UWAGA!

Pierwszy tydzień Metamorfozy

 Elbląg, Beata Kowalska
Beata Kowalska (fot. AD)

Dorota Olejnik i Beata Kowalska wzięły sprawy w swoje ręce i wiele zmieniły, by osiągnąć cel. A ten jest jeden: lepiej poczuć się we własnym ciele. - Jesteśmy pozytywnie nastawione, nie wiem, na co byśmy mogły narzekać, bo choć harmonogram jest napięty, to przecież wszystko jest z korzyścią dla nas – mówi jedna z sióstr po pierwszym tygodniu programu "Metamorfoza – Twoje piękno w dobrych rękach". Zobacz więcej zdjęć.

Siła, która pochodzi z odpowiedniej diety
       Zarówno Dorota, jak i Beata przez cały okres trwania programu objęte są opieką profesjonalistów. Nad ich jadłospisem czuwa Mój Dietetyk mgr inż. Ewa Olszak 
       - Na pierwszej wizycie zajęłyśmy się ustalaniem planu, rozmawiałyśmy o tym, jak to żywienie dotychczas wyglądało, co obie Panie chciałyby osiągnąć, co jest ich największym problemem – opowiada Ewa Olszak.
       Jak dodała dietetyk obie Panie prowadzą inny tryb życia, zatem każda z nich potrzebowała innego, dopasowanego do swoich potrzeb jadłospisu.
       - Obie Panie miały również przeprowadzoną analizę składu masy ciała, wraz z dokładnym omówieniem – wyjaśnia Ewa Olszak.
       Dla młodszej z sióstr - Beaty Kowalskiej - największym problemem są śniadania. 
       - Ja nigdy ich nie jadłam. Teraz muszę je zjeść do godziny po przebudzenie, dla mnie to wyzwanie, bo nie mam apetytu. Ale z dnia na dzień jest coraz lepiej - mówi. 
       Dorota Olejnik przyznaje, że nieco uciążliwe jest odważanie surowców, ale dieta uświadomiła jej ważną rzecz. 
       - Dotarło do mnie, jak mało jem warzyw - przyznaje starsza siostra. - Kiedy kupiłam ich tyle, żeby starczyło na trzy dni, to mąż zapytał mnie, czy to już na cały tydzień – opowiada z uśmiechem Dorota. - Ja nigdy tyle nie jadłam, zwłaszcza tylu warzyw.
       - Jemy to, co lubimy, a jednocześnie są to rzeczy łatwo dostępne. Jest bardzo dużo warzyw i owoców, a ja zawsze myślałam, że na diecie nie można ich jeść ze względu na cukry. No i porcje są bardzo duże, aż tyle to ja chyba nigdy nie jadłam. Jestem cały czas najedzona - dodaje Beata. 
      
       Jest ciężko, ale coraz lepiej
      
Sporym wyzwaniem dla obu Pań są regularne treningi. Nad tym, żeby przebiegały prawidłowo czuwa Studio Fitness Odessa. 
      
- W ubiegłym tygodniu zrobiłyśmy trening obwodowy, który był jednocześnie treningiem personalnym – mówi Agnieszka Wiśniewska, trenerka.  Jego ogromną zaletą jest fakt, że łączy w sobie trening siłowy, jak i trening cardio. Oznacza to, że dzięki niemu można zbudować nie tylko mięśnie, ale i spalić tłuszcz.
       -  Na treningu grupowym zdałam sobie sprawę, w jak kiepskiej kondycji jestem. Ale po tych wszystkich ćwiczeniach miałam satysfakcję, że dotrwałam do końca – opowiada Dorota. - Mam problemy z kręgosłupem, dlatego pani Agnieszka cały czas podchodziła do mnie, sprawdzała, czy wszystko jest w porządku, dobierała odpowiednie obciążenie.
       Absolutną nowością, która w Studio Fitness Odessa pojawi się 19 czerwca, jest 30-minutowy trening odchudzający. To coś w sam raz dla osób aktywnych, które lubią dynamiczny, mocny trening. Zbudowany jest z trzech, 10- minutowych rund. Każda z nich zawiera ten sam zestaw ćwiczeń, wykonywanych przez jedną minutę na przemian z 30-sekundowymi seriami interwałowymi. W zależności od ułożonego treningu w danym tygodniu dotyczyć to będzie konkretnych partii ciała. Po zakończonym treningu odbędzie się 15-minutowy stretching flow, czyli rozciąganie przy muzyce.
       - Miałam ogromne zakwasy, ale przeszły po dwóch dniach. Z perspektywy trzech dni poszłabym jeszcze raz. Efekt jest – dodaje Beata.
      

 


       Zabiegi, które dają efekty
      
Każda z sióstr uczestniczy także w zabiegach, które dobiera dla nich i przygotowuje  Salon Urody Abacosun.  
      
Sylwetkę Doroty najpierw wzmocniło żelazko antycellulitowe. 
       - To zabieg rozbija twarde złogi cellulitu, stymuluje spalanie tkanki tłuszczowej, działa ujędrniająco, poprawia elastyczność skóry – tłumaczy Agnieszka Łyżwińska z Salonu. 
       - Pewien ból jest odczuwalny, ale łatwo się przyzwyczaić i szybko robi się to przyjemne. Poza tym to bardzo działa na kręgosłup, jak rehabilitacja - dodaje starsza z sióstr. 
       Przyszedł również moment na łóżko do terapii kontrastami. 
       - To zaawansowana technologia, która wykorzystuje właściwości naszej własnej krwi. Ciało jest poddawane intensywnym, naprzemiennym zmianom temperatur, co uruchamia procesy naprawcze organizmu – opowiada Agnieszka Łyżwińska. - Wzmaga to wyszczuplanie poprzez stymulację przemiany materii i spalanie tkanki tłuszczowej. Totalnie detoksykuje organizm i zapobiega zastojom limfatycznym.
       - Utraciłam tutaj bardzo dużo wody, widzę różnicę po sobie, pozbyłam się drugiego podbródka. Usłyszałam, że efekt ukazje się po dwóch, trzech zabiegach, ja widzę już po tym pierwszym. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle można zrobić w salonie urody - relacjonuje Dorota Olejnik. 
       Młodszą siostrę poddano trzem zabiegom. Pierwsza - mezoterapia mikroigłowa - umożliwia kompleksową regenerację skóry dzięki mikronakłuciom. 
       -  Zwiększa się produkcja kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego, skóra po takim zabiegu jest gładsza, młodsza i jędrniejsza - tłumaczy Agnieszka Łyżwińska. 
       - Nie powiedziałabym, że jest to bardzo nieprzyjemny zabieg, trochę bolesny. Ale skóra jest o wiele gładsza! - mówiła Beata.
       Oprócz tego przeprowadzono u niej bio elektro peeling. 
       - To tak naprawdę eksfoliacja, czyli złuszczanie skóry falami. Nie ma tu podrażnień i uszkodzeń skóry - wyjaśnia Agnieszka Łyżwińska. 
       A także zabieg kriolipolizy, czyli selektywnego i kontrolowanego wymrażania komórek tłuszczowych.
       - Tkanka tłuszczowa jest wymrażana miejscowo. Ta metoda niszczy tylko ją, a nie to, co jest wokół. Technologia ta nie wykorzystuje podciśnienia, a aplikatory, co daje możliwość wymrożenia większej partii przy jednym zabiegu – dodaje Agnieszka Łyżwińska. 
      
       Dorota Olejnik odwiedziła również Medestę Dermatologię i Medycynę Estetyczną. To właśnie w tym miejscu Ewa Szumska - Mytych, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, usunęła jej znamię na policzku, popularnie nazywane pieprzykiem. 
       - Włókniak twarzy został usunięty laserem CO2. Zabieg został wykonany ze znieczuleniem, całość trwała około 15 minut - wyjaśnia. 
      
       Starsza z sióstr była w gabinecie Bella Dent Profesjonalna Higiena Stomatologiczna. To tam gruntownie przebadano stan jej uzębienia, wykonano panoramiczne RTG. Zalecono higienizację zębów oraz wymianę nieszczelnych wypełnień z amalgamatu. 
       - Pierwszy raz spotkałam się z takim podejściem, z takim szczegółowym wywiadem stomatologicznym – mówiła Dorota. 
      
       Tegoroczna Metamorfoza to działanie w duecie, nastawione na długofalowe efekty. Nie liczymy, nie mierzymy, zachęcamy i kibicujemy. I tak też jest, najważniejsze dla nas jest to, że obie Panie wspierają siebie nawzajem. 
       - Cały czas jesteśmy w kontakcie. Ostatnio razem musiałyśmy wydedukować, w jakich porach możemy zjeść. Jesteśmy pozytywnie nastawione, nie wiem, na co byśmy mogły narzekać, bo choć harmonogram jest napięty, to przecież wszystko jest z korzyścią dla nas - podsumowuje pierwszy tydzień Beata Kowalska. 
      
       Wśród tegorocznych sponsorów Metamorfozy są również:
       - Salon Fryzjerski EMILY
       - Salon Optyczny Wzrokownia
       - Salon Jubilerski Agat
       - Perfumeria Douglas
       - Restauracja Vips 
      
- Centrum Handlowe Ogrody - Pracownia Doradztwa Personalnego Edukacji i Terapii Bogumiły Salmonowicz.


Najnowsze artykuły w dziale Metamorfoza

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama