
Nie udało się żółto-biało-niebieskim zdobyć chociaż punktu w Łęcznej. Walczący o awans na zaplecze ekstraklasy Górnik pokonał Olimpię 1:0. Bohaterem Olimpijczyków mógł być Sebastian Milanowski, który trafił w słupek.
Duże doświadczenie w obronie i małe w ataku. Tak wyglądała dziś (5 lipca) pierwsza połowa meczu Górnika Łęczna z Olimpią Elbląg. Zespół z Lubelszczyzny gra o bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy i był naturalnym faworytem tego starcia.
Łukasz Kowalski i Dariusz Kaczmarczyk, trenerzy Olimpii nie eksperymentowali w składzie: postawili na doświadczonych obrońców, a młodzież miała z przodu zdobywać doświadczenie i szukać swoich szans. I, niestety, widać było brak doświadczonego piłkarza Olimpii w środkowej strefie boiska. Zawodnika, który potrafiłby dowodzić akcjami zaczepnymi elblążan. Elbląskiej młodzieży nie można odmówić zaangażowania i ambicji.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że kluczem do zdobycia punktów przez żółto-biało-niebieskich będzie obrona. Przez niemal całą pierwszą część spotkania Olimpijczykom udawało się zachować bezbramkowy remis, który mógł dać punkt. Gospodarze mieli problemy w ataku pozycyjnym, a na każdą stratę piłki czekali pomocnicy gotowi rozpocząć kontrę. Z groźniejszych akcji gospodarzy warto wymienić Dominika Lewandowskiego z 14. minuty. Strzał pomocnika gospodarze na szczęście dla Olimpii był minimalnie niecelny. W 43. minucie efektowną przewrotką popisał się Paweł Wojciechowski. Strzegący bramki Olimpii Paweł Rutkowski pewnie złapał piłkę. I kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Igor Korczakowski znalazł sobie trochę miejsca i silnym strzałem z dystansu wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
W drugiej połowie Olimpijczycy zaczęli grać odważniej. I przełożyło się to na groźniejsze sytuacje pod bramką Adriana Kostrzewskiego (byłego bramkarza Concordii Elbląg). W 50. minucie na bramkę gospodarzy główkował Jakub Branecki, kilka minut później niecelnie strzelał Dawid Jabłoński. Najbliżej szczęścia był wprowadzony po przerwie Sebastian Milanowski, piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Końcówce spotkania z dystansu uderzał Klaudiusz Krasa, ale bramkarz gospodarzy zdołał obronić strzał elbląskiego pomocnika.
Górnik najlepsze sytuacje do podwyższenia wyniku miał w końcówce spotkania: strzał Karola Turka obronił Paweł Rutkowski. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem gola do szatni mógł strzelić Marcin Stromecki, jednak nie zdołał pokonać bramkarza gości.
Kolejny mecz Olimpia rozegra w sobotę. W Elblągu podejmie Skrę Częstochowa.
Górnik Łęczna – Olimpia Elbląg (1:0)
Bramki: 1:0 – Korczakowski (45 +1)
Olimpia: Rutkowski – Kiełtyka, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Jabłoński (75' Morys), Bednarski, Krasa, Filipczyk (82' Wierzba), Bucio (69' Milanowski), Branecki (65' Kordykiewicz)
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg