odeszli w minionym roku: Janusza Hankowskiego i Ryszarda Tomczyka. Ważne tutaj jest zyskanie aprobaty mieszkańców, bo bez poparcia elblążan to nie będzie miało sensu – przyznaje Teresa Wojcinowicz.

TB

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Bazantarnia magiczne miejsce !
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    4
    Zbych(2021-02-23)
  • @Zbych napisał:"Bazantarnia magiczne miejsce !"To prawda, a niektórzy mówią o niej Małe Bieszczady i mają rację, tylko jak tych wszystkich uczestników grillów, ognisk i innych imprez nauczyć szacunku do tej perełki przyrody? Muszla jest obiektem wyjątkowym i może po renowacji wrócą do niej ciekawe wydarzenia kulturalne dla wszystkich. Ludzie zażywający ruchu i w jakiejś formie trenujący na terenie parku też już w większości wiedzą jak to robić. Lubiono jeździć na Jelenią, teraz Głogowe Wzgórze kwitnie a Smoki się rozleciały. Część wiat jest w stanie agonalnym ale to nie przyroda jest temu winna tylko ludzie. Mamy perełkę? Tak, ale kilka razy w tygodniu patrzę jak traci ona blask.
  • Może ETK włączyłoby się w organizację Jazzbląga ?
  • czas rozwiązac powstałe za czasów komuny dziadostwo, no teraz czekam na prymitywki co będą tu świadczyć, że w 1966 roku bez ubecji ktoś coś mógł założyć i jeszcze dostac na to dotacje, . .. czas sztandar wyprowadzić drodzy działacze
  • Dlaczego dopiero od 1 lipca i do połowy sierpnia. Miasto powinno dać pieniądze aby imprezy tam, odbywały się od maja do września. Prawie wszystko poodwoływali, wiec chyba środki są ?
  • Zaraz się okaże że pewien towarzysz z Elbląga znany celebryta smakosz darmowego browara jest super inicjatorem animatorem kultury
  • Przeczytalem o "inteligencji pracującej"w pierwszym zdaniu i juz mi sie odechciało. Jak z Dnia Swira. Kto to jest ta pani?
  • Miasto daje pieniądze tylko na pensje dla tych co nic nie robią np. Jocz i jego departament. Jak ktoś coś robi to nie ma kasy od miasta. Wszystko jasne?
  • Brawo czyli nawet w pandemii można zorganizować fajne imprezy. Super.
  • W latach 70 tych koncerty w muszli odbywaly się od wiosny do jesieni i zawsze były tlumy. Była Kalina Jędrusik i elblaskie zespoły rockowe. Te kilka imprez w roku ktore organizuje ETK, a szumu co niemiara. to naprawd niewiele. Przecież muszla w Bażantarni nie jest wlasnością ETK tylko Miasta. i kazda organizacja może tam zrobić imprezę.
  • Czy hermetyczna organizacja osób 60 + w Elblągu, czyli ETK nie zawlaszczyła sobie finansowo i poglądowo to co maja elblążanie konsumować w dziedzinie kultury za pieniadze Ratusza. Gdzie jest oferta Wydzialu kultury UM dla elblążan ?
  • Pani Teresa Wojcinowicz kmiocie to Super Człowiek przez duże S i C,
Reklama