UWAGA!

Ale to był mecz!

 Elbląg, Olimpia zgromadziła komplket punktów w trzech ostatnich meczach wyjazdowych
Olimpia zgromadziła komplket punktów w trzech ostatnich meczach wyjazdowych (fot. Anna Dembińska, archiwum portEl.pl)

Trzecie zwycięstwo z rzędu powoduje, że Olimpia umacnia się w strefie barażowej. W sobotę w meczu obfitującym w emocje i bramki wygrała z Górnikiem Polkowice 4:3.

Przed pierwszym gwizdkiem doskonale pamiętaliśmy o problemach Olimpii. Należało zamieszać w składzie, bo za nadmiar żółtych kartek nie mógł zagrać Stefaniak i Jakubczyk. Problemy wymienionych stały się przepustką do występu od pierwszych minut dla Gutowskiego i Filipczyka. Tym samym Olimpia rozpoczęła spotkanie z trzema wychowankami, bo poza wspomnianym Filipczykiem, od pierwszego gwizdka oglądaliśmy Czernisa i Sarnowskiego.

Sam mecz rozpoczął się od agresywnego wejścia Łukasza Sarnowskiego w nogi Dawida Burki, za co został napomniany żółtą kartką. Zawodnik Górnika potrzebował chwili na kontynuowanie gry, po czym… Olimpia stanęła przed szansą otwarcia wyniku. Yan Senkevich zagrał prostopadłą piłkę do Dawida Wojtyry, ale zanim napastnik oddał strzał, został sfaulowany. Po chwili piłkę na jedenastym metrze ustawił Senkevich, strzelił mocno i mimo że bramkarz Górnika wyczuł intencję, nie był w stanie ustrzec swojej drużyny przed utratą bramki. Zaczęło się idealnie. Od 7. minuty prowadzili żółto-biało-niebiescy.

Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Dwie minuty później wyrównał Rafał Karmelita, ale to Olimpia dominowała, dłużej utrzymywała się przy piłce, skrupulatnie konstruowała akcje ofensywne. W 43. minucie atak w stylu, do którego przyzwyczają podopieczni trenera Gomułki. Kilka podań, oskrzydlenie, gra na małej przestrzeni, dośrodkowanie i w tym przypadku ogromne zamieszanie w polu karnym, niefrasobliwość obrońców Górnika i przytomność umysłu Yana Senkevicha, który z około 5. metra uderzył nie do obrony. Bramka do szatni i prowadzenie elblążan 2:1.

Po przerwie kolejne potwierdzenie, że Olimpia jest w dobrej formie. Cztery minuty po wznowieniu gry Danilczyk zagrał w pole karne do Stasiaka, po chwili piłka ponownie pod nogami defensywnego pomocnika Olimpii i gdy wydawało się, że odda strzał, wypatrzył idealnie ustawionego Filipczyka, który z najbliższej odległości podwyższył na 3:1.

To nie była ostatnia bramka w tym meczu. Rollercoaster emocji trwał. Górnik szybko odpowiedział, strzelił bramkę kontaktową. Najpierw dośrodkowywał Michał Bojdys, po chwila piłka przypadkowo spadła pod nogi Rafała Karmelity, który strzelił swoją drugą bramkę. Olimpia była zmuszona do wznowienia gry ze środka boiska i od razu przeprowadziła akcję ofensywną. Po chwili Jan Senkevich przygotowywał się do zagrania znajdując się w polu karnym, ale został sfaulowany przez Karola Fryzowicza i kolejny rzut karny. Tym razem do piłki nie podszedł Senkevich, na próbę nerwów z bramkarzem Górnika zdecydował się Dawid Wojtyra. Napastnik Olimpii strzelił w prawo, bramkarz rzucił się w lewo i tym samym żółto-biało-niebiescy ponownie prowadzili dwoma golami.

Kolejne minuty nie przynosiły zagrożenia pod żadną z bramek, Olimpia kontrolowała spotkanie. Konsternacja nastąpiła jednak w 71. minucie, kiedy Danilczyk ujrzał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną i ostatnie niemal 20 minut trzeba było grać w osłabieniu.

Gdy wydawało się, że wynik spotkania nie ulegnie zmianie, padła jeszcze jedna bramka. Hat-trickiem popisał Rafał Karmelita wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego. Górnik rzucił się do wariackich ataków, a w szeregach Olimpii nastąpiło jakieś niezrozumiałe rozluźnienie. Bohaterem ostatnich minut niewątpliwie Andrzej Witan, który szaleńczymi interwencjami i paradami na linii bramkowej uratował trzy punkty. To co wyprawiał kapitan Olimpii w ostatnich sekundach zasługuje na wyjątkowe uznanie.

Ostatecznie w pojedynku obecnego trenera Olimpii Przemysława Gomułki z byłym szkoleniowcem żółto-biało-niebieskich Tomaszem Grzegorczykiem, lepszy okazał się ten pierwszy. Olimpia kończy trójbój meczów wyjazdowych w sposób optymalny, gromadząc maksymalną liczbę punktów. Na horyzoncie pozostaje ostatni mecz w roku 2022. Za tydzień Olimpia zmierzy się z Motorem Lublin.

 

Górnik Polkowice - Olimpia Elbląg 3:4 (1:2)

Bramki: 0:1 - Senkevich (7. min. - karny), 1:1 - Karmelita (9. min.), 1:2 - Senkevich (43. min.), 1:3 - Filipczyk (49. min.), 2:3 - Karmelita (55. min.), 2:4 - Wojtyra (58. min.), 3:4 - Karmelita (90. min.)

 

Olimpia: Witan - Sarnowski, Kuczałek, Piekarski, Gutowski (85' Turzyniecki), Czernis (85' Milanowski), Danilczyk, Senkevich (79' Wierzba), Filipczyk, Wojtyra (76' Rajch), Stasiak (85' Famulak).

żółte kartki: Kiebzak, Fryzowicz, Burka, Poczwardowski, Baranowski - Sarnowski, Sienkiewicz, Danilczyk, Wojtyra, Turzyniecki.

czerwona kartka: Dawid Danilczyk (71. minuta, za drugą żółtą).

 

Zobacz tabelę II ligi

 

Patronem medialnym ZKS Olimpii Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl

qba

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama